google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Moje szkockie Smaki : zielono mi...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zielono mi.... Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zielono mi.... Pokaż wszystkie posty

wtorek, 31 stycznia 2023

Włoska sałatka z makaronem brokułami, miętą i orzeszkami piniowymi


Wielokrotnie na tym blogu wspominałam, że jestem przeciwniczką kupowania gotowych dań obiadowych czy lunchowych w tutejszych sklepach. A przyznam się Wam szczerze, że pokusa jest tu niemała. Wybór gotowych potraw przyprawia bowiem o zawrót głowy. Można tu znaleźć wszystko. Najpopularniejsze są oczywiście wszelkiej maści kanapki, burgery, pizze i dania kuchni hinduskiej. Na kolejnej pozycji są potrawy kuchni chińskiej i tajskiej. Nie brakuje też licznych sałatek i lazanii we włoskim stylu.

Nie wszystkie z tych potraw można zaliczyć do niezdrowych- wręcz przeciwnie wiele z nich jest przygotowanych z dobrej jakości świeżych produktów. Wszystko zależy od miejsca, w którym je kupujecie i kwoty, którą jesteście w stanie za nie zapłacić. 

Gotowe dania to z pewnością nie jest opcja, na której oparłabym moje lunche, ale od czasu do czasu można sobie pozwolić na małe lenistwo i zdać się na zakup gotowca.

niedziela, 7 sierpnia 2022

Zupa dauphinoise / The dauphinoise soup



Przepis na dzisiejszą zupę nie pochodzi z przepastnych annałów babek i prababek moich międzynarodowych znajomych. Znalazłam go w necie na jednym z angielskojęzycznych kanałów kulinarnych, promujących kuchnię francuską.

Nie sięgnęłam jednak po niego przypadkowo. Jak wspominałam w poprzednim poście, ostatnie tygodnie, a nawet już miesiące, upłynęły mi na walce z okropnym wirusem, który zaatakował moje zatoki. Nie był to Covid, ale przebieg i objawy były bardzo podobne do panującej obecnie mutacji. Czułam się okropnie i wiele rzeczy sobie odpuściłam, w tym domowe gotowanie. Wiosnę i początek lata uważam, pod wieloma względami, za stracone w tym roku.

Wracając jednak do przepisu na dzisiejsza zupę - wiem jak ważne jest prawidłowe odżywianie przy wszelkiego rodzaju chorobach i jak w rekonwalescencji, po nich, pomaga; potrafi postawić człowieka na nogi. Ale jak tu gotować, gdy po długim dniu ‘potyczek z klientami’ ma się jedynie siłę na szybki prysznic i doczłapanie do łóżka. Wirus na tyle osłabił mój organizm, że gotowanie w domu, po powrocie z pracy, często, nie wchodziło w grę.

czwartek, 8 lipca 2021

Cebulowe Krążki

 


Post ten przeleżał w mojej zamrażarce tekstów przez blisko 3 tygodnie. Początek wakacji zamiast dodać mi energii, rozleniwił mnie na maksa. Zamiast gotowania, w mojej codziennej kuchni dominowały dania na wynos (nie fast food), z miejsca serwującego domową kuchnie z różnych stron świata. Rozkoszowałam się nimi po pracy w moim ogrodzie, który obecnie jest w pełnym rozkwicie.

Od kilku dni usilnie staram się namówić właściciela, mojej obecnie ulubionej ‘jadłodajni’, na odsłonięcie mi rąbka tajemnicy i ujawnienie przepisu jedno z licznych przygotowywanych przez niego dań. Mam nadzieje, że jako stała klientka zdobędę wkrótce jego zaufanie i będę mogła, w niedalekiej przyszłości, ujawnić wam tajniki jego kuchni (obstawiam, że będzie to danie kuchni chińskiej).

Ale wracając do dzisiejszego przepisu na jeden z moich ulubionych moich snacków, czy jak kto woli przystawek. Miałam zamiar opublikować go w dniu 22 czerwca, który to w Stanach Zjednoczonych jest Narodowym Dniem Cebulowych Krążków.

Dlaczego akurat uznałam, że to amerykańskie kulinarne święto, muszę koniecznie uwiecznić na moim blogu? Jak już wielokrotnie wspominałam ‘Moje szkockie smaki’ to blog poświęcony nie tylko kuchni szkockiej czy ogólnie brytyjskiej. Opisuje tu dania z całego świata, których smaki poznałam (lub z których smakami się oswoiłam) w Szkocji, smaki adoptowane przez ‘tubylców’ i włączone do ich codziennej kuchni i do tutejszej rodziny potraw. Przysmak ten serwuje wiele z tutejszych barów z potrawami na wynos i wiele tutejszych fast food. Można je też dostać na stoisku z mrożonkami w każdym tutejszym sklepie spożywczym.

czwartek, 14 stycznia 2021

Placuszki z kapustą


Ten przepis nie jest niczym nowym i z pewnością znany jest miłośnikom wszystkich placków z dodatkiem startych czy drobno pokrojonych warzyw. Również miłośnicy ziemniaczanych blin znajdą w nim duże do nich podobieństwa, z tą tylko różnicą, że w daniu tym nie używam drożdży.

Chciałam go jednak wam przedstawić, bo to, że coś (kulinarnie) znamy, to nie znaczy, że koniecznie w naszej kuchni chętnie i często go przygotowujemy. Czasami potrzebujemy bodźca, aby po znajomy nam przepis sięgnąć. Coś co jest oczywiste i łatwe do przygotowania, niekoniecznie, w danym dniu, przychodzi nam do głowy.

Przedstawienie przepisu na znane danie w nowej odsłonie, często, taką inspiracją bywa.

W kuchni ukraińskiej istnieją placki z kiszoną kapustą, które nazywają się fuczki. Ci z was, którzy podróżują po Polsce i zawitali w Bieszczady, to z pewnością w tamtejszej kuchni znaleźli fuczki bieszczadzkie. To właśnie one były dla mnie inspiracją do przygotowania moich placuszków. Przepis na placuszki z kiszoną kapustą przedstawię wam, z pewnością, w jednym z kolejnych postów, bo warto koniecznie ich spróbować i wprowadzić do naszej kuchni. 

Placuszki wykonane są z produktów, które z pewnością każdy ma w swojej spiżarni, a jeśli rozwiniecie wodze wyobraźni to możecie je przygotowywać z dodatkiem różnych warzyw i owoców. Dodatkową zaletą tego dania, taką szkocką 😊 jest to, że jest ono tanie w wykonaniu i nie nadwyręży waszego budżetu, a to w obecnych kryzysowych czasach jest nie bez znaczenia.

sobota, 9 stycznia 2021

Brukselki trochę inaczej.

 

Są takie warzywa, które możemy kochać lub nienawidzić (jak wiele innych rzeczy w naszym życiu). Taki dokładnie stosunek mają Brytyjczycy do brukselki. (w kontekście przeprowadzonego Brexutu może to mieć znacznie głębsze znaczenie). Warzywo to jest jednym z tzw. dyżurnych na świątecznym stole. Oprócz pieczonych ziemniaków, marchewek i rzepy jak i wszelkiej maści drobiu, serwuje się, w jego trakcie, brukselki, ugotowane w osolonej wodzie.  

Brukselki z bożonarodzeniowego obiadu są tu tematem żartów i licznych memów. Co ciekawe, każdy, nawet największy ich przeciwnik nie wyobraża sobie świątecznego obiadu bez ich udziału.

Jak się z pewnością domyślacie ja należę do miłośników tego warzywa. A że hołduję zasadzie, że warzywa najlepiej smakują o właściwej dla nich porze roku to brukselka dość często gości na moim stole w zimowych miesiącach, nie tylko z okazji świątecznego obiadu.

Zresztą nie tylko na moim. Wiele tutejszych gwiazd kuchni, na czele z Jamie Olivierem, stara się to warzywo odczarować i przekonać jego przeciwników do zaprzyjaźnienia się z potrawami z jego udziałem w roli głównej.  

Daleko mi do mistrzów brytyjskiej czy ogólnie jakiejkolwiek kuchni, ale ja też mam swój sposób na brukselkę i dzisiaj zamierzam się moim przepisem z wami podzielić.

Mam nadzieje, że wszystkich przeciwników jego przeciwników, po tym wpisie do niego przekonam, a tym z was, którzy są już do niego przekonani, podsunę pomysł na inne jego zaserwowanie.

niedziela, 3 stycznia 2021

Szybka sałatka z piklowanej czerwonej cebuli i ogórka.


