Dzisiejsze danie jest moją autorską interpretacją dania kuchni chińskiej, które można kupić w miejscu, w którym mieszkam, w jednym z lokalnych, serwujących tę kuchnię, punktów take away.
Zwyczajem tubylców
w piątek po pracy nie przygotowuje obiadu i udaje się do bistro, restauracji
lub kupuje jedzenie na wynos. Tym razem jednak z tego zwyczaju zrezygnowałam. Zniechęcił
mnie czas oczekiwania. Zarówno w restauracji hinduskiej z opcją take away, w moim ulubionym chips shopie jaki i
u 'chińczyka', czas oczekiwania przekraczał 20 minut. Niestety nie byłam tak
zapobiegliwa i nie zadzwoniłam wcześniej, aby na określoną godzinę zamówić
danie. Na szczęście jestem już na takie okazje przygotowana i zawsze mam w
mojej lodówce i szafce składniki, które pozwolą mi na szybkie przygotowanie posiłku
po długim i meczącym dniu w pracy.
Muszę jednak zmartwić tych z was, którzy oczekują ode mnie przepisu na sos do chińskiego curry, nie mam na to patentu. O ile dania kuchni hinduskiej nie nastręczają mi problemów, to z postawami Państwa środka, nie jestem już tak oswojona. Staram się z nimi oswoić oglądając programy znanego wam z pewnością Goka Wan (z programów o modzie), który przybliża Brytyjczykom tajniki swojej rodzimej kuchni, w popularnym tu programie ‘Gok Cooks Chiniese’. Mam nadzieje, że wkrótce przedstawię wam jeden z jego przepisów, który już wypróbowałam.
Póki co posiłkuje się gotowymi sosami i półproduktami,
które są dostępne na półkach tutejszych sklepów.
Mimo to mam nadzieje, że mój przepis przypadnie wam do
gustu i zachęci do przygotowywania potraw z kuchni chińskiej.
Składniki:
600 g podudzi z kurczak, bez kości i skóry
1
słoik sosu chinese curry
1
duża cebula
1 i ½ łyżeczki przyprawy curry
2 i ½ szklanki zielonego groszku
3 łyżki oleju roślinnego
Szczypta soli do smaku
Przygotowanie:
Podudzia z kurczaka myje, osuszam i kroje na mniejsze kawałki. Na patelnie wlewam olej i rozgrzewam na małym ogniu. Gdy olej osiągnie właściwą temperaturę wkładam podudzia i obsmażam. Następnie dodaje pokrojoną na duże części cebule. Wszystko dokładnie mieszam, dodaje szczyptę soli i curry powder.
Po ponownym wymieszaniu smażę na wolnym ogniu około 3
minut. Gdy przyprawa curry dokładnie otoczy kawałki kurczaka dodaje sos ze słoika.
(Na półkach tutejszych sklepów sosów curry jest co nie miara. Jednym z najbardziej popularnych jest Blue Dragon, ale ja wolę ten firmy Sharwood’s, o średniej ostrości Firma ta tworzy też doskonale sosy do dań tajskich czy hinduskich.)
Mieszam, przykrywam pokrywką i smażę na małym ogniu przez
15 minut.
Ostatnim składnikiem dodawanym do dania jest mrożony zielony groszek. Groszek gotuje się bardzo szybko. Wystarczą max 3 minuty i danie jest gotowe.
Curry podaje z ryżem.
Nie jest to może zbyt oryginalne danie. Jest za to bardzo
smaczne i z pewnością przypadnie ono do gustu wszystkim członkom rodziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz