Pieczenie ciast nigdy nie było moją najmocniejszą stroną,
zawsze wolałam gotować. Ciasto, gdy się za nie zabierałam, nigdy mi nie wychodziło.
Najczęściej kończyło się to zakalcem. Po pewnym czasie zupełnie się zniechęciłam
i ‘tą część kuchni’ oddałam mojej mamie i siostrze. Im ciasta zawsze się udają
i są pyszne. Ja ograniczyłam się jedynie do ich zakupu w lokalnych cukierniach
i dobrych delikatesach.
Gdy zamieszkałam w
Szkocji zupełnie zostałam odcięta od domowych wypieków, a moja przygoda z
tutejszymi ciastami nie zaczęła się najlepiej. Po wypróbowaniu kilku dostępnych
na półkach tutejszych sklepów, przestalam je zupełnie kupować. Ilość cukru użyta
do ich wytworzenia zabija wszelki smak. I z pewnością nadal tak by zostało gdybym
nie odkryła pewnej małej kawiarenki w Elgin, w której serwuje się domowe
wypieki. Rozkochałam się w ich cieście marchewkowym i cheesecakes. Zawsze
zamawiam je do kawy, gdy tu przychodzę (bardzo teraz tęsknię za tą cukierenką), robiąc
sobie przerwę w cotygodniowych zakupach.
Ciasto marchewkowe zagościło również w mojej kuchni,
podobnie jak cheesecake. Nauczyłam się je piec zgodnie ze wskazówkami uzyskanymi od zaprzyjaźnionych
pań z wyżej wspomnianej kawiarenki i o dziwo zawsze mi wychodzą.
Nie im jednak poświęcam dzisiejszy wpis na blogu, ale nie
omieszkam zmieścić znany mi przepis na nie w kolejnych postach.
Orange loaf cake. Zapewniam was, że to ciasto to zawsze wam wyjdzie. Jak większość
moich przepisów jest proste w wykonaniu, nie wymaga użycia wielu składników i
co najważniejsze jest tanie. Poza tym wygląda i smakuje bardzo
optymistycznie😊
O przepisie tym przypomniałam sobie otwierając pudełko z
moją ulubioną czekoladą, w kształcie i o smaku pomarańczy. W naczyniu na owoce tęsknie
wyczekiwały na konsumpcje dwie dojrzałe pomarańcze, jak raz na ciasto.
Składniki / Ingredients:
200 g maki self raisng / 200 g self raising flour
2 pomarańcze / 2 oranges
2 pomarańcze / 2 oranges
1 puszka skondensowanego mleka 375 g / 1 can of condensed milk 375 g
Przygotowanie
Z pomarańczy ścieram skórkę. Wkładam je do garnka i
gotuje -10 minut od momentu zagotowania się wody. Po ugotowaniu wyciągam je,
czekam aż ostygną i kroje je na drobne cząstki, które wkładam do blendera.
Miksuje, je na gładką masę. Pamiętajcie, aby kupować pomarańcze bez pestek. Jeśli
takich nie macie to przed zmiksowaniem pozbądźcie się wszystkich pestek.
Wszystkie składniki -mąkę, skondensowane mleko (zostawiam
dwie łyżki, które użyję do wykończenia ciasta) i zmiksowane pomarańcze wkładam do
miski i dokładnie mieszam.
Po połączeniu przelewam do małej, podłużnej silikonowej
formy (10 na 25 cm). Do pieczenia tego ciasta jest najlepsza. Jeśli takiej nie
macie to użyjcie zwyklej wykładając ją papierem do pieczenia ciasta.
Ciasto wkładam do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni C
i piekę przez 45 minut.
Wyciągam i czekam aż ostygnie. Po ostygnięciu po jego
powierzchni rozprowadzam odłożone wcześniej skondensowane mleko i posypuje startą
skórką z pomarańczy.
Ciasto, dobra kawa i cząstka czekoladowej pomarańczy- kolejna
porcja szczęścia na talerzu😊
Jak nie mam takiej mąki, to czy mogę ją zastąpić zwykłą i dodać proszek?
OdpowiedzUsuńAnia
Przed chwilą dokładnie przeczytałam informacje na torebce z mąką i nie znalazłam żadnych informacji. Prawdopodobnie mąka zawiera proszek do pieczenia.
UsuńWygląda smaczne.
OdpowiedzUsuń:D
:D I jest smaczne:-)
Usuń