google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Moje szkockie Smaki

niedziela, 18 lipca 2021

Curry z ciecierzycą i szpinakiem

 


Kilka tygodni temu rozpływałam się nad smakiem dania, które jadłam w nowo otwartej hinduskiej restauracji w Forres (w poście zamieszczonym na tym blogu, jak również na moim drugim blogu Moja mała Szkocja). Smakowite połączenie szpinaku i ciecierzycy w oprawie pachnących i przyjemnie rozgrzewających przypraw.

Smak tej potrawy tak bardzo zapadł mi w pamięci, że postanowiłam poszukać na nią przepisu. Dość długo przeszukiwałam anglojęzyczne blogi kulinarne i kanały na YouTube, ale jedyną potrawą, która była zbliżona poszukiwanego przeze mnie dania, było curry z ciecierzycy i jarmużu.

 Autorka tego przepisu, hinduska ubodzona i wychowana na Wyspach, przedstawiła przepis na tradycyjne curry z ciecierzycy, które przygotowuje się od pokoleń w jej domu. Połączyła je z popularnym w Zjednoczonym Królestwie warzywem – jarmużem.

Uznałam więc, że jako bazę mojego przepisu mogę użyć również curry z ciecierzycy i dodać do niego szpinak. Efekt smakowy przekroczył moje oczekiwania. Moja potrawa niczym nie ustępowała smakowi dania z hinduskiej restauracji w Forres.

Ciecierzyca większości z was kojarzy się z bardzo popularnym na całym świecie humusem, ale jej zastosowanie w kuchni jest dużo szersze. Nie przedstawiłam na tym blogu wielu dań z jej udziałem, ale w mojej codziennej kuchni gości ona, podobnie jak soczewica, bardzo często. Ostatnio z nadzieniem z cieciorki, czerwonej cebuli i koperku ugotowałam pierogi. Były naprawdę pyszne. Przepis na nie z pewnością tu zamieszczę. Najczęściej jednak używam jej we wszelkiego rodzaju sałatkach lub zastępuje zielony groszek jako dodatek do tradycyjnego brytyjskiego obiadu.

czwartek, 8 lipca 2021

Cebulowe Krążki

 


Post ten przeleżał w mojej zamrażarce tekstów przez blisko 3 tygodnie. Początek wakacji zamiast dodać mi energii, rozleniwił mnie na maksa. Zamiast gotowania, w mojej codziennej kuchni dominowały dania na wynos (nie fast food), z miejsca serwującego domową kuchnie z różnych stron świata. Rozkoszowałam się nimi po pracy w moim ogrodzie, który obecnie jest w pełnym rozkwicie.

Od kilku dni usilnie staram się namówić właściciela, mojej obecnie ulubionej ‘jadłodajni’, na odsłonięcie mi rąbka tajemnicy i ujawnienie przepisu jedno z licznych przygotowywanych przez niego dań. Mam nadzieje, że jako stała klientka zdobędę wkrótce jego zaufanie i będę mogła, w niedalekiej przyszłości, ujawnić wam tajniki jego kuchni (obstawiam, że będzie to danie kuchni chińskiej).

Ale wracając do dzisiejszego przepisu na jeden z moich ulubionych moich snacków, czy jak kto woli przystawek. Miałam zamiar opublikować go w dniu 22 czerwca, który to w Stanach Zjednoczonych jest Narodowym Dniem Cebulowych Krążków.

Dlaczego akurat uznałam, że to amerykańskie kulinarne święto, muszę koniecznie uwiecznić na moim blogu? Jak już wielokrotnie wspominałam ‘Moje szkockie smaki’ to blog poświęcony nie tylko kuchni szkockiej czy ogólnie brytyjskiej. Opisuje tu dania z całego świata, których smaki poznałam (lub z których smakami się oswoiłam) w Szkocji, smaki adoptowane przez ‘tubylców’ i włączone do ich codziennej kuchni i do tutejszej rodziny potraw. Przysmak ten serwuje wiele z tutejszych barów z potrawami na wynos i wiele tutejszych fast food. Można je też dostać na stoisku z mrożonkami w każdym tutejszym sklepie spożywczym.

niedziela, 20 czerwca 2021

Sałatka z Tuńczyka i Białej Fasoli

 


Są takie dania, bez których nie potrafię wyobrazić sobie mojej codziennej kuchni. Do nich niewątpliwe należą wszelkiego rodzaju sałatki i surówki. Lubię je nie tylko dlatego, że są zdrowe i nie pozostawiają tak dużego śladu węglowego jak dania mięsne, ale przede wszystkim podbiły one moje serce (a raczej podniebienie), ponieważ łatwo je przygotować, co jest również nie bez znaczenia, bo pozwala mi zaoszczędzić czas i szybko zaspokoić głód, który często towarzyszy mi po powrocie z pracy.

Sałatka, na którą przepis dzisiaj wam przedstawiam, to jedno z dań, które zaliczam do tzw. comfort food. Wykonana jest ze składników, które zawsze mam w mojej szafce i lodówce, a także w moim mini warzywno - ziołowym ogródku, i jak już wspomniałam, często pojawia się na moim stole, po długim dniu pracy. Jej niewątpliwą zaletą, poza wyżej wspomnianymi, jest ‘lekkość’, co czyni ją również doskonałym posiłkiem na kolacje.

Przepis na te sałatkę otrzymałam kilka lat temu od mojej znajomej z Niemiec, z którą uczęszczałam na zajęcia języka angielskiego do lokalnego College. W oryginalnym przepisie używała ona tuńczyka w oliwie, ale ja wolę tuńczyka w wodzie, do którego dodaje świeżą oliwę.

niedziela, 13 czerwca 2021

Chińskie curry z kurczakiem dla zapracowanych


Dzisiejsze danie jest moją autorską interpretacją dania kuchni chińskiej, które można kupić w miejscu, w którym mieszkam, w jednym z lokalnych, serwujących tę kuchnię, punktów take away.

 Zwyczajem tubylców w piątek po pracy nie przygotowuje obiadu i udaje się do bistro, restauracji lub kupuje jedzenie na wynos. Tym razem jednak z tego zwyczaju zrezygnowałam. Zniechęcił mnie czas oczekiwania. Zarówno w restauracji hinduskiej z opcją  take away, w moim ulubionym chips shopie jaki i u 'chińczyka', czas oczekiwania przekraczał 20 minut. Niestety nie byłam tak zapobiegliwa i nie zadzwoniłam wcześniej, aby na określoną godzinę zamówić danie. Na szczęście jestem już na takie okazje przygotowana i zawsze mam w mojej lodówce i szafce składniki, które pozwolą mi na szybkie przygotowanie posiłku po długim i meczącym dniu w pracy.

Muszę jednak zmartwić tych z was, którzy oczekują ode mnie przepisu na sos do chińskiego curry, nie mam na to patentu. O ile dania kuchni hinduskiej nie nastręczają mi problemów, to z postawami Państwa środka, nie jestem już tak oswojona. Staram się z nimi oswoić oglądając programy znanego wam z pewnością Goka Wan (z programów o modzie), który przybliża Brytyjczykom tajniki swojej rodzimej kuchni, w popularnym tu programie ‘Gok Cooks Chiniese’.  Mam nadzieje, że wkrótce przedstawię wam jeden z jego przepisów, który już wypróbowałam.

niedziela, 6 czerwca 2021

Bombay Aloo - hinduskie ziemniaczane curry


Przepis na dzisiejsze danie inspirowany jest moją ostatnią, a zarazem pierwszą po lockdownie, wizytą w hinduskiej restauracji. Obiecałam wam, że opublikuje recepturę na tę potrawę na początku tygodnia, ale w dalszym ciągu nie potrafię wrócić do rytmu sprzed pandemii. Jakoś nie mogę się ogarnąć i być, jak to się tutaj mówi, multitasking. Obiecuje się poprawić i wrócić do dawnego rytmu, ale proszę nie trzymajcie mnie zbyt mocno za słowo 😊

Mogę was jednak zapewnić, że dzisiejszy wstęp do przepisu nie będzie zbyt długi. Postaram się w nim zawrzeć tylko niezbędne, dla smakoszy hinduskiej kuchni, wskazówki i informacje.

Przede wszystkim należy się wam mała, krótka notka na temat Bombay Aloo, a dokładniej wzmianka o pochodzeniu tego dania.

Nie ma jasności co do tego czy przepis na ziemniaki z Bombaju jest wynalazkiem hinduskich kucharzy. Niektórzy twierdzą, że korzeni tego dania należy szukać na Goa, gdzie ziemniaki zostały sprowadzone do Indii. Według innej, równie popularnej, teorii jest to głównie brytyjskie danie, które zostało stworzone w celu zanglicyzowania indyjskiej kuchni.

Jedno jest pewne, Bombay Aloo podbiły kuchnię hinduską. Są również obowiązkowym daniem w menu hinduskich restauracji na całych Wyspach. Dla mnie najważniejsze jest jednak to, że bez trudu mogę je przygotować w domu i że danie to zawsze mi wychodzi i smakuje jak w z najlepszej British Indian restaurant.

piątek, 21 maja 2021

Kurczak w sosie z białego wina.

 


Z pewnością wielu z was zastanawia się, dlaczego na tak długo zniknęłam. Ostatni post opublikowałam bowiem ponad miesiąc temu. Zapewniam was, że przez ten czas nie zaprzestałam gotowania i poszukiwaniu nowych pomysłów.

Powód mojego zniknięcia jest bardzo prozaiczny. Powrót do pracy po tak długim lockdownie okazał się dla mnie dość trudny. Odzwyczaiłam się od codziennej rutyny i nie potrafiłam się zorganizować. Ponadto wykorzystałam okres przymusowego uziemienia do podniesienia swoich kwalifikacji. Otrzymałam dotacje od rządu szkockiego na ukończenie zaawansowanego kursu w College z zakresu Mental Health. Gdy sierdziłam w domu to nauka szła mi gładko. Byłam wypoczęta i miałam dużo czasu na zgłębianie tajników tutejszego prawa i regulacji z zakresu opieki nad osobami zmagającymi się z problemami zdrowia psychicznego. Powrót do pracy mocno moją dyspozycyjność ograniczył i ostanie dwa działy i zaliczenie assessment kosztowało mnie naprawdę mnóstwo wysiłku.

Gotowanie przerzuciłam więc na moją drugą połowę. I to właśnie jeden z przepisów w jego wykonaniu wam dzisiaj przedstawię. Oczywiście dań w tym okresie powstało dużo więcej. Niestety jako mięsożerca mój partner raczył mnie w większości daniami z udziałem tego składnika. Cieszę się, że lockown przechodzi do historii i powoli wracam do rutyny i ponownie mogę powrócić do moich sałatek, surówek i kanapeczek z łososiem😊