Każdy, kto choć raz odwiedził indyjskie restauracje na
Wyspach, z pewnością widział w menu, lub też spożywał, jalfrezi curry. Poza Chicken
Tikka Masala, jalfrezi curry jest jednym z najczęściej zamawianych, przez miłośników
hinduskiej kuchni, w całej Wielkiej Brytanii.
Większość curry, które przygotowuje się w tych
restauracjach, pochodzi - przynajmniej z nazwy - z Indii, Pakistanu czy
Bangladeszu. Te dwa ostatnie kraje do 1947 roku były częścią znacznie większych
Indii.
Pochodzenie jalfrezi jest jednak trochę niejasne.
Istnieje legenda, że danie to zostało wynalezione przez pewnego lorda Marcusa
Sandysa (znanego wśród wyższej klasy jako Sands), w czasie, gdy był on
gubernatorem stanu Bengal. Ten sam lord jest również uznawany za wynalazcę sosu
Worcestershire, bez którego Brytyjczycy nie wyobrażają sobie swojej
współczesnej kuchni. W historii tej jest jednak pewna dość duża nieścisłość -
nigdy bowiem nie było żadnego gubernatora Bengalu o imieniu Sandys oraz to, że
ten dżentelmen nigdy, jak stwierdzono, nie udał się do Indii. Pewne jest tylko
w niej to, że istniał.
Bardziej prawdopodobna wydaje się jednak druga z wersji tej historii, a mianowicie że
inspiratorami tego dania byli bogaci Brytyjczycy mieszkający w czasach Imperium
w Indiach. Lubili oni chętnie przyjmować i gościć u siebie swoich sąsiadów.
Zapraszali ich najczęściej na wystawne obiady lub kolacje, w trakcie których,
jak opisują ówczesne kroniki, podawali różne pieczenie, pokaźnych rozmiarów i
ptactwo wszelakie. Po tych ucztach często zostawało dużo niezjedzonego mięsiwa.
Lordowie brytyjscy byli bardzo oszczędni
i nie wyrzucali jedzenia, które nie zostało zjedzone w trakcie owych uczt i poprosili
służących, aby podawali oni resztki w ciągu tygodnia. Tak było zwłaszcza w
Kalkucie, gdzie uważa się, że powstały pierwsze curry jalfrezi.
Słudzy brytyjskiej elity składali się głównie z buddyjskiego plemienia z terenów dzisiejszego Bangladeszu. Zwano ich Mogs.
Słudzy brytyjskiej elity składali się głównie z buddyjskiego plemienia z terenów dzisiejszego Bangladeszu. Zwano ich Mogs.
To oni w kolonialnych domach gotowali świąteczne pieczenie,
takie jak gigantyczne indyki, pieczenie wołowe i dziczyznę nad ‘dużym ogniem’.
Po uczcie resztki pieczystego wkładali do małych naczyń, dodawali dużo przypraw
i smażyli na patelniach do curry, na znacznie 'mniejszych ogniskach' i bardzo
szybko.
Rezultatem były przepisy takie jak ten na pikantnego
smażonego jalfrezi z indyka.
W wolnym tłumaczeniu „Jal” oznacza ostry, a „frezi”
oznacza „smażone mięso”. I to jest istota tego dania.
Obecnie danie to, w większości hinduskich restauracji na Wyspach, przygotowuje się z użyciem mięsa z kurczaka, nie poddanego wcześniejszej
obróbce. Używa się głównie piersi lub podudzi. Ale można też dostać jalfrezi z
wieprzowiną, indykiem lub jagnięciną.
Moje jalfrezi znacznie rożni się od tych serwowanych
brytyjskiej elicie w Indiach. W mojej ulubionej restauracji hinduskiej
przygotowuje się je z dużą ilością świeżych warzyw. Za jej przykładem ja
również tak gotuję, z tą tylko różnicą, że mocno ograniczam jego ostrość. Jak
bardzo przekonacie się zapoznając się z przepisem.
Składniki – porcja dla dwóch osób.
½ kg podudzi z kurczaka, bez skóry i kości
10 średnich pomidorów
10 średnich pomidorów
3 do 5 ząbków czosnku
Kawałek świeżego imbiru- wielkości kciuka
1 papryczka chili – ja używam bird's eye chili.
2 średnie czerwone cebule
3 papryki- czerwona, zielona, żółta
3 łyżeczki ziaren kminku
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka płatków chili
1 łyżeczka garam masala
4 łyżki oleju
Garść liści kolendry do wykończenia dania.
Ingredients - a serving for two
½ kg chicken thighs, skinless and boneless
10 medium tomatoes
3 to 5 cloves of garlic
A piece of fresh ginger - the size of a thumb
1 chilli pepper - I use the bird's eye.
2 medium red onions
3 peppers- red, green, yellow
3 teaspoons of cumin seeds
1 teaspoon turmeric
1 teaspoon of chilli flakes
1 teaspoon garam masala
4 tablespoons of oil
A handful of coriander leaves to finish the dish.
Przygotowanie:
Do przygotowania dania potrzebne są, oprócz wszystkich
wymienionych wyżej wymienionych składników, dwa garnki (patelnie).
I. Do dużej patelni (możecie użyć woka) wlewam olej.
II. Gdy olej się rozgrzej wrzucam 2 z 3 łyżeczek kminku,
starty imbir, czosnek i papryczkę chili w całości. Nacinam ją nożem, tak aby
nie ‘eksplodowała’ w trakcie smażenia. Jeśli lubicie ostre potrawy, to drobno ją
posiekajcie i wrzucie do patelni. Ja wyciągam papryczkę, gdy ta odda smak.
IV. Po tym czasie wrzucam na patelnie 5 pokrojonych w kostkę
pomidorów i dodaje pozostałe przyprawy- sól, kurkumę i płatki chili.
V. Ponownie mieszam wszystkie składniki. Smażę przez
kolejne 2 minuty i przykrywam patelnie pokrywką. Gotuje na małym ogniu około 20
minut lub do momentu, gdy pomidory się zupełnie rozpadną i powstanie gęsty sos.
VI. Z tak przygotowanego sosu wyciągam papryczkę chili.
VII. Do sosu wrzucam mięso z kurczaka, mieszam, tak aby
wszystkie kawałki mięsa były dokładnie otoczone w sosie.
VIII. Przykrywam całość pokrywką i gotuje na średnim
ogniu około 20 minut od czasu do czasu mieszając.
IX. Warzywa – paprykę i czerwona cebule i 5 pozostałych pomidorów, kroje w duże cząstki
X. W garnku rozgrzewam 2 łyżki oleju i wrzucam pozostałą łyżeczkę
kminku. Smażę przez około 2 minuty i dodaje pokrojone warzywa. Warzywa muszą jedynie lekko zmięknąć, smażę je maksymalnie 5 minut i przekładam do patelni z
kurczakiem
Po tym czasie pozostaje mi już tylko zaserwować danie z
dodatkiem świeżych liści kolendry.
PS
W domu mam miłośnika pikantnych hinduskich potraw.
Dlatego też specjalnie dla niego przygotowuje jalfrezi ‘wzmocnione’ z
dodatkowymi papryczkami chili, które wkrajam do dania po oddzieleniu mojej
porcji.
Prawda jest taka, że ten drugi wariant jalfrezi, z ostrymi papryczkami, jest
znacznie bliższy oryginałowi niż moje curry. Cóż, ja zamiast ostrości wole wyczuwać
w tym daniu inne smaki. Szczególnie lubię je za ten kminkowy posmak, połączony z
dużymi kawałkami soczystych warzyw.
SMACZNEGO
Kolorowy ten kurczak:-D
OdpowiedzUsuń