google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Moje szkockie Smaki

wtorek, 25 lutego 2020

Scottish pancakes

Nie znam osoby, która przeszłaby obojętnie obok naleśników. Dla wielu z nas to smak z dzieciństwa, do którego bardzo często chcemy powrócić. Najlepsze są oczywiście te robione przez mamę, ale trudno w dorosłym życiu zbyt często na taki rarytas liczyć. Podobnie jak w Polsce naleśniki są również bardzo popularne i lubiane w Szkocji. Smakują prawie tak samo, ale ich wygląd jak i sposób podawania jest zupełnie inny od tego do którego przywykliśmy. Ten post poświęcam właśnie tym ‘inaczej wyglądającym’ (bez podtekstów) szkockim pancakom – ich wykonaniu i serwowaniu. Przygotuje je w wersji podwieczorkowej, w której często podawane są w trakcie tea time. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie abyście potraktowali je jako danie lunchowe lub obiadowe. Do ich wykonania i spożywania nie przypisywałabym konkretnej godziny ani pory dnia. Jak większość znanych mi Szkotów zajadam się nimi zawsze, kiedy mam ochotę na coś słodkiego, a puszka z shortbredami lub słodkimi outcake jest pusta.
Moje Scottish pancakes są zawsze bardzo słodkie, nie tylko ze względu na ilość cukru, który dodaje do ciasta, ociekające miodem lub syropem klonowym i obficie okraszone jogurtem greckim i świeżymi owocami- najczęściej malinami lub (i) borówkami. To wyskokowa dawka szczęścia na pochmurne dni lub uśmiech w kierunku słonecznego poranka.

niedziela, 16 lutego 2020

Coronation chicken

Nazywam ją sałatką z nutą egzotycznej fantazji. To jedno z moich ulubionych dań serwowanych we współczesnej kuchni szkockiej, chociaż korzenie ma angielskie, a raczej można by rzec brytyjskie.  Sałatka znana jest na całych Wyspach. Jej powstanie datuje się na rok 1953, a przyczynkiem do jej stworzenia była koronacja królowej Elżbiety II, kiedy to po raz pierwszy zaserwowano ją na koronacyjnym bankiecie. Twórcami tej niezwykłej kompozycji smakowej byli dyrektorzy Cordon Bleu CookerySchool w Londynie: Constance Spry, angielska pisarka książek kulinarnych i specjalistka w aranżacja kwiatów, oraz Rosemary Hume, szef kuchni. Pierwowzorem było danie serwowane w trakcie srebrnego jubileuszu króla Jerzego V w 1935 r.
Proste składniki i ich powszechna dostępność sprawiły, że danie to szybko trafiło pod strzechy i nie znajdziecie już tu dzisiaj restauracji lub bistra z dobrą kuchnią, w której by go nie serwowano. Sałatka jest doskonałym dodatkiem do kanapek. Często serwuje się ją również z dodatkiem warzyw lub jak dodatek do pieczonych ziemniaków.

sobota, 8 lutego 2020

Cock-a-Leekie Soup

Cock-a-Leekie Soup - szkocka alternatywa dla polskiego rosołu.

Kilka miesięcy temu na blogu MOJA mała SZKOCJA zamieściłam przepis na jedno z najbardziej znanych w Szkocji dańcock-a-leekie soup. To tradycyjna szkocka zupa, można by rzec kultowa, która od stuleci gości na tutejszych stołach i jest serwowana w trakcie wszystkich ważnych szkockich świat, w tym w Burns Night. Swój rodowód wywodzi od francuskiej zupy cebulowej. Bardzo ją lubię i dość często gości ona w mojej kuchni. Zawsze gotowałam ją według jednego sprawdzonego przepisu, który możecie znaleźć pod tym linkiem, aż do czasu, kiedy to kilka tygodni temu w tutejszej telewizji zobaczyłam program, w którym Mary Berry przygotowała ją w zdecydowanie prostszy sposób. Postanowiłam wypróbować ten przepis, nieznacznie go modyfikując i dodając moje własne składniki. A efekt- przepyszna, pożywna i rozgrzewająca zupa.

wtorek, 4 lutego 2020

Butternut squash and sweet potato soup

Zupa z pieczonej dyni piżmowej i pieczonych słodkich ziemniaków.
Z pewnością wielu z was zastanawia się co w tym szkockiego, to ponoć to blog o szkockich smakach(!?). Zapewniam was, że to bardzo ale to bardzo szkocki temat.  Ta lubiana i znana tu zupa  jest smakiem współczesnej Szkocji, kraju kulinarnie mulit kulturowego. Niestety nie dotarłam do źródeł pojawienia się jej na tych terenach, wiem natomiast, że w każdym dobrym bistro jest ona serwowana, szczególnie w zimowe dni. Jest popularna nie tylko w Szkocji ale również na całych Wyspach brytyjskich i w Ameryce północnej.  Prosta, ale przepyszna kombinacja dyni, słodkich ziemniaków z małymi dodatkami, przyjemnie rozgrzewa, zapewnia energię na długie godziny i tworzy niebiański smak, który z pewnością was zachwyci jak również pozwoli waszym domownikom lub gościom odkryć w tobie kucharkę lub kucharza o nieprzeciętnych umiejętnościach. No może z tym ostatnim trochę przesadziłam, ale smak tej zupy jest naprawdę wyjątkowy i wydawać by się mogło, że do jej przygotowania użyto szczególnych składników, a ktoś kto ją przygotowywał dysponuje ‘kuchenną wiedzą tajemną’.

piątek, 17 stycznia 2020

Cranachan tradycyjny szkocki deser z malinami i whisky.


Cranachan – nieoficjalne narodowe szkockie danie (deser). 
Są taki rzeczy, głównie ubrania i buty, które każda kobieta musi mieć w swojej szafie. Portale i blogi modowe wręcz krzyczą tytułami you must have it! Zastanawiacie się zapewne co to ma wspólnego z postem o deserze. Otóż, Cranachan to słodki specjał, którego koniecznie, ale to KONIECZNIE musicie spróbować w Szkocji, należy on do dań, które – You must eat!
Jego historia sięga jeszcze czasów, gdy nie było lodówek, farm i szklarni, na których można było przez cały rok uprawiać warzywa i owoce, jak również globalnego handlu, który pozwala nam cieszyć się, w środku mroźnej zimy, smakiem letnich owoców.
Koniec czerwca, w dawnych czasach, był to okres, w którym zbierano maliny, i to nie te z przydomowych ogródków, ale dziko rosnące w tutejszych lasach. Pierwotnie w języku Scottis Gealic Chranachan oznaczał święto zbiorów, które, w Szkocji obchodzono dokładnie po zbiorach malin. Z biegiem czasu nazwą tą zaczęto określać deser, z ich dodatkiem, podawany w tym okresie.


Na zbiór soczystych malin czekało się wówczas cały rok, nic też dziwnego, że deser z ich dodatkiem był tak wyjątkowy, a do jego przygotowania, oprócz słodkich malin, używano wszystkiego co Szkocja ma najlepsze- płatków owsianych i Whisky!

poniedziałek, 13 stycznia 2020

KALE


Kale -warzywo z kuchni szkockich prababek.

To co my obecnie, we współczesnej polskiej kuchni, uważamy za hit kulinarny, witaminową i minerałową bombę, od wieków jest znane i spożywane w Szkocji.

Kale, w Polsce znane pod nazwą jarmużu, to warzywo, które kocha chłodne dni, a lekki mrozik łagodzi jego ostry smak i czyni go ‘miłym’ dla naszych podniebień.

Przepisów, na dania, z dodatkiem tego warzywa z rodziny kapustowatych na polskich i obcojęzycznych blogach i forach znajdziecie co nie miara. Nie będę się więc silić na oryginalność i przedstawiać wam kolejny designerski recepis. Pokażę wam go w najprostszej z możliwych postaci, no może trochę podkręcone smakiem innych warzyw i dodatków.

Kila słów o kale.
W szkockiej kuchni jarmuż był bardzo popularny w XIX wieku, Do jego spopularyzowania przyczyniła się niewątpliwie moda na przydomowe ogródki warzywne (przykuchenne), w których uprawiano warzywa używane w ówczesnej kuchni. Przyrządzano wówczas z niego rozgrzewająca zupę zimową, z dodatkiem białej fasoli.
Jego popularność ze Szkocji przeniosła się na pozostałe rejony Zjednoczonego Królestwa w czasie II wojny światowej. Do jego uprawy i spożywania zachęcała przede wszystkim kampania ‘Dig for Victory’, której celem było promowanie upraw roślin, które byłyby tanie w produkcji i bogate w minerały i witaminy, których często brakowało w diecie Brytyjczyków ze względu na wprowadzone racjonowanie wielu produktów żywnościowych (w tym przede wszystkim mięsa).