Za to obiad w pierwszy dzień świąt to prawdziwa uczta i
okazja do rodzinnych spotkań i w przeciwieństwie do Xmas Eve, spożywa się tu
tradycyjne dla tego dnia potrawy.
Na sklepowych półkach, w okresie tym, nie może zabraknąć wszelkiego rodzaju ptactwa, na czele z ogromnymi indykami. Warzywa takie jak brukselki, marchew, ziemniaki i rzepa ‘witają’ kupujących już od progu. I z tych właśnie produktów przygotowuje się tu tradycyjny Bożonarodzeniowy obiad.
Przepis na danie z brukselek i dobre pieczone warzywa przedstawię
wam w jednym z kolejnych postów. Są to bowiem dania, które chętnie zjadam nie
tylko w trakcie Xmas dinner. Dzisiaj skupie się jedynie na marchewkach, które po
raz pierwszy jadłam kilka lat temu, w Szkocji, podczas świątecznego obiadu. Danie
to z małymi zmianami i dodatkami doskonale sprawdzi się też na inne okazje. Dzisiaj
przedstawię je wam w wersji świątecznej i w wersji tzw. comfort food.
Składniki:
Kilka średniej wielkości marchewek -3 do 4 na osobę
- 3 duże stołowe łyżki miodu
2 łyżeczki soku z cytryny lub 2 duże łyżki octu cydrowego
- 3 łyżki oleju rzepakowego
- płatki chili ok ½ łyżeczki
Sól i pieprz do smaku
Garść liści świeżego tymianku.
Przygotowanie:
Do przepisu najlepiej użyć marchewek organicznych lub tzw.
baby carrot. Jeśli macie możliwość zakupu różnokolorowych marchewek np. żółtych
lub fioletowych to użyjcie ich do tego dania. Pięknie ozdobią świąteczny stół.
Marchewki myje i obieram ze skórki. Możecie je pokroić na połówki lub ćwiartki, szybciej się upieką.
Marchewki wkładam do blaszki lub płaskiego żaroodpornego naczynia. Polewam je olejem roślinnym. Ja w przepisie użyłam oleju rapeseed oil, który został tłoczony tak jak oliwa z oliwek, sole, pieprze i posypuje pudrem z chili. Wszystko dokładnie mieszam i wkładam do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na około 40 minut. Po tym czasie wyciągam i polewam miodem z dodatkiem soku z cytryny lub octu cydrowego lub (i soku z mandarynki). Składniki te wcześniej wymieszałam w miseczce. Posypuje listkami tymianku i ponownie wkładam do piekarnika na 10 minut. Po tym czasie wyciągam i mogę zaserwować jako dodatek do świątecznego, pieczonego drobiu lub szynki.
Marchewki w wersji comford food dodatkowo posypuje serem długo dojrzewającym. Ja lubię te z dodatkiem żurawiny lub moreli. Jeśli zaserwujecie je z dodatkiem czosnkowego pieczywa i w towarzystwie dobrej lampki wina to macie gotowe danie na kolacje z przyjaciółmi.
Życzę smacznego i zapraszam do zapoznania się z kolejnym
daniem tym razem na noworoczny obiad.
Moja wersja comfort food |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz