google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Moje szkockie Smaki : EASTER
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą EASTER. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą EASTER. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 12 kwietnia 2022

Roladki z tortilli z pastą z awokado i wędzonym łososiem.


Jak tam wasze przygotowania do świąt? Zrobiliście już zakupy? Dom wysprzątany lub może lepiej użyć słowa wypucowany? Mam nadzieje, że uda się wam trochę zwolnić i wypocząć w rodzinnym gronie.

Ja w tym roku niestety pracuje w Wielkanoc. Wolny mam jedynie wielkanocny poniedziałek, ale w Szkocji, gdzie mieszkam, nie ma tradycji obchodzenia drugiego dnia świąt. Celebruje się tu jedyne Easter, czyli wielkanocną niedziele. Tradycja jest tu zupełnie inna niż w Polsce. (Pisałam o tym na moim drugim blogu - MOJA mała SZKOCJA, link znajdziecie tu.)

Tutaj te święta to przede wszystkim dobra zabawa dla dzieci, które dzień zaczynają od tradycyjnego poszukiwania jajek, najczęściej czekoladowych, w przydomowym ogrodzie.

W tym roku nie obchodzę więc tradycyjnych Świąt, ale nie oznacza to, że odmawiam sobie drobnych przyjemności-cieszę się wolnymi dniami przed świętami i spędzam je aktywnie. Podarowałam sobie wypieki (zresztą nigdy nie były one moją najmocniejszą stroną). Ograniczę się jedynie do tradycyjnego wielkanocnego żurku i sałatki warzywnej z rybą, na która przepis mam nadzieje jeszcze opublikować przed świętami. Pozostałe dania będą mało tradycyjne i proste w wykonaniu, ale równocześnie nawiązujące do wielkanocnej tradycji(ryba i jajka), czy to przez użyte składniki, czy to też przez ich kolory (zieleń).

I tak z potrzeby chwili powstał przepis na roladki z tortilli z pastą z awokado i wędzonym łososiem.

wtorek, 22 marca 2022

Zupa rybna z wędzonym haddockiem i wędzoną basą.

 


Wiosna to pora roku, w której zdecydowanie przestawiam się na lżejszą kuchnię. Zupy warzywne, grillowane warzywa, sałatki i surówki to nieodłączny element mojej wiosennej jaki i letniej kuchni. W szkocji początek wiosny często bywa bardzo kapryśny, z pogodą w kratkę. Przez ostatnich kilka dni pogoda była cudowna i wszystko wskazuje na to, że kolejne dni również będą mnie rozpieszczać, ale początek przyszłego tygodnia nie wygląda już tak różowo. Dlatego warto być przygotowanym na takie dni, również kulinarnie.

Przepis na dzisiejszą zupę jest inspirowany tradycyjną, szkocką zupą rybną Cullen Skink, na którą przepis zamieściłam już na tym blogu. Bardzo ją lubię, ale często nie chce mi się jej gotować wykorzystując tradycyjną recepturę.

Gotowanie, podobnie jak jedzenie ma być przyjemnością, dlatego jeśli coś wymaga ode mnie, zapracowanej osoby, zbyt dużego zachodu, staram się to maksymalnie uprościć. Lubię tez wprowadzać do tradycyjnych przepisów nowe smaki i tym sposobem stworzyłam zupę, która nawiązuje do kultowego przepisu na szkocką Cullen skink, i jest  równie smaczna i cudownie rozgrzewająca, w zimniejsze wiosenne dni.

wtorek, 30 marca 2021

Jajka po liońsku w wersji szkockiej.

 


W tym roku postanowiłam tradycyjnie świętować Wielkanoc. Tradycja ta jednak, jak to zwykle bywa w moim wydaniu, będzie miała szkocki posmak. W menu znajdzie się żurek z dodatkiem tutejszych białych kiełbasek, pieczona ryba -oczywiście haddock, a zamiast tradycyjnych bab i mazurków -Dundee cake i oczywiście i kulka opcji dań z jajek, w tym tradycyjne -jajka po szkocku. Jeśli zdążę, to jeszcze przed świętami zamieszczę na nie przepis na blogu.

Jajka po szkocku są bardzo popularnym daniem lunchowym lub przekąską na całych Wyspach. Przyznam się wam, że był to jeden z tych smakołyków, którym dość często zajadałam się po przyjeździe do Szkocji. Dość szybko jednak mi się przejadły. Po kilku latach ponownie do nich wróciłam i przygotowuje je w domu według mojego wypróbowanego przepisu.

Ale wróćmy do dzisiejszego przysmaku. Jajka po liońsku są daniem popularnym we Francji i chętnie przygotowywanym w tamtejszej kuchni jako posiłek śniadaniowy. W Szkocji spotkałam się z tym daniem tylko raz, jak zwykle w Edynburgu. W tamtejszych restauracjach znajdziecie potrawy z całego świata. Z pewnością zadajecie sobie pytanie; dlaczego zadecydowałam się na przedstawienia przepisu na tym blogu? Albowiem wiele przepisów kuchni szkockiej na francuskie korzenie. Dania z Francji, wykonane z miejscowych składników były bardzo popularne na dworach tutejszych wielmoży. Najbardziej znane to zupa cock -a -leeky, na która są przepis już tu zamieściłam -link do przepisu.

poniedziałek, 22 marca 2021

Łosoś pieczony na maśle

 

Łososiowi poświeciłam na tym blogu kilka postów. I możecie być pewni, że ten nie będzie ostatni. Trudno bowiem pisać o tutejszej kuchni z pominięciem dań z udziałem tej ryby. Chociaż, jak już wielokrotnie wspominałam, prawdziwi Szkoci jedzą głównie rybę Haddock. Ponad to uważają Oni, że tzw. Scottish Salmon jest zjadany głównie przez cudzoziemców względnie Anglików (to dla Szkotów inna kategoria ludzi).

Ja nie mam, na szczęście, tak rygorystycznego podejścia do tej ryby. Jednak przez lata mieszkania w kraju kiltu i whisky, zmieniłam podejście do tego, gdzie należy ją nabywać, a bardziej dokładnie skąd dana ryba pochodzi. Staram się, w miarę możliwości, odwiedzać profesjonalne sklepy z owocami morza. Mam tam bowiem gwarancje nabycia najwyższej jakości produktu. A co ważniejsze, jej cena niewiele odbiega od tej ze znanych dyskontów.

Przepisów na przyrządzenie łososia jest co nie miara. Ja wyznaję zasadę, że im prościej tym lepiej. Ta ryba naprawdę nie wymaga dodatkowej oprawy. Dzisiejsze danie należy do grupy tych ‘niewymagających’. Jeśli macie okazje wykonać je z dzikiego łososia to koniecznie to uczyńcie. Jeśli nie, to kupcie rybę z dobrej i sprawdzonej hodowli. I najważniejsze – możecie je śmiało zaserwować w wielkanocnym stole.

wtorek, 14 kwietnia 2020

Eggs mayonnaise

Z pewnością są wśród was tacy którzy, po Wielkanocny, nie mogą się już patrzeć na jajka. Nie mam im tego za złe. W końcu w te święta jemy ich chyba najwięcej w ciągu roku. W żurku z białą kiełbasą, w sałatce, z majonezem, nadziewane czy też ‘z wody’, z wielkanocną szyneczką, nieodłącznie towarzyszą nam od śniadania po kolacje. 
Na moim stole również ich nie brakuje, we wszystkich wyżej wymienionych postaciach, ale nie tylko z tytułu tych wiosennych świąt. Lubię jajka i chętnie zajadam się wszelkimi potrawami z ich udziałem. Systematycznie co dwa tygodnie kupuje ich około 30 (nie zjadam ich oczywiście sama😊) i zapewniam was, że żadne się jeszcze nie zmarnowało.
Mam to szczęście, że o tzw. rzut kamieniem mam sklep farmerski, w którym mogę kupić jajka organiczne, z wolnego wybiegu, o różnych rozmiarach. Najchętniej nabywam te z dwoma ziółkami. Tym razem przed świętami udało mi się dostać jedynie te o rozmiarze M. Ale to przecież nie o ich rozmiar tu chodzi, tylko o smak.

niedziela, 12 kwietnia 2020

Cullen skink

Zupa, którą dla wam dzisiaj przygotowałam, dla Szkotów jest tym, czym dla nas żurek lub barszcz biały z kiełbaską na Wielkanoc, z tą różnicą, że przygotowuje się ją w tutejszych domach z tytułu różnych specjalnych, ważnych historycznie i religijnie okoliczności w ciągu roku. 
Żurek nie jest zupą, którą zaserwujemy na Wigilie. Podobnie jak barszczu z uszkami nie podamy na wielkanocnym stole. Cullen skink, która jest bohaterką tego postu, to zupa, jeśli mogę tak powiedzieć, którą celebruje się tu Wielkanocny piątek, dzień świętego Andrzeja obchodzony w listopadzie i dzień urodzin narodowego szkockiego wieszcza, Roberta Burnsa - 25 stycznia.
Przepis na nią stworzono w rejonie Szkocji, w którym mieszkam - Moray, w nadmorskiej miejscowości Cullen, której mieszkańcy w dawnych czasach wyspecjalizowali się w połowach i wędzeniu ryby Haddock, znanej w Polsce pod nazwą- Łupacza. O historii połowów tej ryby, jej wędzenia jak również o historii powstania przepisu na tę zupę, możecie przeczytać na moim drugim blogu- MOJA mała SZKOCJA. Post znajdziecie pod tym linkiem.

piątek, 10 kwietnia 2020

Chicken breast wrapped in bacon Easter recipie

Te święta będą inne od wszystkich, które pamiętam. Z pewnością nie tylko dla mnie. Nie będę jednak wpadać w wisielczy nastrój i narzekać na zaistniałą sytuację. Przynajmniej jedna rzecz mi odpadła – przedświąteczne porządki. Tak czystego domu jeszcze nigdy nie miałam. Trzeci tydzień na kwarantannie robi swoje. I co najważniejsze nie robię jak zwykle, w pośpiechu, wielkich świątecznych zakupów. Nie z obawy o moje finanse (chociaż i one są nie bez znaczenia w tych czasach), ale z kilku innych poniżej wymienionych powodów.
Po pierwsze szafki w mojej spiżarce uginają się od zapasów. Po drugie w dobie kwarantanny staram się ograniczać wyjścia również po zakupy, a po trzecie półki w tutejszych sklepach i tak świecą pustkami. Od miesiąca nie mogę kupić np. mąki. Na szczęście są jeszcze jajka i można już kupić makaron.
Świąteczne potrawy przygotuje więc w większości z zapasów, które przezornie nagromadziłam. Wyjątkiem będzie dzisiejszy kurczak i zupa Cullen Skink, do której kupiłam świeżą rybę, i która będzie bohaterką mojego kolejnego postu.

czwartek, 9 kwietnia 2020

Puff pastry deviled eggs.

Przekąska ta lub jak niektórzy wolą, starter jest prosty do wykonania. Nie wymaga też użycia skomplikowanych składników, ale wymaga dość dużej cierpliwości od wykonującej ją osoby. Podaruje sobie więc długi wstęp i postaram się w jak najprostszy sposób przedstawić ten przepis.
Deviled eggs to nic innego jak faszerowane jajka. Jeśli poszukacie w Internecie, na stronach anglojęzycznych, to z pewnością znajdziecie wiele przepisów na jajka faszerowane ze spicy masą. Takie są tu najbardziej popularne. Lubię pikantne dania, ale w wersji medium. Mój przepis jest więc kompromisowy. Jeśli wolicie bardziej ostre to wystarczy ich smak podkręcić dodając więcej chili lub innego ostrego składnika. Z użyciem dzisiejszego nadzienia przygotowałam dwa rodzaje przekąsek. Jedna z nich zawiera jedynie farsz, do drugiej wykorzystałam całe jajko.