Co kraj to obyczaj, ale jest kilka rzeczy, które łączą ludzi
i kultury. Do nich zalicza się, z całą pewnością, dobra kuchnia, a w niej
dania, które są uniwersalne i znane w większości krajów świata. Takim daniem niewątpliwie
jest sałatka ziemniaczana.
W Szkocji jest ona również obecna, chociaż w tutejszych
sklepach próżno jej szukać. Półki marketów i pomniejszych punktów sprzedaży zdominowane
są przez mocno majonezowy Coleslaw, w różnych wariantach smakowych oraz równie
mocno majonezową sałatkę ziemniaczaną o bliżej, dla mnie, nieokreślonym smaku. Bardziej
wyczuwalny jest w niej majonez niż ziemniaki. Widocznie jednak znajduje ona nabywców,
skoro jest ciągle w sprzedaży.
Sałatka ziemniaczana w wersji smakowej, którą wam dzisiaj
prezentuje jest trochę oldscholowa i można ją zamówić jedynie w małych lokalnych
restauracyjkach, najczęściej na głębokiej szkockiej prowincji.
Szkocka wersja 'ziemniaczanki' jest trochę podobania do skandynawskiej, tej z dodatkiem śledzia. Jeśli więc nie macie zbyt wiele czasu, czy też inwencji, na przygotowanie poczęstunku dla większej lub mniejszej grupki osób, to wystarczy dodatkowo jeden składnik i już macie dwie różne sałatki.
Co do mojego doświadczenia z tą sałatką, to podobną jadłam w Polsce, na długo przed wyjazdem na Wyspy i nigdy by mi nie przyszło do głowy, że jest to sałatka szkocka.
Składniki:
1 kg ziemniaków. Dzisiaj użyłam tzw., baby potatoes, ale częściej używam typowych ziemniaków sałatkowych
1 i ½ szklanki zielonego, mrożonego groszku, nie używajcie
tego z puszki, bo to zmieni smak sałatki.
1 średnia cebula
4 małe czerwone buraczki (*)(*)(*)
½ pęczku szczypiorku
½ pęczku zielonej pietruszki
4 duże łyżki jogurtu greckiego
3 duże łyżki majonezu
Sól, pieprz do smaku
(*)(*)(*)
Z pewnością zastanawiacie się nad tymi gwiazdkami przy
buraczkach. Otóż z zakupem świeżych buraków, po przyjeździe do Szkocji, miałam mały
problem. Trochę to dziwne, bo buraczki w wersji gotowanej są powszechnie dostępne.
W wersji 'nie obrobionej' można je było dostać jedynie w Tesco, a ponieważ sklep
ten był mi bardzo mocno‘nie po drodze’ z pracy, to bywały miesiące, że nie kupowałam
ich wcale. Teraz coraz częściej pojawiają się w innych sklepach. Można je też kupić
na farmach prowadzących własne sklepy i tam też je kupuje, przy każdej nadążającej
się okazji. Poza tym faktem, jest jeszcze kwestia ceny. Z niezrozumiałych dla
mnie względów warzywo to jest tu dość drogie. Cztery małe buraczki około 300 g kosztują
blisko 2 £. Być może to sprawia, że jest często niedostępne w tutejszych sklepach.
O dziwo te gotowane kosztują około 0,50 £.
To taka mała dygresja.
Ingredients:
1
kg of potatoes. Today I used baby potatoes, but you can use typical salad
potatoes
1
½ cups of frozen green peas, do not use canned.
1
medium onion
4
small red beetroots
½
a bunch of chives
½
a bunch of green parsley
4
large spoons of Greek yogurt
3
large spoons of mayonnaise
Salt and pepper to taste
Przygotowanie:
I. Ziemniaki gotuje w łupinkach. Po ugotowaniu ściągam z
nich skórkę i kroje na kawałki.
II. Cebule siekam, w drobną kostkę. Siekam również szczypiorek
i pietruszkę.
III. Do sałatki używam ugotowanych buraczków, które dokładnie
odsączam i kroje w grubą kostkę lub plastry. Zapakowane w foliowe opakowanie
mają dużo własnego soku.
IV. Groszek wrzucam do gotującej się wody i gotuje około 3 minut. Odcedzam i odstawiam do ostygnięcia.
V. Gdy wszystkie składniki są gotowe wkładam je do miski, z wyjątkiem buraczków. Dodaje sól, pieprz, majonez i jogurt. Dokładnie mieszam. Po wymieszaniu dodaje pokrojone buraczki. Te ostatnie, wymieszane z pozostałymi składnikami, w tym samym czasie, zdominowałyby kolorystycznie sałatkę i inne jej komponenty byłyby niewidoczne.
Tak przygotowaną sałatkę serwuje jako samodzielne danie.
Jest naprawdę smaczna i bardzo prosta do przygotowania, a jeśli do jej
przygotowania użyję kupionych w sklepie, gotowanych buraczków, jest również, jak
to przystało na Szkocje, tania😊
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz