Zupy to moja kulinarna specjalność. Lubię je gotować, a
jeszcze bardziej jeść. A okazji mam ku temu bez liku, bowiem w szkockiej kuchni
są one bardzo popularne i wydaje się, że jest tu ich nieskończona ilość. Co
jakiś czas, ze zdziwieniem, odkrywam jakiś nowy smak, w którym bezgranicznie
zakochuje się i włączam go do mojego codziennego, kulinarnego repertuaru. I tak też się stało z zupą, na którą przepis
wam dzisiaj przedstawiam. Właściwie to powinna się ona nazywać czosnkową z
dodatkiem pomidorów i fasoli. To bowiem jedno z nielicznych drań, do którego
dodaje tak dużo czosnku. No może z wyjątkiem barszczy (białego i czerwonego) i żurku.
Do zupy tej nie potrzebujecie wielu składników. Jest ona jak
zwykle ‘oszczędna’ w przygotowaniu, tak po szkocku. (Oczywiście w kosztach, bo
absolutnie nie w smaku!)
Jeśli po przeczytaniu tego wpisu zapragniecie ją niezwłocznie przygotować, to jestem przekonana, że 99,9% z was ma wszystkie, potrzebne do niej, rzeczy w kuchennych szafkach.
10 ząbków czosnku
¼ szklanki oliwy
1 puszka, najlepiej, białej fasoli z płynem
1 puszka pomidorów lub pomidory świeże zmiksowane w
blenderze
1/3 papryczki chili lub ½ łyżeczki płatków chili
1 łyżeczka suszonego tymianku lub kilka gałązek (3,4) świeżego
1 kostka bulionowa (warzywna)
1 i ½ szklanki wody
sól i czarny pieprz
PRZYGOTOWANIE:
Czosnek miażdżę dużym ostrzem noża i obieram z łupiny. Następnie
siekam większe ząbki, ale niezbyt drobno, pozostawiam dość duże kawałki.
Do garnka wlewam oliwę,
rozgrzewam na małym ogniu i wrzucam czosnek. Dodaje tymianek, pokruszoną papryczkę
chili (około 1/3), szczyptę soli do smaku i zmiażdżony w moździerzu pieprz.
Czosnek wraz przyprawami mieszam drewnianą łyżką i smażę,
aż się zarumieni, ale niezbyt mocno. W przeciwnym razie zupa będzie miała gorzki
smak.
Go czosnku dodaje pomidory z puszki i białą fasolę z jej płynem, rozkruszam kostkę bulionową i dolewam 1 i ½ puszki wody. Dokładnie mieszam wszystkie składniki.
Zwiększam ogień, doprowadzam zupę do wrzenia i gdy się zagotuje
zmniejszam ogień, przykrywam i gotuje na wolnym ogniu przez 15 do 20
minut.
Gdy w powietrzu zacznie być wyczuwalny mocny zapach zupy,
wyłączam ogień i czekam około 10 minut, aż zupa lekko przestygnie.
Za pomocą blendera
miksuje zupę, aż będzie gładka. Kosztuje i w razie potrzeby doprawiam do smaku
solą i pieprzem.
Zupa jest gotowa do zaserwowania.
Najczęściej serwuje ją z gęstą kwaśną śmietaną, zmieszaną z chrzanem i obficie posypuje pietruszką.
Idealnie nadają się do niej również grzanki z pieczywa
czosnkowego.
Dzisiaj jednak zaserwowałam ją z dodatkiem tzw. mashed potatoes z dodatkiem spring onion i kwaśnej śmietany.
Zupa w każdym wydaniu jest przepyszna. Zapewniam was, że
warto jej spróbować. Domownicy będą wam bezgranicznie wdzięczni za tak cudownie
pachnący i smaczny posiłek.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz