google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Moje szkockie Smaki : 2021

piątek, 17 grudnia 2021

Celebrations season i przepis na tradycyjne, brytyjskie świąteczne Mincemeat Pie w dwóch odsłonach.


Przepis na ten brytyjski specjał z pewnością przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom słodkich wigilijnych deserów- kutii, makiełek czy też śląskich makówek. Niech was nie zmyli jego nazwa. Z mięsem, przynajmniej we współczesnym wydaniu, nie ma on nic wspólnego, choć u jego zarania, tego Bożonarodzeniowego przysmaku, mięso było jednym z jego ważniejszych składników. Zmienił się też jego kształt. Pierwotnie miał on formę prostokąta i bardziej przypominał pasztet. Obecnie Mincemeat Pie to słodkie okrągłe ciastka, kształtem przypominające mafinki, które doskonale komponują się ze świąteczną, świeżo parzoną poranną kawa i lodami waniliowymi w wersji five o’ clock.

Ciastka przygotowuje się na wiele dni przed Xmas Day, a dokładnie nadzienie do nich, które następnie, przynajmniej przez tydzień, musi leżakować w zamkniętym słoiku w lodówce. Po ich upieczeniu można przystąpić niezwłocznie do konsumpcji lub też ostudzić je, zamknąć w hermetycznej puszce i tuż przed podaniem podgrzać w piekarniku lub mikrofalówce, obficie obsypując cukrem pudrem.

Przyznam się wam szczerze, że długo nie mogłam się przekonać to skosztowania tego tutejszego przysmaku, a dokładnie ciasteczka, które jest obecnie znane i serwowany na stołach we wszystkich anglojęzycznych krajach. Nie bardzo już pamiętam, dlaczego. Może jedną z przyczyn był fakt, że przez pierwsze lata pobytu na Wyspach stawiałam wyłącznie na polskie potrawy, a może dlatego, że nowych smaków, z którymi musiałam się oswoić było tak wiele, że ten odłożyłam na później.

Dzisiaj już nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia bez Mince Pie i co więcej, nie tego kupionego w sklepie, ale własnoręcznie przygotowanego.

Jeśli interesuje was historia tego przysmaku to odsyłam was do postu na moim drugim blogu- MOJA mała SZKOCJA (link tu)

Na tym blogu skupie się jedynie na przepisie na Mincemeat Pie.

wtorek, 16 listopada 2021

Chicken Fajitas idealne danie na rodzinny, domowy obiad jak i przyjęcie dla przyjaciół.

 


Szkoci to nacja, która jest bardzo otwarta na wprowadzanie do swojej kuchni dań z całego świata. Polacy, którzy tu mieszkają, z pewnością zauważyli jak bardzo popularna i ceniona jest tu kuchnia hinduska. Na każdym kroku można tu również spotkać chińskie take away jak również tureckie kebaby. Dania tych kuchni zdominowały codzienne menu przeciętnego Szkota.

Coraz większą popularnością zaczynają cieszyć się również dania kuchni meksykańskiej. Półki tutejszych supermarketów wypełnione są przyprawami, półproduktami, jak i gotowymi sosami, pozwalającymi w prosty i szybki sposób przygotować popularne meksykańskie dania.

Do takich należy Chicken Fajitas.

Bardzo lubię to danie. Jest bardzo smaczne, łatwe w przygotowaniu i pozwala mi za każdym razem, dzięki licznym dodatkom, cieszyć się jego innym wariantem smakowym.

Wszystkie składniki do jego przygotowania zazwyczaj kupuje w Tesco, ale widziałam je na także półkach w Asda i M&S. Kukurydze w puszcze, awokado, czerwoną fasole w puszce, świeże pomidory, zielony ogórek, kolendrę, pietruszkę, kwaśną śmietanę czy awokado, dostaniecie w każdym sklepie. Mieszanka przypraw, która jest w daniu użyta również nie jest tak egzotyczna jak by się mogło wydawać- każdy ma je w swojej szafce z przyprawami, nawet osoby, które nie gotują zbyt często.

wtorek, 9 listopada 2021

Pieczone ziemniaki zapiekane z porowym, kremowym sosem i serami.

 


Jesień to okres, kiedy w mojej kuchni dominują wszelkiego rodzaju zapiekanki czy też pieczonki z sezonowych warzyw. Bazą większości z nich są ziemniaki, wszelkich odmian i rodzajów. Uwielbiam zapach pieczonych ziemniaków i innych warzyw obficie okraszonych ziołami i przyprawami. Dania z nich wykonane, są dla mnie, kwintesencją jesiennej kuchni - sycące, pachnące i rozgrzewające.

Warzywne zapiekanki doskonale sprawdzają się jako posiłek o różnych porach dnia. Gdy za oknem jest szaro, a pogoda nie zachęca do spacerów, ciepłe, odpowiednio doprawione danie może dostarczyć nieocenionych wrażeń, nie tylko kulinarnych.

Pieczone ziemniaki to jeden z popularniejszych na Wyspach domowych fast foodów. O jego historii możecie poczytać na jednym z opublikowanych na tym blogu postów. (link) Znajdziecie tam również przepis na pieczone ziemniaki w wersji, jak bym to określiła, tradycyjnej. Por to z kolei jedno z najpopularniejszych warzyw w Szkockiej kuchni. Dodaje się go niemal do wszystkiego.

wtorek, 19 października 2021

Zupa z kapusty, czyli moje jesienne, szkockie Minestrone.

 


Większość z Was z pewnością myśli już o zbliżających się Świętach; zastanawia się nas zakupem prezentów i nad menu na świąteczny stół. Ja wręcz przeciwnie, z utęsknieniem czekam na lato i tęsknie spoglądam na kartki z kalendarza i wspominam minione wakacje. W moim ogrodzie ciągle dojrzewają maliny i poziomki. Wprawdzie nie są już tak słodkie i soczyste jak te w lecie, ale miło jest sobie czasami coś uszczknąć z krzaka i przypomnieć sobie ulubione smaki.

Przepis na dzisiejszą zupę, choć przygotowany z jesiennych warzyw, to kolorami i smakami przypomina minione lato. Warzywa, których do przygotowania dzisiejszej zupy użyłam, są niemal identyczne jak te, których używam do przygotowania mojej pachnącej latem i południowym słońcem – Minestrone. Podobny jest też sam sposób przygotowania zupy.

Jednak jak na szkocki przepis przystało, do jej przygotowania użyłam por, który króluje w tutejszej kuchni, jak równie popularny tu, a niemalże nieobecny w kuchni polskiej, pasternak. Warzywa te, jak również pozostałe są, w dzisiejszym przepisie, jedynie tłem dla kapusty, która gra, w dzisiejszym daniu, główną role.

sobota, 2 października 2021

Jesienna sałatka z czerwonej kapusty.

 


Sałatki tej nie uświadczycie na stołach w szkockich domach. Nie jestem też pewna czy ogólnie w brytyjskich domach przygotowuje się dania z udziałem czerwonej kapusty. Jedynym wyjątkiem są nowe, trendsetterkie, wersje tradycyjnej sałatki Coleslaw do przygotowania której, coraz częściej, za sprawą licznych programów kulinarnych, używa się tu czerwonej kapusty.

Dlaczego więc zamieszczam, na tym blogu, przepis na danie wykonane z tak mało popularnego warzywa? To oczywiste. Sałatka jest obłędnie smaczna i na dodatek jest to jedno z tych dań, na które recepture zaczerpnęłam kilka lat temu, z jednego z popularnych na Wyspach programów kulinarnych. Stąd, też uznałam, że zamieszczenie na nią przepisu będzie jak najbardziej właściwe.

Niestety, nie jestem w stanie sobie przypomnieć kto jest jego autorem Nigella czy Jamie. Do obu tych kulinarnych guru ono pasuje. Jest rustykalne -na sposób Jamiego, jak i lekko bałaganiarskie – w stylu Nigelli.

Sałatkę tę chętnie przygotowuje pod koniec lata jak i przez całą jesień. Doskonale komponuje się z wszelkiego rodzaju daniami mięsnymi. Szczególnie polecam ją do dań z wołowiny (ja lubię ją w zestawieniu ze stekiem) jak i dodatek do kaczki i perliczki.

Można ja jeść przez cały rok, nic nie stoi ku temu na przeszkodzie. Kapusty wszelkiego rodzaju i maści są bowiem dostępne w sklepach. To wyłącznie moje kubki smakowe domagają się jej szczególnie w okresie jesiennym.

sobota, 18 września 2021

Proste danie z papryki pomidorów i cebuli z moimi tajnymi dodatkami, czyli moja wersja leczo.


Wakacje to okres, w którym zajadam się bez końca świeżymi warzywami i owocami. Wybieram oczywiście te sezonowe, ponieważ ich smak, w tym czasie, jest niepowtarzalny. Wszystkie owoce i warzywa, w tym i bohaterów dzisiejszego dania; cebulę, paprykę i pomidory można dostać w sklepach przez cały rok, ale to nie to samo co sezonowe frukta.  

Mieszkając w Polsce z niecierpliwością czekałam na tzw. ‘sezon nowalijkowy’. Wybierałam się wtedy, tak często jak to możliwe, na pobliski bazarek i nabywam wszystkie te pyszności.

Niestety Szkocji nie mam tego komfortu. To jeden z minusów mieszkania za Wyspach. Zdobycie dobrej jakości warzyw i owoców nastręcza duże problemy. Aby je kupić trzeba się wybrać na farmę, często dość oddalona od miasta lub udać do sklepu z ekologiczna żywnością, gdzie ceny często potrafią nieźle dać po kieszeni.

Dlatego za każdym razem, kiedy w okresie wiosenno- letnim, jestem Polsce, jem niemal wyłącznie sezonowe warzywa i owoce nabyte na pobliskim bazarku lub w warzywniaku. Oprócz pomidorów, dużych ilości koperku i ogórków małosolnych, niemal codziennie gotuje w osolonej wodzie żółtą fasolkę i zajadam się nią sute.

Ale to nie ona będzie bohaterka dzisiejszego postu.

środa, 1 września 2021

Jabłkowo -musztardowy chutney w towarzystwie pork chops


Wielokrotnie na tym blogu opisywałam potrawy, które serwowałam z dodatkiem bardzo popularnych na Wyspach sosów chutny. Po siedmiu latach życia w Szkocji nie wyobrażam sobie już bez nich mojej kuchni. Sosy te są dla mnie, podobnie dla Brytyjczyków, ulubionym dodatkiem do wielu dań, również i tych tradycyjnych polskich.

Co to takiego jest chutney i dlaczego jest tak popularny na Wyspach? Obiecuje, że tym razem będę się naprawdę streszczać i zamieszczę jedynie kilka słów wyjaśnienia dla niezorientowanych.

Chutney to rodzaj sosu lub jakby niektórzy powiedzieli dip - u, który od wieków jest integralną częścią kuchni indyjskiej. Podaje się go, w owej kuchni, do wszystkiego, od ryżu basmati, przez chleb naan lub dosa, po dania curry. Jest on bardzo często wykonany na bazie jogurtu z dodatkiem świeżych ziół, owoców i warzyw. Jogurtowe chutney z dodatkiem mięty i kolendry są doskonałym balansem smakowym dla pikantnych potraw.

W Krajach anglosaskich, do których kuchni chutney został zaadaptowany, przede wszystkim w UK i w USA, popularność zyskały sosy przygotowywane z cierpkich owoców i warzyw z dodatkiem charakterystycznych dla kuchni hinduskiej przypraw. I tak chutney uzyskał postać czegoś pomiędzy dżemem, smakołykiem i galaretką. Sosy te wykonuje się tu z dodatkiem octu i brązowego cukru.

wtorek, 17 sierpnia 2021

Sałatka z zielonego ogórka inspirowana smakami Azji


Kilka tygodni temu pisałam na tym blogu, że staram się, ostatnimi czasy, zagłębić tajniki kuchni chińskiej. A to za wszystko sprawą programu kulinarnego Goka Wan, który oglądam w tutejszej telewizji. Gok Wan znany jest wam z pewnością z popularnego kilka lat temu programu, emitowanego na antenie TVN Style ‘Jak dobrze wyglądać nago’. Program ten po kilku latach nieobecności ponownie wrócił na antenę polskiej telewizji. W księgarniach znajdziecie również książkę o tym samym tytule, w której ‘stylista i guru mody, udowadnia, że każda kobieta może prezentować się wspaniale, nie poddając się drakońskiej diecie czy nieprzyjemnym zabiegom kosmetycznym’.

Ale nie o modzie i tajnikach urody jest ten blog, tylko o gotowaniu (chociaż jak już wielokrotnie udowadniano odpowiednia dieta może się do poprawy naszego wyglądu mocno przyczynić). Inną bowiem specjalnością, tego guru mody jest gotowanie i to nie byle jakie. Sięga on do smaków dobrze znanych mu z rodzinnego domu. Odtwarzając je, wykonuje i serwuje potrawy, jak przystało na osobę o dużym wyczuciem smaku, w sposób niezwykły, wręcz artystyczny. Smak dań jest równie efektowny jak ich wygląd. Musze przyznać, że kuchnia w jego wydaniu bardzo przypadła mi do gustu i już kilka z zaprezentowanych potraw, udało mi się popełnić.

niedziela, 18 lipca 2021

Curry z ciecierzycą i szpinakiem

 


Kilka tygodni temu rozpływałam się nad smakiem dania, które jadłam w nowo otwartej hinduskiej restauracji w Forres (w poście zamieszczonym na tym blogu, jak również na moim drugim blogu Moja mała Szkocja). Smakowite połączenie szpinaku i ciecierzycy w oprawie pachnących i przyjemnie rozgrzewających przypraw.

Smak tej potrawy tak bardzo zapadł mi w pamięci, że postanowiłam poszukać na nią przepisu. Dość długo przeszukiwałam anglojęzyczne blogi kulinarne i kanały na YouTube, ale jedyną potrawą, która była zbliżona poszukiwanego przeze mnie dania, było curry z ciecierzycy i jarmużu.

 Autorka tego przepisu, hinduska ubodzona i wychowana na Wyspach, przedstawiła przepis na tradycyjne curry z ciecierzycy, które przygotowuje się od pokoleń w jej domu. Połączyła je z popularnym w Zjednoczonym Królestwie warzywem – jarmużem.

Uznałam więc, że jako bazę mojego przepisu mogę użyć również curry z ciecierzycy i dodać do niego szpinak. Efekt smakowy przekroczył moje oczekiwania. Moja potrawa niczym nie ustępowała smakowi dania z hinduskiej restauracji w Forres.

Ciecierzyca większości z was kojarzy się z bardzo popularnym na całym świecie humusem, ale jej zastosowanie w kuchni jest dużo szersze. Nie przedstawiłam na tym blogu wielu dań z jej udziałem, ale w mojej codziennej kuchni gości ona, podobnie jak soczewica, bardzo często. Ostatnio z nadzieniem z cieciorki, czerwonej cebuli i koperku ugotowałam pierogi. Były naprawdę pyszne. Przepis na nie z pewnością tu zamieszczę. Najczęściej jednak używam jej we wszelkiego rodzaju sałatkach lub zastępuje zielony groszek jako dodatek do tradycyjnego brytyjskiego obiadu.

czwartek, 8 lipca 2021

Cebulowe Krążki

 


Post ten przeleżał w mojej zamrażarce tekstów przez blisko 3 tygodnie. Początek wakacji zamiast dodać mi energii, rozleniwił mnie na maksa. Zamiast gotowania, w mojej codziennej kuchni dominowały dania na wynos (nie fast food), z miejsca serwującego domową kuchnie z różnych stron świata. Rozkoszowałam się nimi po pracy w moim ogrodzie, który obecnie jest w pełnym rozkwicie.

Od kilku dni usilnie staram się namówić właściciela, mojej obecnie ulubionej ‘jadłodajni’, na odsłonięcie mi rąbka tajemnicy i ujawnienie przepisu jedno z licznych przygotowywanych przez niego dań. Mam nadzieje, że jako stała klientka zdobędę wkrótce jego zaufanie i będę mogła, w niedalekiej przyszłości, ujawnić wam tajniki jego kuchni (obstawiam, że będzie to danie kuchni chińskiej).

Ale wracając do dzisiejszego przepisu na jeden z moich ulubionych moich snacków, czy jak kto woli przystawek. Miałam zamiar opublikować go w dniu 22 czerwca, który to w Stanach Zjednoczonych jest Narodowym Dniem Cebulowych Krążków.

Dlaczego akurat uznałam, że to amerykańskie kulinarne święto, muszę koniecznie uwiecznić na moim blogu? Jak już wielokrotnie wspominałam ‘Moje szkockie smaki’ to blog poświęcony nie tylko kuchni szkockiej czy ogólnie brytyjskiej. Opisuje tu dania z całego świata, których smaki poznałam (lub z których smakami się oswoiłam) w Szkocji, smaki adoptowane przez ‘tubylców’ i włączone do ich codziennej kuchni i do tutejszej rodziny potraw. Przysmak ten serwuje wiele z tutejszych barów z potrawami na wynos i wiele tutejszych fast food. Można je też dostać na stoisku z mrożonkami w każdym tutejszym sklepie spożywczym.

niedziela, 20 czerwca 2021

Sałatka z Tuńczyka i Białej Fasoli

 


Są takie dania, bez których nie potrafię wyobrazić sobie mojej codziennej kuchni. Do nich niewątpliwe należą wszelkiego rodzaju sałatki i surówki. Lubię je nie tylko dlatego, że są zdrowe i nie pozostawiają tak dużego śladu węglowego jak dania mięsne, ale przede wszystkim podbiły one moje serce (a raczej podniebienie), ponieważ łatwo je przygotować, co jest również nie bez znaczenia, bo pozwala mi zaoszczędzić czas i szybko zaspokoić głód, który często towarzyszy mi po powrocie z pracy.

Sałatka, na którą przepis dzisiaj wam przedstawiam, to jedno z dań, które zaliczam do tzw. comfort food. Wykonana jest ze składników, które zawsze mam w mojej szafce i lodówce, a także w moim mini warzywno - ziołowym ogródku, i jak już wspomniałam, często pojawia się na moim stole, po długim dniu pracy. Jej niewątpliwą zaletą, poza wyżej wspomnianymi, jest ‘lekkość’, co czyni ją również doskonałym posiłkiem na kolacje.

Przepis na te sałatkę otrzymałam kilka lat temu od mojej znajomej z Niemiec, z którą uczęszczałam na zajęcia języka angielskiego do lokalnego College. W oryginalnym przepisie używała ona tuńczyka w oliwie, ale ja wolę tuńczyka w wodzie, do którego dodaje świeżą oliwę.

niedziela, 13 czerwca 2021

Chińskie curry z kurczakiem dla zapracowanych


Dzisiejsze danie jest moją autorską interpretacją dania kuchni chińskiej, które można kupić w miejscu, w którym mieszkam, w jednym z lokalnych, serwujących tę kuchnię, punktów take away.

 Zwyczajem tubylców w piątek po pracy nie przygotowuje obiadu i udaje się do bistro, restauracji lub kupuje jedzenie na wynos. Tym razem jednak z tego zwyczaju zrezygnowałam. Zniechęcił mnie czas oczekiwania. Zarówno w restauracji hinduskiej z opcją  take away, w moim ulubionym chips shopie jaki i u 'chińczyka', czas oczekiwania przekraczał 20 minut. Niestety nie byłam tak zapobiegliwa i nie zadzwoniłam wcześniej, aby na określoną godzinę zamówić danie. Na szczęście jestem już na takie okazje przygotowana i zawsze mam w mojej lodówce i szafce składniki, które pozwolą mi na szybkie przygotowanie posiłku po długim i meczącym dniu w pracy.

Muszę jednak zmartwić tych z was, którzy oczekują ode mnie przepisu na sos do chińskiego curry, nie mam na to patentu. O ile dania kuchni hinduskiej nie nastręczają mi problemów, to z postawami Państwa środka, nie jestem już tak oswojona. Staram się z nimi oswoić oglądając programy znanego wam z pewnością Goka Wan (z programów o modzie), który przybliża Brytyjczykom tajniki swojej rodzimej kuchni, w popularnym tu programie ‘Gok Cooks Chiniese’.  Mam nadzieje, że wkrótce przedstawię wam jeden z jego przepisów, który już wypróbowałam.

niedziela, 6 czerwca 2021

Bombay Aloo - hinduskie ziemniaczane curry


Przepis na dzisiejsze danie inspirowany jest moją ostatnią, a zarazem pierwszą po lockdownie, wizytą w hinduskiej restauracji. Obiecałam wam, że opublikuje recepturę na tę potrawę na początku tygodnia, ale w dalszym ciągu nie potrafię wrócić do rytmu sprzed pandemii. Jakoś nie mogę się ogarnąć i być, jak to się tutaj mówi, multitasking. Obiecuje się poprawić i wrócić do dawnego rytmu, ale proszę nie trzymajcie mnie zbyt mocno za słowo 😊

Mogę was jednak zapewnić, że dzisiejszy wstęp do przepisu nie będzie zbyt długi. Postaram się w nim zawrzeć tylko niezbędne, dla smakoszy hinduskiej kuchni, wskazówki i informacje.

Przede wszystkim należy się wam mała, krótka notka na temat Bombay Aloo, a dokładniej wzmianka o pochodzeniu tego dania.

Nie ma jasności co do tego czy przepis na ziemniaki z Bombaju jest wynalazkiem hinduskich kucharzy. Niektórzy twierdzą, że korzeni tego dania należy szukać na Goa, gdzie ziemniaki zostały sprowadzone do Indii. Według innej, równie popularnej, teorii jest to głównie brytyjskie danie, które zostało stworzone w celu zanglicyzowania indyjskiej kuchni.

Jedno jest pewne, Bombay Aloo podbiły kuchnię hinduską. Są również obowiązkowym daniem w menu hinduskich restauracji na całych Wyspach. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że bez trudu mogę je przygotować w domu i że danie to zawsze mi wychodzi i smakuje jak w z najlepszej British Indian restaurant.

piątek, 21 maja 2021

Kurczak w sosie z białego wina.

 


Z pewnością wielu z was zastanawia się, dlaczego na tak długo zniknęłam. Ostatni post opublikowałam bowiem ponad miesiąc temu. Zapewniam was, że przez ten czas nie zaprzestałam gotowania i poszukiwaniu nowych pomysłów.

Powód mojego zniknięcia jest bardzo prozaiczny. Powrót do pracy po tak długim lockdownie okazał się dla mnie dość trudny. Odzwyczaiłam się od codziennej rutyny i nie potrafiłam się zorganizować. Ponadto wykorzystałam okres przymusowego uziemienia do podniesienia swoich kwalifikacji. Otrzymałam dotacje od rządu szkockiego na ukończenie zaawansowanego kursu w College z zakresu Mental Health. Gdy sierdziłam w domu to nauka szła mi gładko. Byłam wypoczęta i miałam dużo czasu na zgłębianie tajników tutejszego prawa i regulacji z zakresu opieki nad osobami zmagającymi się z problemami zdrowia psychicznego. Powrót do pracy mocno moją dyspozycyjność ograniczył i ostanie dwa działy i zaliczenie assessment kosztowało mnie naprawdę mnóstwo wysiłku.

Gotowanie przerzuciłam więc na moją drugą połowę. I to właśnie jeden z przepisów w jego wykonaniu wam dzisiaj przedstawię. Oczywiście dań w tym okresie powstało dużo więcej. Niestety jako mięsożerca mój partner raczył mnie w większości daniami z udziałem tego składnika. Cieszę się, że lockown przechodzi do historii i powoli wracam do rutyny i ponownie mogę powrócić do moich sałatek, surówek i kanapeczek z łososiem😊

wtorek, 13 kwietnia 2021

Beef Stroganoff według przepisu Marco Pierre White

 


Są takie dania, które zna i ceni na cały świat. Nikt nie wgłębia się w ich pochodzenie- ważne jest, że są smaczne i łatwe do przygotowania na każdej szerokości geograficznej. Do nich z pewnością zalicza się Beef Stroganoff.

Stroganoff to rosyjskie danie ze smażonych kawałków wołowiny, podawane w sosie z kwaśną śmietaną. Jego początki sięgają połowy XIX wieku. Zanim stało się popularną potrawą, przeszło swoistą metamorfozę kulinarną i w wersji znacznie odbiegającej od oryginalnej receptury, podbiło cały świat. Możemy śmiało powiedzieć, że z oryginału została w nim jedyne wołowina i kwaśna śmietana.

Nazwa dania odnosi się jednego z członków wpływowej rodziny Stroganowów, rodziny, której losy pośrednio splotły się z historią Polski. Stroganowowie od czasów Iwana Groźnego (1533–1584) byli najbogatszymi 'biznesmenami' caratu rosyjskiego. Aktywnie wspierali swoimi pieniędzmi działania rosyjskich carów - sfinansowali między innymi rosyjski podbój Syberii (od 1580 r.), i to dzięki ich bogactwu możliwe było odzyskanie z rąk Polaków Moskwy, przez księcia Pożarskiego w 1612 r. Tym samym przyczynili się do zakończenia jednego z najbardziej burzliwych okresów w historii Rosji (okres Wielkiej smuty- 1598-1613).

Legenda przypisuje wynalazek dania francuskim szefom kuchni pracującym dla rodziny, ale kilku badaczy uważa, że przepis ten jest wyrafinowaną wersją starszych potraw rosyjskich.

Nie będę się tu rozwodzić nad historią dania, bo możecie wszystkie informacje na jego temat znaleźć w Internecie. Nadmienię jednak, że danie to szczególnie ukochały narody północy. Duża popularnością cieszy się miedzy innymi w Skandynawii.

wtorek, 30 marca 2021

Jajka po liońsku w wersji szkockiej.

 


W tym roku postanowiłam tradycyjnie świętować Wielkanoc. Tradycja ta jednak, jak to zwykle bywa w moim wydaniu, będzie miała szkocki posmak. W menu znajdzie się żurek z dodatkiem tutejszych białych kiełbasek, pieczona ryba -oczywiście haddock, a zamiast tradycyjnych bab i mazurków -Dundee cake i oczywiście i kulka opcji dań z jajek, w tym tradycyjne -jajka po szkocku. Jeśli zdążę, to jeszcze przed świętami zamieszczę na nie przepis na blogu.

Jajka po szkocku są bardzo popularnym daniem lunchowym lub przekąską na całych Wyspach. Przyznam się wam, że był to jeden z tych smakołyków, którym dość często zajadałam się po przyjeździe do Szkocji. Dość szybko jednak mi się przejadły. Po kilku latach ponownie do nich wróciłam i przygotowuje je w domu według mojego wypróbowanego przepisu.

Ale wróćmy do dzisiejszego przysmaku. Jajka po liońsku są daniem popularnym we Francji i chętnie przygotowywanym w tamtejszej kuchni jako posiłek śniadaniowy. W Szkocji spotkałam się z tym daniem tylko raz, jak zwykle w Edynburgu. W tamtejszych restauracjach znajdziecie potrawy z całego świata. Z pewnością zadajecie sobie pytanie; dlaczego zadecydowałam się na przedstawienia przepisu na tym blogu? Albowiem wiele przepisów kuchni szkockiej na francuskie korzenie. Dania z Francji, wykonane z miejscowych składników były bardzo popularne na dworach tutejszych wielmoży. Najbardziej znane to zupa cock -a -leeky, na która są przepis już tu zamieściłam -link do przepisu.

poniedziałek, 22 marca 2021

Łosoś pieczony na maśle

 

Łososiowi poświeciłam na tym blogu kilka postów. I możecie być pewni, że ten nie będzie ostatni. Trudno bowiem pisać o tutejszej kuchni z pominięciem dań z udziałem tej ryby. Chociaż, jak już wielokrotnie wspominałam, prawdziwi Szkoci jedzą głównie rybę Haddock. Ponad to uważają Oni, że tzw. Scottish Salmon jest zjadany głównie przez cudzoziemców względnie Anglików (to dla Szkotów inna kategoria ludzi).

Ja nie mam, na szczęście, tak rygorystycznego podejścia do tej ryby. Jednak przez lata mieszkania w kraju kiltu i whisky, zmieniłam podejście do tego, gdzie należy ją nabywać, a bardziej dokładnie skąd dana ryba pochodzi. Staram się, w miarę możliwości, odwiedzać profesjonalne sklepy z owocami morza. Mam tam bowiem gwarancje nabycia najwyższej jakości produktu. A co ważniejsze, jej cena niewiele odbiega od tej ze znanych dyskontów.

Przepisów na przyrządzenie łososia jest co nie miara. Ja wyznaję zasadę, że im prościej tym lepiej. Ta ryba naprawdę nie wymaga dodatkowej oprawy. Dzisiejsze danie należy do grupy tych ‘niewymagających’. Jeśli macie okazje wykonać je z dzikiego łososia to koniecznie to uczyńcie. Jeśli nie, to kupcie rybę z dobrej i sprawdzonej hodowli. I najważniejsze – możecie je śmiało zaserwować w wielkanocnym stole.

środa, 17 marca 2021

Marokańska sałatka z buraków


O sałatce tej wspominałam już dwukrotnie w poprzednich postach. W ostatnim obiecałam wam, że przepis na nią przedstawię w najbliższej przyszłości. Nie spodziewałam się jednak, że ta przyszłość tak szybko ‘nastanie’. Zaledwie dwa dni po przedstawieniu poprzedniego przepisu, pojawiła się kolejna okazja do ponownego jej zaserwowania.

Sałatka jest bardzo prosta w przygotowaniu, smaczna, można ją zestawiać z rożnymi daniami, jak również spożywać solo. A co najważniejsze składniki do jej przygotowania dostępne są w każdym polskim domu. Nie trzeba więc wybierać się do sklepu po egzotyczne składniki i wydawać fortuny, aby uraczyć się tym ‘buraczanym’, egzotycznym smakiem.

Być może jej smak jest wielu z was znany. Podobną sałatkę wykonuje się w moim domu od kiedy sięgam pamięcią i jestem pewna, że i w waszych domach jest ona również obecna (być może z niewielkimi zmianami i dodatkami).

Nie wiem, jak trafiła ona do mojej domowej, polskiej kuchni. Ta marokańska, to efekt wyprawy do jednej z tutejszych rozlicznych restauracyjek. Znalazłam ją w karcie dań i jak się domyślacie, na stałe zagościła ona na moim stole.

Obie wersje sałatki są równie smaczne, z tą różnicą, że ta przygotowana, od zawsze, w moim domu, należy do tych z gatunku – błyskawicznych; ta marokańska wymaga odpowiedniego ‘odstania’ w lodówce, tak aby wszystkie smaki dobrze się połączyły.

piątek, 12 marca 2021

Huevos Rotos – wegetariańska tortilla z Wysp Kanaryjskich


Brytyjczycy nazywają to danie Broken Eggs. Nie wiem, czy to jest odpowiednia nazwa i szczerze powiem, nie do końca jestem pewna jak nazywać to danie po polsku, dlatego tez możecie pozostać przy hiszpańskiej lub angielskiej nazwie dania. Dla potrzeb tego postu nazwalam je ‘tortillą’, ponieważ sposób wykonania dania takową przypomina. 

Mieszkańcy Wysp Brytyjskich uwielbiają wypoczywać w Hiszpanii. Wielu z nich na stałe przeniosło tam swoje życie. Dlatego też wszelkie dania kuchni hiszpańskiej cieszą się tu dość dużą popularnością, zaraz po kuchni hinduskiej. Przepis na moje dzisiejsze danie pochodzi z jednego z licznych tu kulinarnych portali. Powiem szczerze, że przede wszystkim zaintrygowała mnie jego nazwa.

Tradycyjną tortille zna każdy. Różne wersje tego dania dostępne są w sklepach. Co do autentyczności ich smaku możemy dyskutować. Okazuje się jednak, że tortilla niejedno ma imię. Różne odmiany tego pożywnego smażonego dania z jajek, ziemniaków, cebuli i kiełbasy chorizo można znaleźć w całej Hiszpanii, w tym i na Wyspach Kanaryjskich, skąd podobno pochodzi Huevos Rotos.

Jajko w tej potrawie w przeciwieństwie do tradycyjnej tortilli jest zawsze płynne, a żółtko ‘przekłuwa’ się nożem tuż przed podaniem. Tak przygotowywane ziemniaki równie często jak z chorizo, podaje się z szynką serrano.

poniedziałek, 8 marca 2021

Moje szkockie gołąbki


Gołąbki to jedno z tych dań, które nigdy mi się nie znudzi i jednocześnie jedno z tych, za których ‘polskim’ smakiem tęsknie. Pisze tęsknie, bo najlepsze robi moja mama, a od ponad roku z wiadomych względów nie byłam w Polsce i nie miałam okazji się nimi delektować. 

Z przepisem na gołąbki jest tak jak z rosołem. W każdym domu jest na nie inny patent. W moim przygotowuje się je z kaszy gryczanej (rzadziej z ryżu), mięsa i grzybów, Oczywiście z dodatkami takimi jak cebulka, sól i pieprz. Podaje się je najczęściej z sosem grzybowym, sporadycznie z pomidorowym. Większość członków rodziny po prostu woli ten pierwszy. Ja stawiam je na równi. W moich gołąbkach zazwyczaj jest tak dużo grzybów- najczęściej pieczarek, że smak sosu nie czyni większej różnicy. Co więcej uważam, że sos pomidorowy dodaje im dodatkowego wymiaru. Poza tym śmiało mogę go skomponować z jeszcze jednym dodatkiem- moim ulubionym serem cheddar. Tak, tak dobrze przeczytaliście. Dodaje do gołąbków ser cheddar. To taka moja mała innowacja. Ja po prostu lubię łączyć w mojej kuchni nieoczywiste smaki. Chociaż w przypadku połączenia sera cheddar i sosu pomidorowego nie ma chyba nic bardziej oczywistego.

‘Nieoczywistych’ smaków w moich gołąbkach jest więcej, ale o tym dowiecie się w dalszej części postu.

czwartek, 25 lutego 2021

Szkocka wersja zapiekanych pieczarek


 

Mianem pieczarek w Szkocji, jak i na całych Wyspach, określa się jedynie grzyby z dużymi płaskimi kapeluszami. To co my nazywamy pieczarkami tu funkcjonuje po prostu pod nazwą grzyby- mashrooms. Tzw. portabello mashrooms lub large mashroom sprzedawane są w tutejszych sklepach w pojemnikach, pakowane po cztery. Portobellos mają plaski kapelusz, a w nim dużą wnękę, która świetnie nadaje się do nadziewania farszem. Przygotowuje się z nich bardzo popularną tu przystawkę- pieczone pieczarki z masłem, czosnkiem i serem cheddar - BAKED PORTOBELLO MUSHROOMS.

W tutejszych sklepach możecie nawet kupić wersje dla leniuszków😊 gotowe pieczarki z ‘wypełnieniem’. Wystarczy je tylko włożyć do piekarnika i po niecałych 20 minutach można cieszyć się smakiem przystawki. Uważam to już za lekką przesadę, podobnie jak sprzedawanie obranych i pokrojonych owoców i warzyw.

Ja w każdym razie staram się takie gotowce omijać i kupuje pieczarki, które przygotowuje według mojego własnego i sprawdzonego przepisu, który i wam również polecam.

wtorek, 16 lutego 2021

Pomidorowa z białą fasolą i czosnkiem.

 


Zupy to moja kulinarna specjalność. Lubię je gotować, a jeszcze bardziej jeść. A okazji mam ku temu bez liku, bowiem w szkockiej kuchni są one bardzo popularne i wydaje się, że jest tu ich nieskończona ilość. Co jakiś czas, ze zdziwieniem, odkrywam jakiś nowy smak, w którym bezgranicznie zakochuje się i włączam go do mojego codziennego, kulinarnego repertuaru.  I tak też się stało z zupą, na którą przepis wam dzisiaj przedstawiam. Właściwie to powinna się ona nazywać czosnkową z dodatkiem pomidorów i fasoli. To bowiem jedno z nielicznych drań, do którego dodaje tak dużo czosnku. No może z wyjątkiem barszczy (białego i czerwonego) i żurku.

Do zupy tej nie potrzebujecie wielu składników. Jest ona jak zwykle ‘oszczędna’ w przygotowaniu, tak po szkocku. (Oczywiście w kosztach, bo absolutnie nie w smaku!)

Jeśli po przeczytaniu tego wpisu zapragniecie ją niezwłocznie przygotować, to jestem przekonana, że 99,9% z was ma wszystkie, potrzebne do niej, rzeczy w kuchennych szafkach.

sobota, 13 lutego 2021

Ziemniaczane placuszki z wędzonym łososiem.

 


Przepisów z udziałem łososia zamieściłam już kilka na tym blogu. I z pewnością ten dzisiejszy nie będzie ostatni. To bowiem moja ulubiona ryba i jestem się nią w stanie zajadać niemalże codziennie. Ostatnio, upodobałam sobie, szczególnie, jej wędzoną wersje (szkocki, wędzony łosoś jest najlepszy!).

Pachnące i soczyste plastry są doskonałym dodatkiem do kanapek, podawanych w trakcie five o’clock, do wszelkiego rodzaju makaronów jak i również do niezliczonej ilości innych przystawek.

Dzisiejsza propozycja jest wariacją na temat rosyjskich blin ziemniaczanych z kawiorem.

Jak się z pewnością domyślacie, po tytule postu, kawior w mojej wersji ‘szkockich blin’, zastąpiłam łososiem, a placuszki ziemniaczane są wykonane według zupełnie innej receptury niż rosyjskie bliny ziemniaczane. Nie do końca jednak jestem oryginalna, albowiem jak zapewne znawcy tematu wiedzą, rosyjskie bliny można również podawać z łososiem i śmietaną oraz koperkiem. Serwuje się je także ze śledziem i rożnymi sałatkami rybnymi jak i sosami.

czwartek, 11 lutego 2021

Walentynkowe słodkości z ciasta francuskiego.



Ciasto francuskie, a raczej wypieki z jego udziałem to bardzo wdzięczny temat. Można je obecnie kupić w każdym supermarkecie i nie trzeba już tracić czasu na jego wykonanie. Z jego udziałem każdy z was, z pewnością, szybko wyczaruje pyszności. Dla mnie, jednak, jego największą zaletą jest fakt, że doskonale nadaje się do przygotowania słodkości tzw. last minute. Sprawdza się, zwłaszcza kiedy na głowę zwalają się nam niezapowiedziani goście. Dlatego warto jest zawsze mieć je w lodówce.

Dzisiejszy przepis, ‘wypiekowy’, z pewnością wyjdzie każdemu, nawet jeśli tak jak ja, niezbyt potrafi i lubi piec. Wypieki to zdecydowanie nie moja specjalność. Dlatego też tak kocham gotowe rolki ciasta francuskiego jak i kruchego i filo pastry. Są naprawdę pomocne, gdy chce moich gości uraczyć, oprócz pysznego obiadu, jakimiś słodkościami.

Walentynki powinny być dniem szczególnym. Wymagają specjalnej oprawy, ale nie dajmy się zwariować! Trzeba się tym świętem cieszyć, a nie spędzać jedynie długie godziny na gotowaniu. Dlatego też i tym razem postanowiłam skorzystać z gotowca i nieco ułatwić sobie (i wam) prace.

wtorek, 9 lutego 2021

Wytrawna sałatka kalafiorowa z kaparami i pietruszką.

 

Kolejna propozycja walentynkowa. Przepis ten to moja wariacja na temat sałatki, która jest przygotowywana od niepamiętnych czasów w moim domu. Jak zwykle z dodatkami, które dołączyłam do niej, przeglądając przepisy na dania z kalafiora, na jednym z licznych, anglojęzycznych blogów kulinarnych. Wiem, wiem z pewnością powiecie, że w kalafiorze nie ma nic romantycznego. Cóż to kwestia gustu i zamiłowania do smaków. Uwierzcie mi, że nawet cebula odpowiednio przygotowana i przyprawiona może być wyrafinowanym i wyszukanym daniem na kolacje we dwoje (co postaram się udowodnić w jednym z kolejnych postów).