Szkocka kuchnia jest raczej uboga w warzywa i owoce. Szczególnie w te świeże. Nic w tym dziwnego. Trudno tu było bowiem przez wieki, z uwagi na niezbyt sprzyjający wegetacji klimat, cokolwiek wyhodować. Szkoci nie mieli też tyle szczęścia, co my Polacy i nie trafiła się im królowa na miarę Bony Sforza. Sałatek i surówek ze świeżych warzyw i owoców jest tu więc jak na lekarstwo.

Sytuacje ratują nieco piklowane warzywa, które Szkoci spożywają na potęgę w towarzystwie ich ulubionych steków i burgerów. Prym wśród pikli wiedzie cebula. Białe piklowane cebulki zapraszająco mrugają z każdej sklepowej półki. Tej metody konserwacji używa się tu jednak nie tylko do warzyw. Bardzo popularne są tu gotowane jajka w ciemnej octowej zalewie. Przyznam się wam szczerze, że nigdy ich nie próbowałam. Zresztą nie wiem, kto je kupuje. Na twarzach wszystkich znanych mi lokalsów, zapytanych o ten, ‘miejscowy przysmak’, pojawia się wiele mówiący grymas. Zdecydowanie nie należą do jego fanów! Jednak jacyś amatorzy tego specjału muszą być, skoro można go znaleźć w tutejszych sklepach.

Ale to nie piklowanym jajkom poświęcam dzisiejszy post i raczej nie spodziewajcie się go w bliższej lub nawet dalszej przyszłości😊 Zamiast tego przedstawiam wam przepis na bardzo smaczną sałatkę, która z pewnością przypadnie wam do gustu i wprowadzi świeży powiew do waszej kuchni, urozmaicając codzienne menu.

Sałatka jest bardzo prosta w wykonaniu i nie wymaga użycia wielu składników. Podobne zestawienie ‘warzywne’ przedstawiłam wam w jednym z poprzednich postów na sałatkę z czerwonej cebuli ogórka i koperku (przepis pod tymlinkiem). Wpis ten cieszył się dużą popularnością, a sądząc po ilości maili, które od was otrzymałam, przypadł wam również do gustu.

piątek, 18 grudnia 2020

Domowy Colesław / Homemade Coleslaw

 

Wielu z was szczególnie tych, którzy ostatnio, polubili mój blog na Facebooku (za co bardzo wam dziękuję), z pewnością zastanawia się, dlaczego na moim blogu nie ma przepisów na szkockie bożonarodzeniowe potrawy. Przyczyn jest kilka, ale najważniejsza z nich to nieskończony remont w mojej kuchni, który skutecznie uniemożliwia mi ostatnio gotowanie. Niestety nie udało mi się pospinać wszystkich terminów i na efekt końcowy muszę poczekać do połowy stycznia. Cóż nie wszystko zawsze wychodzi tak jakbyśmy chcieli. Na szczęście święta w tym roku spędzam poza domem i niedokończony remont kuchni, nie spędza mi snu z powiek. Nie chce was jednak rozczarować i obiecuje, że jeszcze przed Wigilią zamieszczę świąteczny, niezbyt skomplikowany w wykonaniu przepis. 

W tak zwanym międzyczasie chciałam was zachęci do wykonania przepyszniej, bardzo popularnej na Wyspach surówki – Colesław. To chyba jedyna surówka, powszechnie tu spożywana, w rożnym towarzystwie. Nawet zadeklarowani mięsożercy od niej nie stronią. Można ja kupić w każdym sklepie. Ja preferuję tę w domowym wykonaniu. Po pierwsze, wiem jakie dodaje do niej składniki, a po drugie nie ma w niej, z pewnością, tych wszystkich dodanych do niej konserwantów.

poniedziałek, 26 października 2020

Kluski dyniowo-ziemniaczane ze szpinakiem. / Pumpkin and potatoes dumplings with spinach

 

Dzisiejszy przepis to kolejna odsłona dyniowych, sezonowych przysmaków. I podobnie jak w poprzednim poście przedstawiam recepturę na kluchy. Tym razem jednak nie w dyniowym sosie, ale z jej dodatkiem. To mój pomysł na danie proste i pożywne, które z pewnością przypadnie do gustu wszystkim członkom waszej rodziny, przynajmniej tym kochającym kluchy😊

Dynia doskonale sprawdza się w takim wydaniu. Ponadto dyniowe nadzienie połączone ze szpinakiem i ziemniakami z dodatkiem usmażonej cebulki możecie śmiało zastosować w tradycyjnych pierogach. Kombinacji jest wiele- wszystko, jak zwykle zależy jedynie od waszej wyobraźni i oczywiście od tego czy lubicie to warzywo.

Aby wynieść moje kluchy na ‘wyższy poziom’ i nadać im więcej ‘koloru’, dodałam do ciasta niewielką ilość ugotowanego na parze szpinaku. I tak powstało danie nie tylko kolorowe, ale również bardzo zdrowe. Całość okrasiłam sosem z brązowych pieczarek, ale miłośnicy dań mięsnych mogą śmiało zaserwować je z dodatkiem gulaszu lub kotleta. Ja jednak wybieram wersje wegetariańską.

niedziela, 20 września 2020

Bulgur z Aleppo według przepisu Lary Alsayed / Bulgur from Aleppo according to Lara Alsayed's recipe

Przepis na to danie zapowiadam już od kilku dni na blogu i na moim Facbookowym koncie. Czas w końcu go pokazać. Bulgur, według przepisu Lary Alsayed, projektantki mody z syryjskiego Aleppo, która podobnie jak ja, znalazła swoje miejsce na ziemi w odleglej północnej Szkocji i za
łożyla tu firme Mini Footprint.  

Większość z nas Syrie, a przede wszystkim Aleppo, kojarzy jedynie z trawiącej tam od wielu lat wojny domowej, ze spadającymi, na liczne dzielnice mieszkalne, bombami i obrazkami rannych i zabitych. 

Nie zawsze jednak tak było. Aleppo, z którego pochodzi Lara, to największe syryjskie miasto, z długą historią, pełne pozostałości z czasów świetności cesarstwa rzymskiego i jeszcze starszych. ‘Żyłam tam otoczona przez 4 tys. lat multikulturowej tradycji’, tak swoje rodzinne miasto opisuje Lara. 

Współczesna Syria to miks kultury arabskiej i chrześcijańskiej. Chrześcijaństwo było w tym kraju na długo, długo przed tym zanim nasz pierwszy król, Bolesław Chrobry, rozkazał wybijać zęby swoim poddanym za jedzenie mięsa w Wielki Piątek. W syryjskich górach w dalszym ciągu są wioski, gdzie ludzie mówią językiem z czasów Jezusa (aramejski). To taka mała dygresja, gwoli przypomnienia, że chrześcijaństwo to coś więcej, niż to co obserwujemy obecnie w wydaniu polskim.

czwartek, 3 września 2020

Tarta cytrynowa z gruszkami i miętą / Lemon tart with pears and mint

Ciasta cytrynowe, we wszelkich wariantach, są na Wyspach bardzo popularne. Nie ma chyba kawiarenki, cukierenki czy bistro, w którym nie mogli byście nabyć cytrynowej tarty, ciasta cytrynowego lub tzw. lemon bars.

Zatrzymując się na kawę lub herbatę w trakcie podroży, po Szkocji, najchętniej zamawiam marchewkowe mufiny, scones lub ciasto z karmelem. Nigdy nie zamawiam ciast cytrynowych. ‘Cytrynowe’ słodkości kupuje tylko w jednym sprawdzonym miejscu, małej kawiarence ‘Bijou’ w Elgin i to właśnie od osoby, która tam pracuje i jest moją sąsiadką, mam przepis na cytrynowy wkład do tarty i innych cytrynowych wypieków. Tatra cytrynowa serwowana w kawiarni jest uwieńczona pierzynką z bitej śmietany lub lukrem. Ja dodatki te zastępuje świeżymi owocami. Dzisiejszą przygotowałam z gruszkami i dodatkiem ogrodowej mięty.

Jeśli śledzicie mój blog to z pewnością czytaliście post o czekoladowej tarcie, na bazie ciasta filo. Do ‘złagodzenia’ smaku czekolady i skondensowanego, słodkiego mleka, użyłam mięty. Tym razem jednak mięta pełni nie tylko role ‘odsładzacza’ (wkład cytrynowy również jest bardzo słodki), ale i nadaje tarcie orzeźwiający smak.  

piątek, 28 sierpnia 2020

Szkocka sałatka ziemniaczana / Scottish Potato Salad

Co kraj to obyczaj, ale jest kilka rzeczy, które łączą ludzi i kultury. Do nich zalicza się, z całą pewnością, dobra kuchnia, a w niej dania, które są uniwersalne i znane w większości krajów świata. Takim daniem niewątpliwie jest sałatka ziemniaczana.

W Szkocji jest ona również obecna, chociaż w tutejszych sklepach próżno jej szukać. Półki marketów i pomniejszych punktów sprzedaży zdominowane są przez mocno majonezowy Coleslaw, w różnych wariantach smakowych oraz równie mocno majonezową sałatkę ziemniaczaną o bliżej, dla mnie, nieokreślonym smaku. Bardziej wyczuwalny jest w niej majonez niż ziemniaki. Widocznie jednak znajduje ona nabywców, skoro jest ciągle w sprzedaży.

Sałatka ziemniaczana w wersji smakowej, którą wam dzisiaj prezentuje jest trochę oldscholowa i można ją zamówić jedynie w małych lokalnych restauracyjkach, najczęściej na głębokiej szkockiej prowincji.

Szkocka wersja 'ziemniaczanki' jest trochę podobania do skandynawskiej, tej z dodatkiem śledzia. Jeśli więc nie macie zbyt wiele czasu, czy też inwencji, na przygotowanie poczęstunku dla większej lub mniejszej grupki osób, to wystarczy dodatkowo jeden składnik i już macie dwie różne sałatki.

poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Śródziemnomorska sałatka z kukurydzy / Mediterranean Corn Salad.

Upały dotykają nie tylko was, mieszkających w Polsce. W Szkocji, która większości, znanych mi ludzi, kojarzy się z wiecznie wiejącym wiatrem i obficie padającym deszczem, też nie jest lepiej. Chociaż temperatura powietrza nie przekracza 25 stopni Celsjusza, to ze względu na jego wilgotność jest tu naprawdę gorąco.

Podobnie jak wszyscy dotknięci upałami, ja również szukam możliwości ochłody. Plaż mi tu nie brakuje, ale na plaży nie można przecież spędzić całego dnia, zwłaszcza, że trzeba pracować.

W takie dni moje posiłki też ulegają dramatycznej zmianie. Szukam dań lekkich i orzeźwiających, chociaż tak szczerze powiedziawszy najchętniej to nic bym nie jadła. Upał zdecydowanie odbiera mi apetyt. Jeść jednak coś trzeba. W takich wypadkach najlepiej sięgać do kuchni krajów, które z upałem zmagają się przez większość roku, a ludzie tam żyją i co więcej dobrze się odżywiają.

Z kuchni krajów południa najbardziej do gustu przypadły mi sałatki. I taką chłodzącą sałatkę z kukurydzy, oprócz tej z ogórka, na którą przepis zamieściłam już na tym blogu, przygotowuje w upalne dni.

czwartek, 16 lipca 2020

Sałatka z ogórka, czerwonej cebuli i koperku / Salad with cucumber, red onion and dill


Może to zabrzmi dziwnie na blogu kulinarnym, ale w letnie upalne dni, tracę apetyt. Nie mam ochoty praktycznie na nic. Zimne soki lub smoothie z kostkami lodu, potrafią często zastąpić mi większość posiłków. Lubię, ten okres roku. Zawsze tracę kilka dobrych kilogramów, bez konieczności przestrzegana diety i drakońskich ćwiczeń. Jeść jednak trzeba, na soczkach, nawet świeżo wyciśniętych z owoców, daleko się nie ujedzie. Dlatego też w upalne dni staram się przygotowywać dania, które są lekkie a równocześnie pobudzają apetyt.

piątek, 19 czerwca 2020

Ryż cytrynowy / Lemon rice

Dla mnie to rodzaj dania, który Brytyjczycy często określają mianem ‘comfort food’. Miseczka cytrynowego ryżu o kolorze wschodzącego słońca to samo szczęście na talerzu! Doskonale sprawdza się jako samodzielny posiłek, jak również jako dodatek do ryby lub kurczaka.  Przygotowanie takiego ryżu może też być początkiem Waszej kulinarnej przygody z kuchnią hinduską. Danie to możecie potraktować również jak test na to, czy takie smaki przypadną wam do gustu (jeśli wcześniej nie próbowaliście takiej kuchni).

Przepis, który dzisiaj przedstawiam jest bardzo prosty w wykonaniu, a co najważniejsze wszystkie składniki potrzebne do jego przygotowania dostępne są w każdym sklepie. Z całą pewnością znajdziecie je w Lidlu, Aldi Biedronce, czy też w innym dyskoncie.

niedziela, 31 maja 2020

Pierogi z zieloną soczewicą i koperkiem i z nadzieniem z batatów i sera ricotta /Dumplings stuffed green lentils and dill and sweet potatoes and ricotta cheese.


Dzisiejszy post z pewnością by nie powstał, gdyby nie mail wysłany przez Moray College do wszystkich studentów ESOL (cudzoziemców studiujących Angielski)

Poproszono nas o przesłanie zdjęcia potrawy i przepisu na danie, które jest popularne w naszym kraju i które my również chętnie gotujemy w naszych domach. Oczywiście przepis ma być opisany w języku angielskim.

Wybrane przepisy będą zamieszczone na stronach internetowych College i promować kuchnie krajów, z których pochodzą studenci.

Długo biłam się z myślami który z przepisów wybrać. Na czele listy był bigos, żurek, ryba po grecku czy sałatka warzywna. Ostatecznie zwyciężyły pierogi. Dlaczego? Z dwóch głównych powodów. To danie nieodłącznie kojarzy mi się z domem i pierogami, które wykonywała moja babcia i które za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Polski lepi dla mnie mama. To smak mojego dzieciństwa i smak, który tylko gdy tylko o pierogach pomyśle, odczuwam wszystkimi moimi zmysłami.
Nie wiem, jak jest w waszych domach, ale u mnie królują ruskie i z kapustą i leśnymi grzybami. Ruskie jako danie codzienne, te drugie przygotowane częściej przy okazji świat Bożego Narodzenia lub na szczególną prośbę domowników.
Oczywiście nie brakuje również pierogów sezonowych takich jak te z truskawkami, jagodami, śliwkami i innymi owocowymi i warzywnymi nadzieniami.

niedziela, 17 maja 2020

Cauliflower cheese soup

Zupa krem z kalafiora z serem cheddar.

Na Wyspach cauliflower cheese soup jest jedną z popularniejszych. Przygotowywana jest bardzo często w tutejszych domach, jak również na stałe gości w menu pracowniczych stołówek. Zupa jest bardzo smaczna, pożywna i rozgrzewająca, szczególnie w zimowe dni. Lubię ją, ale mam z nią jeden problem. Bardzo lubię ją jeść, ale nieszczególnie gotować i to nie dlatego, że przepis na nią jest bardzo skomplikowany. Powód jest zupełnie inny, bardziej prozaiczny. Może wyda się wam to śmieszne, ale nie znoszę zapachu gotowanego kalafiora. Dlatego też wszelkie dania z jego udziałem nie goszczą zbyt często na moim stole. Za to chętnie zamawiam ją poza domem.

Pogoda w tym tygodniu przeszła małe załamanie. Po pięknym słońcu i dość wysokiej jak na te porę roku, w Szkocji, temperaturę, nagle zrobiło się zimno i nieprzyjemnie. W takie dni wszelkie lekkie i mało kaloryczne dania się nie sprawdzają, szczególnie w moim przypadku. Tak się akurat złożyło, że kalafior miałam w lodówce. Zamierzałam go użyć do innego dania, które ‘zabija’ jego zapach, ale niestety jego przygotowanie zajmuje więcej czasu niż przygotowanie zupy kalafiorowej, a ja byłam mocno przemarznięta i wilczo głodna. Dlatego pomimo awersji do jego zapachu, zdecydowałam się na przygotowanie cauliflower cheese soup.

piątek, 8 maja 2020

Carrot & coriander soup recipe / zupa z marchewki i kolendry


Dzisiejsza zupa jest ‘genialnym wynalazkiem’ nie tylko na chłodne dni. Jest też doskonałym lekarstwem na wszelkiego typu chandry i smutki. Zawdzięcza to nie tylko jakości użytych do jej przygotowania składników, ale również przepięknemu kolorowi. To jak porcja pomarańczowego szczęścia na talerzu.

Jeśli macie w domu niejadka to koniecznie wypróbujcie ten przepis. Zapewniam was, że zje ją ze smakiem, a wasze kłopoty z apetytem pociech znikną jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki.

Zupa ta doskonale sprawdzi się w każdej kuchni i na każdą okazje -od lunchu dla singla, przez obiad dla całej rodzina, po elegancką romantyczną kolacje przy świecach. Marchewka w zupie nie musi być nudna. Wystarczy ją połączyć z odpowiednimi dodatkami, aby wydobyć z niej nieznany do tej pory smak. 
Zupę tę po raz pierwszy jadłam w Edynburgu, w miejscu, gdzie stołuje się cała rzesza studentów, jak również przyjeżdzających do miasta turystów. Ci którzy znają trochę Edynburg wiedzą, że miejsca tego, usytuowanego w pobliżu edynburskiego zamku, nie można pominąć w planach zwiedzania miasta. Urocze restauracyjki przy Grassmarket, bo o nim tu mowa, pozwolą wam poznać prawdziwą kulinarną stronę Szkocji. Oprócz serwowanej tu wyśmienitej kuchni z pewnością zachwyci was architektura. Przepiękne szare kamienne domy z kolorowymi akcentami na frontowych ścianach, na długo wpiszą się do waszej pamięci.  

poniedziałek, 30 marca 2020

Broccoli cheese & crumble


Jest to jedno z moich ‘eksperymentalnych’ dań. Dlaczego? Ponieważ zazwyczaj podaje brokuły jedynie zapiekane z serem, a jako dodatek serwuje pieczywo czosnkowe. W planach na dziś miałam coś zupełnie innego, jednak podczas porannego przeglądu lodówki stwierdziłam, że brokułom, które chciałam podać w trakcie jutrzejszego obiadu, kończy się dzisiaj data ważności. Ponieważ drugi ze składników jutrzejszego posiłku- świeży haddock, z pewnością jeszcze pływa w morzu (tę rybę staram się zawsze kupować bezpośrednio od rybaka), postanowiłam na szybko coś zaimprowizować. W lodówce miałam jeszcze kruszonkę, którą przygotowałam do wczorajszego deseru. Celowo przygotowałam jej trochę więcej, bo dzisiaj chciałam zaserwować śliwki pod kruszonką.  Postanowiłam, ją wykorzystać. Trochę bałam się jak jej lekko słodki smak zgra się z brokułem, ale postanowiłam zaryzykować. Jak mi to wyszło dowiecie się czytając ten post do końca.

poniedziałek, 13 stycznia 2020

KALE


Kale -warzywo z kuchni szkockich prababek.

To co my obecnie, we współczesnej polskiej kuchni, uważamy za hit kulinarny, witaminową i minerałową bombę, od wieków jest znane i spożywane w Szkocji.

Kale, w Polsce znane pod nazwą jarmużu, to warzywo, które kocha chłodne dni, a lekki mrozik łagodzi jego ostry smak i czyni go ‘miłym’ dla naszych podniebień.

Przepisów, na dania, z dodatkiem tego warzywa z rodziny kapustowatych na polskich i obcojęzycznych blogach i forach znajdziecie co nie miara. Nie będę się więc silić na oryginalność i przedstawiać wam kolejny designerski recepis. Pokażę wam go w najprostszej z możliwych postaci, no może trochę podkręcone smakiem innych warzyw i dodatków.

Kila słów o kale.
W szkockiej kuchni jarmuż był bardzo popularny w XIX wieku, Do jego spopularyzowania przyczyniła się niewątpliwie moda na przydomowe ogródki warzywne (przykuchenne), w których uprawiano warzywa używane w ówczesnej kuchni. Przyrządzano wówczas z niego rozgrzewająca zupę zimową, z dodatkiem białej fasoli.
Jego popularność ze Szkocji przeniosła się na pozostałe rejony Zjednoczonego Królestwa w czasie II wojny światowej. Do jego uprawy i spożywania zachęcała przede wszystkim kampania ‘Dig for Victory’, której celem było promowanie upraw roślin, które byłyby tanie w produkcji i bogate w minerały i witaminy, których często brakowało w diecie Brytyjczyków ze względu na wprowadzone racjonowanie wielu produktów żywnościowych (w tym przede wszystkim mięsa).

sobota, 11 stycznia 2020

Neeps & tatties


Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie,
Chodził te rzepkę oglądać co dzień.
Wyrosła rzepka jędrna i krzepka,
Schrupać by rzepkę z kawałkiem chlebka!
Więc ciągnie rzepkę dziadek niebożę,

Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może!
Ten wiersz Juliana Tuwima zawsze przychodzi mi na myśl, gdy decyduje się na przygotowanie dania, którego rzepa jest, dla mnie, głównym bohaterem. Z pewnością jednak nie o takiej 'rzepce' pisał Tuwim, chociaż biorąc pod uwagę jakie perturbacje towarzyszyły jej wydobyciu, można się domyśleć, że podobnie jak bohaterka mojego dzisiejszego postu, była ona znacznych rozmiarów.