google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Moje szkockie Smaki : 2022

niedziela, 25 grudnia 2022

Scottish cheese board - propozycja na festive season

 


Grudzień to okres, w którym wielu moich znajomych z Polski zasypuje mnie pytaniami o szkockie Święta i serwowane w czasie nich potrawy.  Zauważyłam też ze wiele osób wyszukuje frazę ‘święta w Szkocji’ i trafia na post, który kilka lat temu zamiesiłam na moim drugim blogu MOJA mała SZKOCJA (link tutaj).

Z okazji świąt ponownie wracam do tematu i przedstawię wam dzisiaj propozycje, która warta jest rozważenia nie tylko na świątecznym stole, ale również przy okazji różnych przyjęć i rodzinnych spotkań szczególnie w tym okresie.

Zanim przejdę do meritum kilka słowa tytułem wstępu.

To jak obchodzone są tu te szczególne dni w roku, zależy od tego czy ktoś jest Szkotem, czy ogólnie mówiąc Brytyjczykiem, czy też przybył tu z innego kraju. Dla zamieszkującego Wyspy Polaka, który chce kultywować polskie tradycje i jest blisko związany z polską społecznością, w zasadzie w niczym te święta nie będą się różnić od tych obchodzonych w Polsce. Liczne tu polskie sklepy oferują składniki do tradycyjnych polskich potraw. Można zamówić karpia na wigilijny stół, kupić opłatek czy mak i bakalie do makówek, makiełek czy też kutii.

piątek, 2 grudnia 2022

Domowe burgery w trochę innym wydaniu

Zniknęłam na kilka tygodni z mediów społecznościowych, co nie znaczy, że przestałam gotować i przestawiłam się na dania take away. Wręcz przeciwnie. Codzienne gotowanie i przygotowywanie zdrowych dobrze zbilansowanych posiłków stało się dla mnie priorytetem. Oprócz gotowania obiadów, przygotowywania zdrowych śniadań, skupiłam się mocno lunchach, które zabieram codziennie do pracy. Od razu znaczę, że nie jestem na żadnej super odchudzającej diecie, ale ścisłe trzymam się żywieniowych zaleceń lekarza i musiałam mocno przeorganizować moją kuchnie i to w wielu aspektach.

Powodów tak daleko idących zmian jest wiele, jednak najważniejszym z nich jest moje zdrowie. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu okazało się, że zmagam się z niedokrwistością, w powszechnie znaną pod nazwą anemii. Seria wizyt lekarskich i rozlicznych konsultacji, a także przebytych rozlicznych badań niestety nie doprowadziły do wyjaśnienia co jest jej przyczyną. Jedynym logicznym wytłumaczeniem jest dość radykalne ograniczenie przeze mnie spożycia mięsa. Co prawda starałam się zastąpić go składnikami roślinnymi. Nie dopilnowałam jednak prawidłowego ich zestawienia. Ci z was, którzy stosują podobna dietę z pewnością wiedzą o czym mówię.

niedziela, 27 listopada 2022

Salt ’ N ’ Fire

 


Zniknęłam na kilka tygodni z mediów społecznościowych, co nie znaczy, że przestalam gotować. Wręcz przeciwnie gotowanie i przygotowywanie domowych dobrze zbilansowanych posiłków to obecnie mój priorytet.

Wszystko wyjaśnię w kolejnym poście, dzisiejszy będzie zupełnie inny, choć nadal utrzymany w konwencji tego blogu - kulinarnego blogu. Nie polecę wam kolejnego przepisu. Zaproszę was jednak do miejsca, które dla wielu z was może stać się inspiracją do bliższego przyjrzenia się kuchni korzeniami sięgającymi starożytności i pozwali wam odbyć kulinarna podróż do ciekawego, aczkolwiek dość obecnie niebezpiecznego zakątka naszego globu.

Jak się z pewnością przekonaliście przedstawiam na tym blogu przepisy inspirowane potrawami z różnych zakątków naszej palanety. Większość z nich otrzymałam od moich znajomych i przyjaciół z którymi uczęszczałam do College lub których poznałam w pracy.

czwartek, 29 września 2022

Domowe stir-fry z kurczakiem, kluskami i ulubionymi dodatkami z orientalnego sklepu z azjatycką żywnością

 


Przepis ten trochę czekał na swoją publikacje. Nie pamiętam, dokładnie dnia, gdy go przygotowaliśmy (bo to nie ja tym razem gotowałam) nadmienię jedynie, że od tamtego czasu (chyba była to od końcówka lipca) powstało kilka jego wersji i każda była równie smaczna, jak ta która dzisiaj wam przedstawiam.

Od kilku miesięcy regularnie odwiedzamy sklep oferujący produkty kuchni azjatyckiej. Początkowo szukaliśmy w nim głównie oryginalnych sosów i przypraw do dań chińskich, ale z czasem odkryłam, że można tam znaleźć produkty z innych azjatyckich kuchni. Udało mi się również zaprzyjaźnić z Jessiką, współwłaścicielką sklepu, pochodzącą z Filipin, która poleciła mi kilka ciekawych przepisów. Nie wiem, kiedy znajdę czas na ich przygotowanie i opisanie. Od kilku miesięcy nie mogę ponownie wpaść we właściwy rytm i ogarniać wszystkie sprawy.

Poza tym skupiłam się na gotowaniu, głównie kilku dań, na które przepisy zamieściłam już na tym blogu. Obecnie dominują w mojej kuchni zupy i różnorodne improwizowane sałatki, nie wymagające długotrwałych przygotowań.

Obiecuje jednak, że powrócę do dawnego rytmu, zwłaszcza, że wymaga tego potrzeba chwili. Kryzys zawitał również do Szkocji. Sytuacja zmusza wielu tubylców to rezygnacji z potraw na wynos i powrotu do domowego gotowania i przygotowywania starych i sprawdzonych domowych przepisów.

niedziela, 7 sierpnia 2022

Zupa dauphinoise / The dauphinoise soup



Przepis na dzisiejszą zupę nie pochodzi z przepastnych annałów babek i prababek moich międzynarodowych znajomych. Znalazłam go w necie na jednym z angielskojęzycznych kanałów kulinarnych, promujących kuchnię francuską.

Nie sięgnęłam jednak po niego przypadkowo. Jak wspominałam w poprzednim poście, ostatnie tygodnie, a nawet już miesiące, upłynęły mi na walce z okropnym wirusem, który zaatakował moje zatoki. Nie był to Covid, ale przebieg i objawy były bardzo podobne do panującej obecnie mutacji. Czułam się okropnie i wiele rzeczy sobie odpuściłam, w tym domowe gotowanie. Wiosnę i początek lata uważam, pod wieloma względami, za stracone w tym roku.

Wracając jednak do przepisu na dzisiejsza zupę - wiem jak ważne jest prawidłowe odżywianie przy wszelkiego rodzaju chorobach i jak w rekonwalescencji, po nich, pomaga; potrafi postawić człowieka na nogi. Ale jak tu gotować, gdy po długim dniu ‘potyczek z klientami’ ma się jedynie siłę na szybki prysznic i doczłapanie do łóżka. Wirus na tyle osłabił mój organizm, że gotowanie w domu, po powrocie z pracy, często, nie wchodziło w grę.

środa, 6 lipca 2022

Avgolemono - tradycyjna grecka zupa z kurczakiem cytryną i jajkami

 


Przepis na zupę, podobnie jak poprzedni na rybę z Wysp greckich, jest autorstwa mojej znajomej Dimitry, Greczynki, która od lat mieszka i pracuje w Szkocji.

Zupę tę przygotowuje się w jej domu, gdy kogoś dopadnie okropne przeziębienie, czy też przyplącze się inne choróbsko.  

Z pewnością zastanawiacie się, dlaczego w tak upalne dni serwuje wam przepis na danie dla osób zmagających się z infekcją?

W Szkocji o upalnym lecie można zapomnieć, a o ciepłym, w tym roku jedynie pomarzyć. Deszcz, wiatr i temperatura 16 stopni - to moja codzienność. Taka pogoda niestety sprzyja wszelkiego rodzaju przeziębieniom i ułatwia ‘grasowanie’ wirusom.

Przez ostatnie dwa lata udało mi się skutecznie obronić prze covidem, niestety wirus, który tej wiosny ‘dziesiątkował’ Morey i mnie również dopadł i co gorsza nie chciał odpuścić przez niemal sześć tygodni! Dopiero od tygodnia powoli wracam do życia i staram się nadrobić wszelkie zaległości, w tym te ze wpisami na moich blogach.

poniedziałek, 13 czerwca 2022

Przepis na rybę z Wysp greckich

 


Jedną z popularniejszych potraw w polskiej kuchni jest ‘Ryba po grecku’. Jest ona idealna zarówno na wigilijną kolacje, Wielkanoc, jak i na przyjęcie imieninowe. Bardzo lubię to danie i często przygotowuje je w dni wolne od pracy. Zawsze jednak mam w świadomości fakt, że tak przygotowana ryba nie ma nic wspólnego z Wyspami greckimi, bo taką też wiedzę od lat przekazują mi popularne w naszym kraju programy kulinarne.

Jakoś nigdy nie miałam okazji, aby w ten temat się wgłębić, aż do czasu, gdy spotkałam rodowitą Greczynkę, która od lat mieszka w Moray i pracuje w jednej z tutejszych destylarni, jako przewodnik wycieczek głównie dla licznie odwiedzających te strony turystów niemieckich i francuskich.

Dzięki niej dowiedziałam w jaki sposób w jej rodzinnych stronach przygotowuje się i podaje rybę. Zdradziła mi też kilka innych tajników kulinarnych i przepisów, które chętnie zaprezentuje Wam na tym blogu.

To jest to co kocham na Wyspach - różnorodność, a dokładnie tradycje przeplataną różnorodnością. Wszyscy przybysze, nawet z najodleglejszych części świata, znajdą tu swoje miejsce i mogą kultywować swoje zwyczaje i tradycje równocześnie, czerpiąc radość z możliwości dzielenia się nimi z lokalsami. Trzeba tylko wiedzieć jak z tego korzystać i oczywiście otoczyć się odpowiednimi ludźmi, którzy podobnie jak my podzielają taki system wartości. Ale to już temat na osobny post na moim drugim blogu MOJA mała SZKOCJA.

wtorek, 17 maja 2022

Shakshuka

 


Zapachniało wiosną. Pogoda wyraźnie się poprawia i ciepłe, słoneczne dni zaczynają górować nad tymi pochmurnymi i deszczowymi. Wraz z przypływem ciepłego powietrza nabieram apetytu na dania lekkie, bezmięsne i pachnące słońcem.

Kuchnia szkocka ma dla mnie jeden wielki minus – brakuje w niej nowalijek jak i soczystych dojrzewających w pełnym solarze warzyw i owoców. Dlatego przygotowanie tu wszystkich potraw z ich udziałem nastręcza czasami dużych trudności, zwłaszcza gdy ma się ochotę na świeżą sałatę i soczyste pomidory. Ma za to jeden niewątpliwie duży plus, jak cała kuchnia brytyjska, o czym już wielokrotnie tu pisałam; chętnie przyswaja smaki i zapachy kuchni z całego świata i jest otwarta na odkrywanie nowych.

W każdym, nawet najmniejszym, sklepiku jest regalik z egzotycznymi przyprawami, ziołami i komponentami sosów, jakich często trudno szukać w wyspecjalizowanych polskich marketach.

Przepis na dzisiejsze danie, chociaż jego nazwa brzmi egzotycznie, na szczęście nie wymaga użycia egzotycznych, przynajmniej z perspektywy polskiej kuchni, przypraw. W Polsce mamy też tę przewagę, że tak jak Brytyjczycy, nie musimy, przynajmniej w okresie letnim, importować doskonałych i pachnących pomidorów czy też papryki.  Warzywa dobrej jakości sprowadzone są, na Wyspy, z południa Europy lub północnej Afryki; głównie z Maroka i Egiptu.

piątek, 6 maja 2022

Grecka zupa z czerwoną soczewicą.


Kocham Szkocje, jej przyrodę, zabytki i historię, ale zaczynam coraz częściej wyruszać myślami w cieplejsze kraje. Brakuje mi prawdziwej ciepłej wiosny i słonecznego lata. Pogoda w tym roku wyjątkowo źle wpływa na moje samopoczucie, dlatego też wszystko co może mnie wprawić w dobry nastrój jest mile widziane.

A cóż może być lepszego na poprawę samopoczucia niż dobre jedzenie? Z pewnością odpowiecie, że możecie sobie wyobrazić tysiące innych rzeczy. Zapewniam was, że ja również, ale większość nie jest tak szybko osiągalna jak miska dobrej strawy, zwłaszcza, gdy składniki ma się w zasięgu ręki.

Przepis na dzisiejszą zupę znalazłam na jednym z popularnych angielskojęzycznych kanałów na YouTube. Odkryłam, go przez przypadek szukając informacji o francuskich wpływach w szkockiej kuchni. Z pewnością zgłębię ten temat, ponieważ szkocka kuchnia, szczególnie ta dawna, dworska, z chęcią przyswajała francuskie nowinki kulinarne i adaptowała do tutejszych realiów składnikowych i przyprawowych.

Przepis na dzisiejszą zupę wydał mi się banalny i szczerze powiedziawszy, nie spodziewałam się, że osiągnę tak spektakularny efekt używając zaledwie kilku składników. Rozsmakowałam się w jej smaku i jestem obecnie na etapie wypróbowywania kolejnych przepisów pochodzących z tego kanału. Jeśli któryś szczególnie mi zasmakuje to z pewnością się nim z wami podzielę.

wtorek, 12 kwietnia 2022

Roladki z tortilli z pastą z awokado i wędzonym łososiem.


Jak tam wasze przygotowania do świąt? Zrobiliście już zakupy? Dom wysprzątany lub może lepiej użyć słowa wypucowany? Mam nadzieje, że uda się wam trochę zwolnić i wypocząć w rodzinnym gronie.

Ja w tym roku niestety pracuje w Wielkanoc. Wolny mam jedynie wielkanocny poniedziałek, ale w Szkocji, gdzie mieszkam, nie ma tradycji obchodzenia drugiego dnia świąt. Celebruje się tu jedyne Easter, czyli wielkanocną niedziele. Tradycja jest tu zupełnie inna niż w Polsce. (Pisałam o tym na moim drugim blogu - MOJA mała SZKOCJA, link znajdziecie tu.)

Tutaj te święta to przede wszystkim dobra zabawa dla dzieci, które dzień zaczynają od tradycyjnego poszukiwania jajek, najczęściej czekoladowych, w przydomowym ogrodzie.

W tym roku nie obchodzę więc tradycyjnych Świąt, ale nie oznacza to, że odmawiam sobie drobnych przyjemności-cieszę się wolnymi dniami przed świętami i spędzam je aktywnie. Podarowałam sobie wypieki (zresztą nigdy nie były one moją najmocniejszą stroną). Ograniczę się jedynie do tradycyjnego wielkanocnego żurku i sałatki warzywnej z rybą, na która przepis mam nadzieje jeszcze opublikować przed świętami. Pozostałe dania będą mało tradycyjne i proste w wykonaniu, ale równocześnie nawiązujące do wielkanocnej tradycji(ryba i jajka), czy to przez użyte składniki, czy to też przez ich kolory (zieleń).

I tak z potrzeby chwili powstał przepis na roladki z tortilli z pastą z awokado i wędzonym łososiem.

wtorek, 22 marca 2022

Zupa rybna z wędzonym haddockiem i wędzoną basą.

 


Wiosna to pora roku, w której zdecydowanie przestawiam się na lżejszą kuchnię. Zupy warzywne, grillowane warzywa, sałatki i surówki to nieodłączny element mojej wiosennej jaki i letniej kuchni. W szkocji początek wiosny często bywa bardzo kapryśny, z pogodą w kratkę. Przez ostatnich kilka dni pogoda była cudowna i wszystko wskazuje na to, że kolejne dni również będą mnie rozpieszczać, ale początek przyszłego tygodnia nie wygląda już tak różowo. Dlatego warto być przygotowanym na takie dni, również kulinarnie.

Przepis na dzisiejszą zupę jest inspirowany tradycyjną, szkocką zupą rybną Cullen Skink, na którą przepis zamieściłam już na tym blogu. Bardzo ją lubię, ale często nie chce mi się jej gotować wykorzystując tradycyjną recepturę.

Gotowanie, podobnie jak jedzenie ma być przyjemnością, dlatego jeśli coś wymaga ode mnie, zapracowanej osoby, zbyt dużego zachodu, staram się to maksymalnie uprościć. Lubię tez wprowadzać do tradycyjnych przepisów nowe smaki i tym sposobem stworzyłam zupę, która nawiązuje do kultowego przepisu na szkocką Cullen skink, i jest  równie smaczna i cudownie rozgrzewająca, w zimniejsze wiosenne dni.

wtorek, 22 lutego 2022

Pierogi z nadzieniem z marchwi i rzepy.


Pierogi to jedno z moich ulubionych dań obiadowych. Wszelkie kombinacje smaków są dopuszczalne (nie przepadam jedynie za pierogami z mięsem). Lubię eksperymentować z rożnymi ich nadzieniami i mam nieposkromiony apetyt na co raz to nowsze. Oczywiście ruskie pozostaną zawsze na czele mojej pierogowej listy.

O moich ‘pierogowych impresjach’ pisałam już na tym blogu. College, do którego uczęszczałam, dwa lata temu poprosił wszystkich studentów klasy ESOL o przygotowanie tradycyjnej, dla naszego domu lub kraju, potrawy. Jak się oczywiście domyślacie przygotowałam pierogi. Post i zdjęcie zostały zamieszczone na stronach internetowych Moray College.

Dzisiejsze danie to moja kolejna pierogowa przygoda. Nadzienie do tych dumplings to tradycyjne szkockie mash, czyli coś w rodzaju obiadowej sałatki z ugotowanej rzepy i marchwi. Często używam go jako dodatek do potraw mięsnych, tym razem nadziałam nimi moje pierogi. Jeśli chcecie pójść na skróty, i pominąć etap przygotowania nadzienia, to możecie je kupić w każdym spożywczym sklepie na terenie Szkocji. Szukajcie w lodówkach, na półkach z żywnością o krótkim terminie ważności.

Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie kupuje marchewkowo – rzepowego mash, a owszem zawsze ląduje w moim koszyku, ale używam go jedynie, gdy gotuje obiad po długim dniu pracy. Gdy mam wolny dzień przygotowuje mash samodzielnie.

środa, 9 lutego 2022

Hinduskie, warzywne 'placuszki' Pakora


 

Jak na blog poświęcony (w większości) szkockiej kuchni przystało i w tym roku nie może zabraknąć na nim przepisów na dania hinduskie. Dzisiaj na tapetę wezmę jedno z tzw. street food, czyli potraw przygotowanych i serwowanych przez ulicznych sprzedawców w ich ‘fast foodowych kramach’. Danie to obecnie doświadczyło awansu i jako pyszna przekąska, starter jest podawane w tutejszych hinduskich restauracjach.

Stali czytelnicy moich blogów (MOJA mała SZKOCJA) już się z pewnością przyzwyczaili się do obecności na nich hinduskiej kuchni i moich hinduskich inspiracji. Gdy zamieszkałam na Wyspach zakochałam się w smaku tych potraw zaadaptowanych w tutejszej tradycji kulinarnej. Dla przeciętnego Szkota curry to niemalże potrawa, ze smakiem której, na ustach, przyszedł na świat. Warto tu przypomnieć, że jedno z najpopularniejszych obecnie tikka masala powstało właśnie tu w szkockim Glasgow.

Kuchnia hinduska to jednak nie tylko curry. Potraw i smaków jest w niej niezliczona ilość. Jednym z najbardziej popularnych i również moich ulubionych, jest smak warzywnych placuszków pakora, często podawanych w tutejszych restauracjach pod nazwą pikora.

Pakora w wydaniu warzywnym, jak i ta z kurczaka to jedna z niemalże obowiązkowych przystawek serwowanych tu przed daniem głównym. Z dodatkiem sosów chutney, o różnych smakach, stanowi doskonale wprowadzenie do dania głównego.

piątek, 7 stycznia 2022

Knapki z łososiem i zielonym ogórkiem- idealny dodatek do popołudniowej herbaty

 



Kiedy większość z was słyszy five o’clock z pewnością pierwsze co przychodzi wam do głowy to filiżanka herbaty z dodatkiem mleka i cukru w towarzystwie ciasteczka, wypijana codziennie o 5 po południu przez typowego Brytyjczyka.

Tymczasem sprawa jest znacznie poważniejsza. A o historii five o’clock przeczytacie na moim drugim blogu MOJA mała SZKOCJA. Przybliżę tam zwyczaje związane z popołudniową tradycją picia herbaty jak również wyjaśnię co to jest Tea time, High Tea i jaka jest różnica pomiędzy English High Tea i Scottish High Tea.

Po lekturze tego postu (który obecnie jest w przygotowaniu) z pewnością nie zdziwi was pytanie zadane prze rodowitego Szkota: ‘What would you like for your tea’?

Dzisiaj nadmienię jedynie, że five o’clock to nie tylko herbata z mlekiem i cukrem w towarzystwie scone z malinowym dżemem; to rodzaj posiłku (przed obiadem), który spożywa się pomiędzy 4 a 5 po południu, a jego nieodzownym elementem są kanapki, w klasycznej wersji z masłem i zielonym ogórkiem.

Obecnie zamiast kanapek z zielonym ogórkiem serwowane są również z wędzonym łososiem lub kanapki łączące smak zielonego ogórka i scottish smoked salmon.

Moje dzisiejsza propozycja odbiega od tego co tradycyjnie serwuje się w restauracjach w trakcie 5 o’clock lub high tea, ale równie doskonale sprawdzi się jako element tego posiłku. Można ja również zaserwować w trakcie lanczu lub o dowolnej porze dnia, gdy tylko zapragniecie posilić się czymś pysznym i pożywnym.

niedziela, 2 stycznia 2022

Pieczeń z mięsa wieprzowego z chorizo, morelami i pistacjami.

 

Większość z was z pewnością podjęła wiele noworocznych postanowień. Postanowiliście rzucić palenie, odchudzić się, zmienić prace czy też zmienić otoczenie, w którym żyjecie. Postanowienia są zazwyczaj pozytywne i wyrażają chęć usunięcia toksycznych rzeczy z naszego życia, a tym samym poprawy jego jakości.

Życzę wam abyście w tych postanowieniach wytrwali i je zrealizowali, bo nie ma nic gorszego niż kolejny rok, w którym czas przeleci jak przez palce, a z noworocznych postanowień pozostanie tylko wspomnienie.

Ja również podjęłam kilka postanowień i chciałabym, aby się ziściły, podobnie jak te z minionego 2020 roku. Jednym z nich jest ograniczenie pracy i znalezienie czasu na drobne przyjemności (łatwo powiedzieć!). Ostatnie dwa miesiące starego roku to było dla mnie istne szaleństwo. Trzy tygodnie urlopu, który właśnie dziś zaczynam z pewnością nie zrównoważą olbrzymiego wysiłku.

Wolny czas to chyba największy luksus w dzisiejszych czasach i chce go poświecić na rzeczy, które sprawiają mi przyjemność, jak również dają radość innym. Nie ukrywam, że to Wy, czytelnicy moich blogów, w dużej mierze do tego się przyczyniliście. Właściwie jedyne na co miałam czas w ostatnich tygodniach to sprawdzanie statystyk wejść i z nieukrywaną radością stwierdziłam, że liczba odwiedzających moje blogi, potroiła się w ciągu ostatniego półrocza. Bardzo mnie to cieszy i równocześnie motywuje do działania. Mam nadzieje, że uda mi się ponownie powrócić do większej regularności w publikowaniu przepisów (i postów poświęconych Szkocji na blogu MOJA mała SZKOCJA). Postanowiłam też umieścić kilka treści w języku angielskim, co z pewnością zwiększy poczytność.