Szkocja to kraj otwarty i chętnie witający przybyszy ze
wszystkich stron świata. Ich obecność widać nie tylko na tutejszych ulicach,
ale również w ich wpływie na różne aspekty lokalnego życia, a przede wszystkim
na lokalną kuchnie. I właśnie dzięki tej kuchni, serwując wszystko co najlepsze
w ich ojczystym kraju, przybysze wkupili się w łaski tutejszej ludności. Nie
ukrywam, że ta szkocka różnorodność bardzo mi przypadła do gustu. Wpłynęła bardzo
mocno na mój sposób postrzegania wielu rzeczy i skłoniła do skosztowania dań, które
rzadko lub wręcz nigdy wcześniej nie gościły na moim talerzu, a teraz stały się
obowiązkowym elementem w codziennego menu.
Nie ukrywam, ze wzorem lokalsów często po pracy, zamiast gotować,
wpadam do sprawdzonego take away i zamawiam pachnące i pełne orientalnych smaków
danie. Nie byłabym jednak sobą gdybym nie próbowała sama wielu z nich przygotować.
Nie jest to takie trudne jakby mogło się wydawać, a różnorodność dostępnych przypraw
i dodatków jest tu bez porównania większa niż w Polsce.