Kalafior gości od zawsze w mojej kuchni, we właściwym dla niego czasie. Czerwiec to dla mnie miesiąc zajadania się daniem złożonym z młodego kalafiora, nowych ziemniaczków, posypanych koperkiem z dodatkiem jajka sadzonego. Do tego obowiązkowo kefir lub maślanka. Myślę, że wielu z was, czytając to, odczuwa już wzmożoną aktywność gruczołów ślinowych. 

sobota, 6 lutego 2021

Mashed potatoes - powrót do korzeni.

 

Zanim przejdę do przedstawienia dzisiejszego przepisu chciałaby moich wiernych czytelników przeprosić za dwie rzeczy. Po pierwsze przepraszam was za tak długą przerwę pomiędzy postami. Obiecałam wam, że przed Walentynkami zasypie was przepisami na tą wyjątkową kolację, niestety już wiem, że nic z tego nie wyjdzie. Przepisów będzie kilka, ale nie w takiej ilości jak zaplanowałam i obiecałam. Przepraszam was również, że nie umieszczam, tak jak obiecałam, przepisu na tutejsze słodkości. Zobowiązuje się, że przepisy te pojawią się na blogu w jednym z kolejnych postów, na początku przyszłego tygodnia. Mam jednak nadzieje, że przepis, który, w tym poście, prezentuje przypadnie wam do gustu i wybaczycie mi niedotrzymanie słowa i z tym chętniej poczekacie na kolejne pyszności.

Dzisiaj zaproponuje wam danie kolacyjne w bardzo starym stylu. Wielu z was z pewnością je zna ze swoich polskich domów i przygotowuje lub dawniej przygotowywało w podobnym stylu. Mashed potatoes, bo o nich tu mowa, to bowiem nasze duszone ziemniaczki ze smażoną cebulką. Danie stare jak świat, ale niestety obecnie trochę zapomniane w polskiej kuchni. W kuchni szkockiej lub ogólnie brytyjskiej, nadal jest bardzo popularne i chętnie serwowane w tutejszych domach, jak i restauracjach z lokalną kuchnią.

niedziela, 31 stycznia 2021

Kedgeree


Luty w tym roku (przynajmniej do połowy) upłynie mi pod znakiem Walentynek. Oczywiście tych kulinarnych. W dniu zakochanych nie mam, z wiadomych względów, szans na wyjście do restauracji. Postanowiłam więc, że postaram się jak najlepiej nastroić i przygotować tę wyjątkową kolację w domu. A że wolnych wieczorów do 14 lutego będę miała jeszcze w dostatku, to też specjalnych kolacji uda mi się przygotować kilka. Mam nadzieje, że któreś z tutejszych dań, w moim wydaniu, przypadnie wam do gustu i zdecydujecie się nim, w domowym zaciszu, uraczyć, swoją drugą połową, w to wyjątkowe święto.

Na pierwszy ogień Kedgeree danie kuchni brytyjskiej, które ma swoje korzenie w kuchni hinduskiej.

Brytyjczycy mają te przewagę nad resztą świata, że dzięki licznym koloniom mogli przyswoić sobie smaki i potrawy z różnych stron świata. Dzisiejsze danie jest inspirowane smakami jednej z najważniejszych brytyjskich kolonii i dotarło na Wyspy w XIX wieku i stało się bardzo popularnym i wyrafinowanym posiłkiem śniadaniowo - bruchowym. Ponoć swoją bytność tu, jak i swoją popularność zawdzięcza Szkotom, a dokładnie pułkom szkockim powracającym z Indii do kraju. Nie jest to potwierdzone, ale faktem jest, że Szkoci wynieśli to danie na wyżyny smaku i doskonałości. Dodali bowiem do niego swoją ‘narodową’ rybę- plamiaka (haddock).

środa, 27 stycznia 2021

Minestrone soup / Zupa Minestrone


Minestrone, to zupa, bez której współczesny Szkot (Brytyjczyk) nie wyobraża sobie swojej codziennej kuchni. Nie myślcie jednak, że jest ona często przygotowywana w tutejszych kuchniach. Wręcz przeciwnie - jest to jedna z najchętniej kupowanych tu gotowych zup. Puszki z nią szczelnie wypełniają półki tutejszych sklepów. Znajdziecie ją w jadłospisie każdej pracowniczej kantyny jak i lokalnych bistro i restauracjach. Co prawda jej tutejsza wersja, w wielu przypadkach, nijak się ma do tej prawdziwej włoskiej, ‘kipiącej’ od świeżych warzyw, ale nikomu to nie przeszkadza. 

Typowa szkocka (brytyjska) Minestrone, to ta z puszki o mocnym pomidorowym smaku z makaronem i niewielką ilością marchewki i zielonego groszku, pływających w  tym czerwonym, pomidorowym płynie. W smaku bardziej przypomina naszą pomidorówkę niż prawdziwą włoską zupę. Sądzę, że 99% jej zjadaczy nie ma pojęcia o jej prawdziwym zapachu i smaku. Podobnie mgliste wyobrażenie ma o jej pochodzeniu. Dla większości Brytyjczyków to po prostu zupa z puszki, którą najczęściej zjadają w czasie lunchu w pracy.

Tą prawdziwą można zjeść tu w dobrych restauracjach serwujących włoską czy też europejską kuchnię. I w takiej wersji dziś wam ją przedstawię. 

Moja Minestrone jest inspirowana przepisami mistrzów tutejszej kuchni; Jamiego Olivera i Nigelli Lawson, jak również jej smakiem, który pamiętam z dobrych włoskich restauracji.

poniedziałek, 25 stycznia 2021

Sałatka z fasoli Kidney, czerwonej cebuli i pomidorów koktajlowych / Kidney bean, red onion and cherry tomatoes salad


Ta sałatka nie jest moim wynalazkiem. Przepis na nią zaczerpnęłam z jednego z licznych blogów kulinarnych popularnych na Wyspach, a jego autorka jest znana, zapewne, wam wszystkim. To Nigella Lawson. Nigela uznawana jest za boginie tutejszej kuchni i to w sensie dosłownym jak i przenośnym. Oprócz jej ‘kulinarnie kuszących’ przepisów inspirowanych kuchnią, głównie włoską, Brytyjczycy uwielbiają ją za jej własną zmysłowość, którą prezentuje w każdym z kolejnych programów, z każdym kolejnym przepisem. Pamiętam z jakimi wypiekami na twarzy śledziłam każdy z jej programów, emitowanch przed laty, w polskiej telewizji i jak bardzo pragnęłam tak gotować i oczywiście mieć, w moim domu, taką jak ona kuchnie😊 Nie sądziłam wówczas, że za kilka lat będę miała mój własny brytyjski, a raczej szkocki dom, a w nim kuchnie w tutejszym stylu. Co prawda nie jest ona ani trochę podobna do tej z programów Naigelli, ale gotuje się w niej równie dobrze i co najważniejsze smacznie.

Wracając jednak do przepisu. Jak większość z dań polecanych przez Brytyjską boginie kuchni, również i przepis na tę potrawę jest bardzo prosty i nie wymaga użycia skomplikowanych składników. Nie wydacie więc na nie fortuny i szybko przygotujecie przepyszny starter. Nie byłabym jednak sobą gdybym nie wprowadziła do niego małych innowacji. W takim wydaniu, moim zdaniem, sałatka jest smaczniejsza. Ale to pozostawiam waszej ocenie. Składniki które dodałam w przepisie zaznaczyłam trzema gwiazdkami (***). Możecie je pominąć, jeśli uznacie, że bardziej odpowiada wam wersja Nagelli. 

środa, 20 stycznia 2021

Francuskie tosty z Banana Sambal. Moje śniadaniowe comfort food na mroźne poranki.


Do mrozów, jakie obecnie panują w Polsce, w Szkocji nam jeszcze daleko. Nie zmienia to jednak faktu, że mroźny poranek z temperaturą minus 2 lub nawet minus 4 (!) stopnie, często tu się ostatnio zdarza i potrafi mocno sparaliżować życie, a odrobina śniegu skutecznie zablokować ruch na drogach. Mało kto, bowiem, wymienia tu opony na zimowe.

Mieszkając od wielu lat na Wyspach odzwyczaiłam się od tych naszych polskich zim (chociaż i z nimi bywało, ostatnimi laty, i w Polsce krucho) i taka pogoda potrafi również mocno zdezorganizować i moje życie. (Szczególnie męczące jest codzienne odmrażanie szyb samochodowych przed wyjazdem do pracy.)

W takie ‘mroźnie’ zimowe poranki dobrze jest zjeść obfite i koniecznie bardzo kaloryczne śniadanie. Niekoniecznie jednak musi być ono w wersji szkockiej z kiełbaskami, bekonem, fasolką w sosie pomidorowym, sadzonymi jajkami i ziemniaczanymi scones lub hash browns. Nie to, że mam coś przeciwko scottish braekfast. Wręcz przeciwnie lubię jego poszczególne składniki, a szczególnie fasolkę i hash browns, ale niekoniecznie codziennie i w wersji śniadaniowej. Moje śniadania są raczej w wersji słodkiej i to w tej kontynentalnej z kakao, dżemem truskawkowym, tostami i filiżanką aromatycznej kawy.

Tym razem, w kolejny mroźny poranek, na mój poranny posiłek wybrałam tosty francuskie z dodatkiem prezentowanego już na tym blogu hinduskiego dipu -Banana Sambal. Ostatnio polecałam wam go do pikantnych dań hinduskich, w tym do prezentowanego również na tym blogu, pieczonego kurczaka w wersji orientalnej. Wspominałam wówczas, że dip ten nadaje się doskonale również na samodzielny deser lub jako dodatek do potraw ‘na słodko’.

sobota, 16 stycznia 2021

Prosta zupa z zieloną soczewicą i sokiem z cytryny


Zima rozgościła się na dobre i w Szkocji, i w Polsce. Niestety nie w rejonie, w którym mieszkam, a przynajmniej nie w miejscu, w którym mieszkam. Z zazdrością oglądam te wszystkie, obficie oprószone śnieżną magią, fotografie zamieszczane przez was na Instagramie i Facebooku. Ja niestety, w tym roku, tylko przez dwa dni cieszyłam się śniegiem. Temperatura utrzymująca się na zewnątrz i jak i długoterminowe prognozy nie wskazują na to, że cokolwiek wkrótce się w tym temacie (zimy) zmieni.

Ale, pogoda i tu potrafi być często bardzo nieprzyjemna. Silny wiejący od morza wiatr i zacinający deszcz potrafią przemrozić człowieka do kości. Po powrocie do domu należy się jakoś rozgrzać. Powiecie, że najlepsza jest na to szklanka gorącej herbaty lub coś mocniejszego. I owszem, ale dla mnie najlepszym sposobem na rozgranie i równocześnie na odzyskanie dobrego nastroju jest zjedzenie miski aromatycznej i pełnej smaków zupy.

Zup, które rozgrzewają i poprawiają nastrój jest w tutejszej kuchni co nie miara, na czele z moim szkockim rosołkiem, czyli Cock-a-leekiesoup, na którą przepis zamieściłam już na tym blogu. Znajdziecie go pod tymlinkiem. Bardzo lubię jej smak i chętnie ją gotuję, ale równocześnie poszukuje nowych smaków i aromatów, dlatego też chętnie sięgam do przepisów z różnych stron świata.

Jednymi z moich ulubionych dań, ostatnio, są te z dodatkiem soczewicy. Jestem na etapie wypróbowywania przepisów z rożnymi jej rodzajami. Jednak najbardziej przypadła mi do gustu ta zielona. Z jej udziałem przygotowuje nie tylko zupy, ale również curry i pierogi (przepis pod tymlinkiem).

Przepis na dzisiejszą zupę wypróbowałam już kilkukrotnie i za każdym razem smakowała obłędnie. Mam nadzieje, że po jej przygotowaniu i wy podzielicie moją opinie.

czwartek, 14 stycznia 2021

Placuszki z kapustą


Ten przepis nie jest niczym nowym i z pewnością znany jest miłośnikom wszystkich placków z dodatkiem startych czy drobno pokrojonych warzyw. Również miłośnicy ziemniaczanych blin znajdą w nim duże do nich podobieństwa, z tą tylko różnicą, że w daniu tym nie używam drożdży.

Chciałam go jednak wam przedstawić, bo to, że coś (kulinarnie) znamy, to nie znaczy, że koniecznie w naszej kuchni chętnie i często go przygotowujemy. Czasami potrzebujemy bodźca, aby po znajomy nam przepis sięgnąć. Coś co jest oczywiste i łatwe do przygotowania, niekoniecznie, w danym dniu, przychodzi nam do głowy.

Przedstawienie przepisu na znane danie w nowej odsłonie, często, taką inspiracją bywa.

W kuchni ukraińskiej istnieją placki z kiszoną kapustą, które nazywają się fuczki. Ci z was, którzy podróżują po Polsce i zawitali w Bieszczady, to z pewnością w tamtejszej kuchni znaleźli fuczki bieszczadzkie. To właśnie one były dla mnie inspiracją do przygotowania moich placuszków. Przepis na placuszki z kiszoną kapustą przedstawię wam, z pewnością, w jednym z kolejnych postów, bo warto koniecznie ich spróbować i wprowadzić do naszej kuchni. 

Placuszki wykonane są z produktów, które z pewnością każdy ma w swojej spiżarni, a jeśli rozwiniecie wodze wyobraźni to możecie je przygotowywać z dodatkiem różnych warzyw i owoców. Dodatkową zaletą tego dania, taką szkocką 😊 jest to, że jest ono tanie w wykonaniu i nie nadwyręży waszego budżetu, a to w obecnych kryzysowych czasach jest nie bez znaczenia.