google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Moje szkockie Smaki

sobota, 18 września 2021

Proste danie z papryki pomidorów i cebuli z moimi tajnymi dodatkami, czyli moja wersja leczo.


Wakacje to okres, w którym zajadam się bez końca świeżymi warzywami i owocami. Wybieram oczywiście te sezonowe, ponieważ ich smak, w tym czasie, jest niepowtarzalny. Wszystkie owoce i warzywa, w tym i bohaterów dzisiejszego dania; cebulę, paprykę i pomidory można dostać w sklepach przez cały rok, ale to nie to samo co sezonowe frukta.  

Mieszkając w Polsce z niecierpliwością czekałam na tzw. ‘sezon nowalijkowy’. Wybierałam się wtedy, tak często jak to możliwe, na pobliski bazarek i nabywam wszystkie te pyszności.

Niestety Szkocji nie mam tego komfortu. To jeden z minusów mieszkania za Wyspach. Zdobycie dobrej jakości warzyw i owoców nastręcza duże problemy. Aby je kupić trzeba się wybrać na farmę, często dość oddalona od miasta lub udać do sklepu z ekologiczna żywnością, gdzie ceny często potrafią nieźle dać po kieszeni.

Dlatego za każdym razem, kiedy w okresie wiosenno- letnim, jestem Polsce, jem niemal wyłącznie sezonowe warzywa i owoce nabyte na pobliskim bazarku lub w warzywniaku. Oprócz pomidorów, dużych ilości koperku i ogórków małosolnych, niemal codziennie gotuje w osolonej wodzie żółtą fasolkę i zajadam się nią sute.

Ale to nie ona będzie bohaterka dzisiejszego postu.

środa, 1 września 2021

Jabłkowo -musztardowy chutney w towarzystwie pork chops


Wielokrotnie na tym blogu opisywałam potrawy, które serwowałam z dodatkiem bardzo popularnych na Wyspach sosów chutny. Po siedmiu latach życia w Szkocji nie wyobrażam sobie już bez nich mojej kuchni. Sosy te są dla mnie, podobnie dla Brytyjczyków, ulubionym dodatkiem do wielu dań, również i tych tradycyjnych polskich.

Co to takiego jest chutney i dlaczego jest tak popularny na Wyspach? Obiecuje, że tym razem będę się naprawdę streszczać i zamieszczę jedynie kilka słów wyjaśnienia dla niezorientowanych.

Chutney to rodzaj sosu lub jakby niektórzy powiedzieli dip - u, który od wieków jest integralną częścią kuchni indyjskiej. Podaje się go, w owej kuchni, do wszystkiego, od ryżu basmati, przez chleb naan lub dosa, po dania curry. Jest on bardzo często wykonany na bazie jogurtu z dodatkiem świeżych ziół, owoców i warzyw. Jogurtowe chutney z dodatkiem mięty i kolendry są doskonałym balansem smakowym dla pikantnych potraw.

W Krajach anglosaskich, do których kuchni chutney został zaadaptowany, przede wszystkim w UK i w USA, popularność zyskały sosy przygotowywane z cierpkich owoców i warzyw z dodatkiem charakterystycznych dla kuchni hinduskiej przypraw. I tak chutney uzyskał postać czegoś pomiędzy dżemem, smakołykiem i galaretką. Sosy te wykonuje się tu z dodatkiem octu i brązowego cukru.

wtorek, 17 sierpnia 2021

Sałatka z zielonego ogórka inspirowana smakami Azji


Kilka tygodni temu pisałam na tym blogu, że staram się, ostatnimi czasy, zagłębić tajniki kuchni chińskiej. A to za wszystko sprawą programu kulinarnego Goka Wan, który oglądam w tutejszej telewizji. Gok Wan znany jest wam z pewnością z popularnego kilka lat temu programu, emitowanego na antenie TVN Style ‘Jak dobrze wyglądać nago’. Program ten po kilku latach nieobecności ponownie wrócił na antenę polskiej telewizji. W księgarniach znajdziecie również książkę o tym samym tytule, w której ‘stylista i guru mody, udowadnia, że każda kobieta może prezentować się wspaniale, nie poddając się drakońskiej diecie czy nieprzyjemnym zabiegom kosmetycznym’.

Ale nie o modzie i tajnikach urody jest ten blog, tylko o gotowaniu (chociaż jak już wielokrotnie udowadniano odpowiednia dieta może się do poprawy naszego wyglądu mocno przyczynić). Inną bowiem specjalnością, tego guru mody jest gotowanie i to nie byle jakie. Sięga on do smaków dobrze znanych mu z rodzinnego domu. Odtwarzając je, wykonuje i serwuje potrawy, jak przystało na osobę o dużym wyczuciem smaku, w sposób niezwykły, wręcz artystyczny. Smak dań jest równie efektowny jak ich wygląd. Musze przyznać, że kuchnia w jego wydaniu bardzo przypadła mi do gustu i już kilka z zaprezentowanych potraw, udało mi się popełnić.

niedziela, 18 lipca 2021

Curry z ciecierzycą i szpinakiem

 


Kilka tygodni temu rozpływałam się nad smakiem dania, które jadłam w nowo otwartej hinduskiej restauracji w Forres (w poście zamieszczonym na tym blogu, jak również na moim drugim blogu Moja mała Szkocja). Smakowite połączenie szpinaku i ciecierzycy w oprawie pachnących i przyjemnie rozgrzewających przypraw.

Smak tej potrawy tak bardzo zapadł mi w pamięci, że postanowiłam poszukać na nią przepisu. Dość długo przeszukiwałam anglojęzyczne blogi kulinarne i kanały na YouTube, ale jedyną potrawą, która była zbliżona poszukiwanego przeze mnie dania, było curry z ciecierzycy i jarmużu.

 Autorka tego przepisu, hinduska ubodzona i wychowana na Wyspach, przedstawiła przepis na tradycyjne curry z ciecierzycy, które przygotowuje się od pokoleń w jej domu. Połączyła je z popularnym w Zjednoczonym Królestwie warzywem – jarmużem.

Uznałam więc, że jako bazę mojego przepisu mogę użyć również curry z ciecierzycy i dodać do niego szpinak. Efekt smakowy przekroczył moje oczekiwania. Moja potrawa niczym nie ustępowała smakowi dania z hinduskiej restauracji w Forres.

Ciecierzyca większości z was kojarzy się z bardzo popularnym na całym świecie humusem, ale jej zastosowanie w kuchni jest dużo szersze. Nie przedstawiłam na tym blogu wielu dań z jej udziałem, ale w mojej codziennej kuchni gości ona, podobnie jak soczewica, bardzo często. Ostatnio z nadzieniem z cieciorki, czerwonej cebuli i koperku ugotowałam pierogi. Były naprawdę pyszne. Przepis na nie z pewnością tu zamieszczę. Najczęściej jednak używam jej we wszelkiego rodzaju sałatkach lub zastępuje zielony groszek jako dodatek do tradycyjnego brytyjskiego obiadu.

czwartek, 8 lipca 2021

Cebulowe Krążki

 


Post ten przeleżał w mojej zamrażarce tekstów przez blisko 3 tygodnie. Początek wakacji zamiast dodać mi energii, rozleniwił mnie na maksa. Zamiast gotowania, w mojej codziennej kuchni dominowały dania na wynos (nie fast food), z miejsca serwującego domową kuchnie z różnych stron świata. Rozkoszowałam się nimi po pracy w moim ogrodzie, który obecnie jest w pełnym rozkwicie.

Od kilku dni usilnie staram się namówić właściciela, mojej obecnie ulubionej ‘jadłodajni’, na odsłonięcie mi rąbka tajemnicy i ujawnienie przepisu jedno z licznych przygotowywanych przez niego dań. Mam nadzieje, że jako stała klientka zdobędę wkrótce jego zaufanie i będę mogła, w niedalekiej przyszłości, ujawnić wam tajniki jego kuchni (obstawiam, że będzie to danie kuchni chińskiej).

Ale wracając do dzisiejszego przepisu na jeden z moich ulubionych moich snacków, czy jak kto woli przystawek. Miałam zamiar opublikować go w dniu 22 czerwca, który to w Stanach Zjednoczonych jest Narodowym Dniem Cebulowych Krążków.

Dlaczego akurat uznałam, że to amerykańskie kulinarne święto, muszę koniecznie uwiecznić na moim blogu? Jak już wielokrotnie wspominałam ‘Moje szkockie smaki’ to blog poświęcony nie tylko kuchni szkockiej czy ogólnie brytyjskiej. Opisuje tu dania z całego świata, których smaki poznałam (lub z których smakami się oswoiłam) w Szkocji, smaki adoptowane przez ‘tubylców’ i włączone do ich codziennej kuchni i do tutejszej rodziny potraw. Przysmak ten serwuje wiele z tutejszych barów z potrawami na wynos i wiele tutejszych fast food. Można je też dostać na stoisku z mrożonkami w każdym tutejszym sklepie spożywczym.

niedziela, 20 czerwca 2021

Sałatka z Tuńczyka i Białej Fasoli

 


Są takie dania, bez których nie potrafię wyobrazić sobie mojej codziennej kuchni. Do nich niewątpliwe należą wszelkiego rodzaju sałatki i surówki. Lubię je nie tylko dlatego, że są zdrowe i nie pozostawiają tak dużego śladu węglowego jak dania mięsne, ale przede wszystkim podbiły one moje serce (a raczej podniebienie), ponieważ łatwo je przygotować, co jest również nie bez znaczenia, bo pozwala mi zaoszczędzić czas i szybko zaspokoić głód, który często towarzyszy mi po powrocie z pracy.

Sałatka, na którą przepis dzisiaj wam przedstawiam, to jedno z dań, które zaliczam do tzw. comfort food. Wykonana jest ze składników, które zawsze mam w mojej szafce i lodówce, a także w moim mini warzywno - ziołowym ogródku, i jak już wspomniałam, często pojawia się na moim stole, po długim dniu pracy. Jej niewątpliwą zaletą, poza wyżej wspomnianymi, jest ‘lekkość’, co czyni ją również doskonałym posiłkiem na kolacje.

Przepis na te sałatkę otrzymałam kilka lat temu od mojej znajomej z Niemiec, z którą uczęszczałam na zajęcia języka angielskiego do lokalnego College. W oryginalnym przepisie używała ona tuńczyka w oliwie, ale ja wolę tuńczyka w wodzie, do którego dodaje świeżą oliwę.