Z pewnością wielu z was zastanawia się, dlaczego na tak
długo zniknęłam. Ostatni post opublikowałam bowiem ponad miesiąc temu.
Zapewniam was, że przez ten czas nie zaprzestałam gotowania i poszukiwaniu
nowych pomysłów.
Powód mojego zniknięcia jest bardzo prozaiczny. Powrót do
pracy po tak długim lockdownie okazał się dla mnie dość trudny. Odzwyczaiłam
się od codziennej rutyny i nie potrafiłam się zorganizować. Ponadto
wykorzystałam okres przymusowego uziemienia do podniesienia swoich
kwalifikacji. Otrzymałam dotacje od rządu szkockiego na ukończenie
zaawansowanego kursu w College z zakresu Mental Health. Gdy sierdziłam w domu
to nauka szła mi gładko. Byłam wypoczęta i miałam dużo czasu na zgłębianie
tajników tutejszego prawa i regulacji z zakresu opieki nad osobami zmagającymi
się z problemami zdrowia psychicznego. Powrót do pracy mocno moją dyspozycyjność
ograniczył i ostanie dwa działy i zaliczenie assessment kosztowało mnie
naprawdę mnóstwo wysiłku.
Gotowanie przerzuciłam więc na moją drugą połowę. I to właśnie
jeden z przepisów w jego wykonaniu wam dzisiaj przedstawię. Oczywiście dań w
tym okresie powstało dużo więcej. Niestety jako mięsożerca mój partner raczył
mnie w większości daniami z udziałem tego składnika. Cieszę się, że lockown przechodzi do historii i powoli
wracam do rutyny i ponownie mogę powrócić do moich sałatek, surówek i kanapeczek
z łososiem😊