google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Moje szkockie Smaki : stycznia 2020

piątek, 17 stycznia 2020

Cranachan tradycyjny szkocki deser z malinami i whisky.


Cranachan – nieoficjalne narodowe szkockie danie (deser). 
Są taki rzeczy, głównie ubrania i buty, które każda kobieta musi mieć w swojej szafie. Portale i blogi modowe wręcz krzyczą tytułami you must have it! Zastanawiacie się zapewne co to ma wspólnego z postem o deserze. Otóż, Cranachan to słodki specjał, którego koniecznie, ale to KONIECZNIE musicie spróbować w Szkocji, należy on do dań, które – You must eat!
Jego historia sięga jeszcze czasów, gdy nie było lodówek, farm i szklarni, na których można było przez cały rok uprawiać warzywa i owoce, jak również globalnego handlu, który pozwala nam cieszyć się, w środku mroźnej zimy, smakiem letnich owoców.
Koniec czerwca, w dawnych czasach, był to okres, w którym zbierano maliny, i to nie te z przydomowych ogródków, ale dziko rosnące w tutejszych lasach. Pierwotnie w języku Scottis Gealic Chranachan oznaczał święto zbiorów, które, w Szkocji obchodzono dokładnie po zbiorach malin. Z biegiem czasu nazwą tą zaczęto określać deser, z ich dodatkiem, podawany w tym okresie.


Na zbiór soczystych malin czekało się wówczas cały rok, nic też dziwnego, że deser z ich dodatkiem był tak wyjątkowy, a do jego przygotowania, oprócz słodkich malin, używano wszystkiego co Szkocja ma najlepsze- płatków owsianych i Whisky!

poniedziałek, 13 stycznia 2020

KALE


Kale -warzywo z kuchni szkockich prababek.

To co my obecnie, we współczesnej polskiej kuchni, uważamy za hit kulinarny, witaminową i minerałową bombę, od wieków jest znane i spożywane w Szkocji.

Kale, w Polsce znane pod nazwą jarmużu, to warzywo, które kocha chłodne dni, a lekki mrozik łagodzi jego ostry smak i czyni go ‘miłym’ dla naszych podniebień.

Przepisów, na dania, z dodatkiem tego warzywa z rodziny kapustowatych na polskich i obcojęzycznych blogach i forach znajdziecie co nie miara. Nie będę się więc silić na oryginalność i przedstawiać wam kolejny designerski recepis. Pokażę wam go w najprostszej z możliwych postaci, no może trochę podkręcone smakiem innych warzyw i dodatków.

Kila słów o kale.
W szkockiej kuchni jarmuż był bardzo popularny w XIX wieku, Do jego spopularyzowania przyczyniła się niewątpliwie moda na przydomowe ogródki warzywne (przykuchenne), w których uprawiano warzywa używane w ówczesnej kuchni. Przyrządzano wówczas z niego rozgrzewająca zupę zimową, z dodatkiem białej fasoli.
Jego popularność ze Szkocji przeniosła się na pozostałe rejony Zjednoczonego Królestwa w czasie II wojny światowej. Do jego uprawy i spożywania zachęcała przede wszystkim kampania ‘Dig for Victory’, której celem było promowanie upraw roślin, które byłyby tanie w produkcji i bogate w minerały i witaminy, których często brakowało w diecie Brytyjczyków ze względu na wprowadzone racjonowanie wielu produktów żywnościowych (w tym przede wszystkim mięsa).

sobota, 11 stycznia 2020

Neeps & tatties


Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie,
Chodził te rzepkę oglądać co dzień.
Wyrosła rzepka jędrna i krzepka,
Schrupać by rzepkę z kawałkiem chlebka!
Więc ciągnie rzepkę dziadek niebożę,

Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może!
Ten wiersz Juliana Tuwima zawsze przychodzi mi na myśl, gdy decyduje się na przygotowanie dania, którego rzepa jest, dla mnie, głównym bohaterem. Z pewnością jednak nie o takiej 'rzepce' pisał Tuwim, chociaż biorąc pod uwagę jakie perturbacje towarzyszyły jej wydobyciu, można się domyśleć, że podobnie jak bohaterka mojego dzisiejszego postu, była ona znacznych rozmiarów. 

sobota, 4 stycznia 2020

Pearl barley w sosie grzybowym.


Kasza pęczak to jeden z tutejszych smaków, bez których nie wyobrażam już sobie życia. Znałam jej smak z Polski. Często, podobnie jak kasza gryczana, pęczak gościł w kuchni mojej babci. Ja jednak przez długie lata go nie doceniałam i traktowałam trochę po macoszemu, jak coś passé. To w Szkocji odkryłam pearl barley na nowo i to tu tak naprawdę  doceniłam. Towarzyszy mi ona teraz nieodłącznie w mojej codziennej diecie.
W szkockiej kuchni kasza perłowa jest najważniejszym składnikiem kultowej tu, narodowej zupy, którą ja nazywam szkockim krupnikiem- Scotch broth. Przepis na jej przygotowanie zamieściłam na moim drugim blogu MOJA mała SZKOCJA.
Ale to nie zupa z zawartością pearl barley będzie bohaterem tego postu.
Dzisiaj postaram się was zachęcić do przygotowania z niej prostego dania – kaszy perłowej z sosem grzybowym, którą zaserwuje z przepyszną sałatą z młodych liści szpinaku i rucoli.

piątek, 3 stycznia 2020

W świecie szkockich zup.


Cock-a-Leekie Soup
Często odwiedzając różne lokale gastronomiczne i studiując kartę dań, dochodzę do wniosku, że miska zupy serwowana z bułką lub sporą pajdą razowego chleba, to narodowy przysmak Szkotów.
Zawsze myślałam, że polska kuchnia jest w nie ‘przebogata’, a nasz rosół, pomidorowa czy ogórkowa są nie do zastąpienia i nic nie jest w stanie im dorównać. Nadal pozostaje przy tej opinii, ale po kilku latach życia w Szkocji doszłam do wniosku, że zup nie do zastąpienia jest znacznie więcej.
Na chwile obecną skosztowałam ich tu ponad 30-ci i skrzętnie spisałam wszystkie przepisy. Wiele z nich na stałe zagościło w mojej kuchni i już nie wyobrażam sobie bez nich życia. Na moim drugim blogu, poświęconym Szkocji, MOJA mała SZKOCJA, przepisy na kilka z nich, tych najbardziej tu znanych, zamieściłam. 
Na tym blogu zamierzam przedstawić wam i zaprezentować wiele innych, może nie tak powszechnie rozpoznawalnych, ale zapewniam was, że równie przepysznych.

Tattie Soup
Wiele z receptur na tutejsze zupy zostało zapożyczonych, i często zmodyfikowanych przez Szkotów, od imigrantów przez lata przybywających do kraju. Tak bardzo wrosły się one w tutejszą kulturę kulinarną, że rodowici mieszkańcy tych ziem traktują je jako ‘szkockie’ i nie zastanawiają się skąd się tu wzięły. To dla nich po to prostu domowa zupa przygotowywana przez ich mamę czy babcie.
Tutejszym zupom poświecę wiele postów na tym blogu. Są one bowiem bardzo pożywne, zdrowe i co najważniejsze ‘po szkocku’ tanie w przygotowaniu.
We współczesnej szkockiej kuchni podstawę do przygotowania, sporej ilości z nich, stanowi stock cube czyli po prostu kostka bulionowa. Nie przepadam za takim sposobem gotowania, z kilku powodów, chociaż jest on bardzo tani i wygodny. Nie lubię sztucznych ‘wzbogacaczy’ smaków i całej pozostałej zawartej w nich chemii. Jednak kilka miesięcy temu odkryłam coś co zrewolucjonizowało mój sposób gotowania i skróciło czas przygotowania potraw, a przy okazji zaoszczędziłam trochę pieniędzy.

Tym odkryciem jest organiczna kostka bulionowa. Dostępna jest ona tu w kilku smakach. Ja wybrałam ten warzywny. Na jej bazie przygotowuje moje zupy i dodaje ją  również do innych potraw (tak jak do gotowania kaszy pęczak), często wzbogacając przygotowany z niej bulion, uprawianym w moim ogródku świeżym tymiankiem. 
Zapraszam was do zapoznania się z przepisami na moje pyszne szkockie zupy, które są proste w przygotowaniu, bardzo pożywne i co najważniejsze nie kosztują dużo:-)

PS Jeśli chcesz odwiedzić Szkocje i doświadczyć na miejscu tutejszej kuchni, a jesteś obywatelem kraju, który musi posiadać wizę przy wjeździe do UK, lub jeśli planujesz wakacyjny wyjazd do miejsca, gdzie wiza jest konieczna, to możesz ją nabyć klikając w ten link. Łatwy i prosty sposób bez konieczności odwiedzania ambasady danego kraju.

czwartek, 2 stycznia 2020

Mój stek 'po szkocku'.

Zanim przejdę do meritum - opisu mojego steka w szkockim wydaniu -myślę, że należy wam się kilka słów gwoli wyjaśnienia. Zastanawiałam się czy zamieścić to jako Post Scriptum (PS), czy też umieścić na początku bloga, tytułem wstępu. Po dłuższej chwili bicia się z myślami zdecydowałam, że ta druga opcja będzie właściwsza. Otóż moi drodzy, pragnę złożyć coś na kształt oświadczenia. A więc moi kochani czytelnicy, niniejszym oświadczam, że nie jestem zagorzałym mięsożercom! Trudno mi jednak z mięsa zrezygnować. Bywają tygodnie, gdy na moim stole nie pojawia się ani jego gram; tak jest zazwyczaj w miesiącach letnich. W zimie, jakbym się nie starała, co pewien czas gości ono na moim stole (nie częściej jednak niż raz w miesiącu). Bardzo mocno staram się ograniczyć jego spożywanie.
Jeśli, podobnie jak ja, nie jesteście w stanie z niego zrezygnować, to powinniście koniecznie przeczytać ten post.

Moje szkockie Smaki


Cullen skink
Witam was na moim kulinarnym blogu! A dokładniej na moim smakowym szkockim blogu. Stworzenie takiego miejsca, gdzie mogłabym się z wami podzielić moimi szkockimi smakami kołatało mi z tylu głowy od kilku miesięcy. Nowy Rok to czas realizacji postanowień. A takim właśnie moim noworocznym postanowieniem było stworzenie bloga poświęconego smakom, które poznałam w Szkocji. I jak to zwykle (z przyrzeczeniami) bywa, z początkiem Nowego roku zaczynam je spełniać. Nie będę biegać, odchudzać się czy też wymieniać mojej garderoby. Będę się za to dobrze i zdrowo odżywiać i promować coś, co tu (w Szkocji) jest obecnie bardzo na czasie – dbałość o zdrowie psychiczne.