google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Moje szkockie Smaki : Hinduski kremowy deser alla panna cotta (Bhapi Doi)

sobota, 8 sierpnia 2020

Hinduski kremowy deser alla panna cotta (Bhapi Doi)

Lato, upalne jak w tym roku, to najlepszy czas na desery, szczególnie te zimne i z sezonowymi owocami. Dzisiejszy deser w kraju, z którego pochodzi i w którym, na większości jego obszaru, upalne dni są na porządku dziennym, przygotowuje się głównie z malinami, na które sezon właśnie się teraz kończy. Ja jednak wole go z dodatkiem czerwonych porzeczek lub agrestu. Doskonale też smakuje z dodatkiem jeżyn, na które, z kolei, sezon się zaczyna. W tym tygodniu jednak nie miałam w planach wyjazdu na farmę, gdzie zazwyczaj zbieram moje owoce i dlatego też ograniczyłam się do zakupu, w pobliskim warzywniaku, organicznych borówek amerykańskich i z nimi przygotowałam dzisiejszy hinduski deser Bhapi Doi.
 Jak z pewnością zauważyliście wiele z moich postów na blogu poświeciłam kuchni hinduskiej. Zastanawiacie się z pewnością jak to się ma do Szkocji, a tym bardziej do szkockich smaków. Ano ma się i to bardzo!
Ci z was, którzy śledzą mój blog, z pewnością zapoznali się z krótką historią jej bytności na tych ziemiach. Pisałam o tym również w zeszłym roku na moim drugim blogu MOJA mała SZKOCJA.

 Tym, którym nie chcą sięgać do starszych postów nadmienię jedynie, że hinduskie potrawy zostały przez Szkotów, w całości inkorporowane. Współczesny Szkot zna ich więcej niż dań z kuchni francuskiej, włoskiej czy hiszpańskiej i traktuje jak rodzime dania.
Kuchnia hinduska w szkockim, czy ogólnie brytyjskim wydaniu, jest jednak inna od tej, którą spotkacie w Indiach. Tutejsi mieszkańcy wybierają z niej to, co im najbardziej smakuje dodając własne, sprawdzone smaki. Deseru, który dzisiaj wam prezentuje nie znajdziecie w zbyt wielu restauracjach serwujących indyjskie dania. Ich właściciele idą na łatwiznę i podają lody z sosami z owoców, karmelu lub czekolady. Jednak w tych serwujących prawdziwą hinduską kuchnią nie może go zabraknąć.

 Bhapi Doi zwany jest przez Brytyjczyków steamed milk puding. Przypomina panna cotta, ale jest łatwiejszy w przygotowaniu i moim zdaniem smaczniejszy.

Składniki na 6 porcji deseru.

200 g jogurtu greckiego

200 g słodkiego mleka kondensowanego

200 g śmietany kremówki 30 %

(Te trzy składniki zawsze stosujecie 1 do 1, na każde 100 g jednego, przypada 100 g innego)

Kilka ziaren kardamonu, ½ łyżeczki zmielonego cynamonu lub 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego, ziaren wanilii.

300 g borówek

1 limonka- skórka i sok

80 g brązowego cukru

Kilka listków świeżej mięty do wykończenia.

Ingredients for 6 servings.

200 g of Greek yoghurt

200 g of sweet condensed milk

200 g of double cream 30%

(Always use these three ingredients 1 to 1, for every 100 g of one, there is 100 g of another)

A few grains of cardamom, a teaspoon of ground cinnamon or 1 teaspoon of vanilla extract, vanilla seeds.

300 g of blueberries

1 lime - zest and juice

80 g of brown sugar

A few leaves of fresh mint to finish.

Przygotowanie

W naczyniu mieszam jogurt, śmietanę i skondensowane mleko z dodatkiem wybranego składnika-kardamonu, wanilii lub cynamonu. Ja wybrałam dzisiaj kardamon, który wrzuciłam do moździerza i rozbiłam. Łatwiej się go obiera ze skorupek. W deserze używam jedynie ziaren. Skorupek jednak nie wyrzucam. Wkładam je do słoika, w którym trzymam świeżo zmieloną kawę. To taka moja kuchnia zero waste 😊 Kawa z kardamonem smakuje bosko!

Ziarna kardamonu mieszam dokładnie z pozostałymi składnikami i przelewam do szklanych słoiczków o pojemności 120 ml. Możecie do tego deseru użyć innych małych naczyń, niekoniecznie przezroczystych.

Słoiczki układam na blaszce do pieczenia, na której dno wlewam wodę o temperaturze około 60 stopni Celsjusza, do wysokości 2 cm.

Całość szczelnie nakrywam przezroczystą lub aluminiową folią, i wkładam do piekarnika rozgrzanego do 90 stopni Celsjusza, na około 40 minut.

Pamiętajcie, że folia musi szczelnie przylegać do naczynia. Para, z gotującej się w blaszce wody, nie może się wydostać z tak owiniętego pakunku, to ona jest odpowiedzialna bowiem za powstanie ‘mlecznej galaretki’.

Po 40 minutach wyciągam blaszkę z piekarnika i ostrożnie ściągam folie, tak aby się nie zapadła i woda nie dostała do deseru.

Deser ma konsystencje galaretki. Jest jednak bardzo ciepły i musi ostygnąć. Pozostawiam go do przestudzenia  na około 1 godzine, a następnie na 2 godziny wkładam do lodówki.

Po tym czasie ‘galaretka’ gotowa jest do udekorowania owocami i owocowym sosem.

Sos do deseru przygotowuje z około 220 g borówek, pozostałe pozostawiam w całości. Borówki wrzucam do garnka, dodaje cukier i sok z limonki, z której wcześniej ścieram skórkę. Jest mi ona również potrzebna do wykończenia deseru. Ponadto sok podrośli smak i kolor owocowego sosu. 

Owoce gotuje na małym ogniu, około 20 do 30 minut, tak aby się rozpadły.  Powstały owocowy sos dokładnie przecieram przez gęste sitko, tak aby uzyskać gładką i aksamitną konsystencje. Sos musi również ostygnąć przed nałożeniem go na deser.

Po przestygnięciu pozostaje mi już go tylko nałożyć go na ‘hinduską panna cotta’, ozdobić pozostałymi owocami, liśćmi mięty i startą skórką z limonki.

Taki ‘słoiczek’ możecie postawić na talerzyku deserowym i podać go w towarzystwie herbatników.

Życzę smacznego 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz