Wracając jednak do przepisu. Jak większość z dań polecanych
przez Brytyjską boginie kuchni, również i przepis na tę potrawę jest bardzo
prosty i nie wymaga użycia skomplikowanych składników. Nie wydacie więc na nie
fortuny i szybko przygotujecie przepyszny starter. Nie byłabym jednak sobą
gdybym nie wprowadziła do niego małych innowacji. W takim wydaniu, moim zdaniem,
sałatka jest smaczniejsza. Ale to pozostawiam waszej ocenie. Składniki które dodałam
w przepisie zaznaczyłam trzema gwiazdkami (***). Możecie je pominąć, jeśli
uznacie, że bardziej odpowiada wam wersja Nagelli.
poniedziałek, 25 stycznia 2021
Sałatka z fasoli Kidney, czerwonej cebuli i pomidorów koktajlowych / Kidney bean, red onion and cherry tomatoes salad
środa, 20 stycznia 2021
Francuskie tosty z Banana Sambal. Moje śniadaniowe comfort food na mroźne poranki.
Do mrozów, jakie obecnie panują w Polsce, w Szkocji nam
jeszcze daleko. Nie zmienia to jednak faktu, że mroźny poranek z temperaturą minus
2 lub nawet minus 4 (!) stopnie, często tu się ostatnio zdarza i potrafi mocno sparaliżować
życie, a odrobina śniegu skutecznie zablokować ruch na drogach. Mało kto,
bowiem, wymienia tu opony na zimowe.
Mieszkając od wielu lat na Wyspach odzwyczaiłam się od
tych naszych polskich zim (chociaż i z nimi bywało, ostatnimi laty, i w Polsce krucho)
i taka pogoda potrafi również mocno zdezorganizować i moje życie. (Szczególnie męczące
jest codzienne odmrażanie szyb samochodowych przed wyjazdem do pracy.)
W takie ‘mroźnie’ zimowe poranki dobrze jest zjeść obfite
i koniecznie bardzo kaloryczne śniadanie. Niekoniecznie jednak musi być ono w wersji
szkockiej z kiełbaskami, bekonem, fasolką w sosie pomidorowym, sadzonymi jajkami
i ziemniaczanymi scones lub hash browns. Nie to, że mam coś przeciwko scottish braekfast.
Wręcz przeciwnie lubię jego poszczególne składniki, a szczególnie fasolkę i
hash browns, ale niekoniecznie codziennie i w wersji śniadaniowej. Moje śniadania są raczej w wersji słodkiej
i to w tej kontynentalnej z kakao, dżemem truskawkowym, tostami i filiżanką
aromatycznej kawy.
Tym razem, w kolejny mroźny poranek, na mój poranny posiłek wybrałam tosty francuskie z dodatkiem prezentowanego już na tym blogu hinduskiego dipu -Banana Sambal. Ostatnio polecałam wam go do pikantnych dań hinduskich, w tym do prezentowanego również na tym blogu, pieczonego kurczaka w wersji orientalnej. Wspominałam wówczas, że dip ten nadaje się doskonale również na samodzielny deser lub jako dodatek do potraw ‘na słodko’.
sobota, 16 stycznia 2021
Prosta zupa z zieloną soczewicą i sokiem z cytryny
Zima rozgościła się na dobre i w Szkocji, i w Polsce. Niestety nie w rejonie, w którym mieszkam, a przynajmniej nie w miejscu, w którym mieszkam. Z zazdrością oglądam te wszystkie, obficie oprószone śnieżną magią, fotografie zamieszczane przez was na Instagramie i Facebooku. Ja niestety, w tym roku, tylko przez dwa dni cieszyłam się śniegiem. Temperatura utrzymująca się na zewnątrz i jak i długoterminowe prognozy nie wskazują na to, że cokolwiek wkrótce się w tym temacie (zimy) zmieni.
Ale, pogoda i tu potrafi być często bardzo nieprzyjemna. Silny
wiejący od morza wiatr i zacinający deszcz potrafią przemrozić człowieka do kości.
Po powrocie do domu należy się jakoś rozgrzać. Powiecie, że najlepsza jest na
to szklanka gorącej herbaty lub coś mocniejszego. I owszem, ale dla mnie
najlepszym sposobem na rozgranie i równocześnie na odzyskanie dobrego nastroju
jest zjedzenie miski aromatycznej i pełnej smaków zupy.
Zup, które rozgrzewają i poprawiają nastrój jest w
tutejszej kuchni co nie miara, na czele z moim szkockim rosołkiem, czyli Cock-a-leekiesoup, na którą przepis zamieściłam już na tym blogu. Znajdziecie go pod tymlinkiem. Bardzo lubię jej smak i chętnie ją gotuję, ale równocześnie poszukuje
nowych smaków i aromatów, dlatego też chętnie sięgam do przepisów z różnych
stron świata.
Jednymi z moich ulubionych dań, ostatnio, są te z
dodatkiem soczewicy. Jestem na etapie wypróbowywania przepisów z rożnymi jej
rodzajami. Jednak najbardziej przypadła mi do gustu ta zielona. Z jej udziałem
przygotowuje nie tylko zupy, ale również curry i pierogi (przepis pod tymlinkiem).
Przepis na dzisiejszą zupę wypróbowałam już kilkukrotnie i za każdym razem smakowała obłędnie. Mam nadzieje, że po jej przygotowaniu i wy podzielicie moją opinie.
czwartek, 14 stycznia 2021
Placuszki z kapustą
Ten przepis nie jest niczym nowym i z pewnością znany
jest miłośnikom wszystkich placków z dodatkiem startych czy drobno pokrojonych warzyw.
Również miłośnicy ziemniaczanych blin znajdą w nim duże do nich podobieństwa, z
tą tylko różnicą, że w daniu tym nie używam drożdży.
Chciałam go jednak wam przedstawić, bo to, że coś (kulinarnie)
znamy, to nie znaczy, że koniecznie w naszej kuchni chętnie i często go przygotowujemy.
Czasami potrzebujemy bodźca, aby po znajomy nam przepis sięgnąć. Coś co jest
oczywiste i łatwe do przygotowania, niekoniecznie, w danym dniu, przychodzi nam
do głowy.
Przedstawienie przepisu na znane danie w nowej odsłonie,
często, taką inspiracją bywa.
W kuchni ukraińskiej istnieją placki z kiszoną kapustą, które
nazywają się fuczki. Ci z was, którzy podróżują po Polsce i zawitali w Bieszczady,
to z pewnością w tamtejszej kuchni znaleźli fuczki bieszczadzkie. To właśnie
one były dla mnie inspiracją do przygotowania moich placuszków. Przepis na placuszki
z kiszoną kapustą przedstawię wam, z pewnością, w jednym z kolejnych postów, bo
warto koniecznie ich spróbować i wprowadzić do naszej kuchni.
Placuszki wykonane są z produktów, które z pewnością każdy ma w swojej spiżarni, a jeśli rozwiniecie wodze wyobraźni to możecie je przygotowywać z dodatkiem różnych warzyw i owoców. Dodatkową zaletą tego dania, taką szkocką 😊 jest to, że jest ono tanie w wykonaniu i nie nadwyręży waszego budżetu, a to w obecnych kryzysowych czasach jest nie bez znaczenia.
sobota, 9 stycznia 2021
Brukselki trochę inaczej.
Są takie warzywa, które możemy kochać lub nienawidzić (jak
wiele innych rzeczy w naszym życiu). Taki dokładnie stosunek mają Brytyjczycy do
brukselki. (w kontekście przeprowadzonego Brexutu może to mieć znacznie głębsze
znaczenie). Warzywo to jest jednym z tzw. dyżurnych na świątecznym stole. Oprócz
pieczonych ziemniaków, marchewek i rzepy jak i wszelkiej maści drobiu, serwuje się,
w jego trakcie, brukselki, ugotowane w osolonej wodzie.
Brukselki z bożonarodzeniowego obiadu są tu tematem żartów
i licznych memów. Co ciekawe, każdy, nawet największy ich przeciwnik nie wyobraża
sobie świątecznego obiadu bez ich udziału.
Jak się z pewnością domyślacie ja należę do miłośników
tego warzywa. A że hołduję zasadzie, że warzywa najlepiej smakują o właściwej
dla nich porze roku to brukselka dość często gości na moim stole w zimowych miesiącach,
nie tylko z okazji świątecznego obiadu.
Zresztą nie tylko na moim. Wiele tutejszych gwiazd kuchni,
na czele z Jamie Olivierem, stara się to warzywo odczarować i przekonać jego przeciwników
do zaprzyjaźnienia się z potrawami z jego udziałem w roli głównej.
Daleko mi do mistrzów brytyjskiej czy ogólnie jakiejkolwiek
kuchni, ale ja też mam swój sposób na brukselkę i dzisiaj zamierzam się moim
przepisem z wami podzielić.
Mam nadzieje, że wszystkich przeciwników jego przeciwników,
po tym wpisie do niego przekonam, a tym z was, którzy są już do niego
przekonani, podsunę pomysł na inne jego zaserwowanie.
niedziela, 3 stycznia 2021
Szybka sałatka z piklowanej czerwonej cebuli i ogórka.
Szkocka kuchnia jest raczej uboga w warzywa i owoce. Szczególnie w te świeże. Nic w tym dziwnego. Trudno tu było bowiem przez wieki, z uwagi na niezbyt sprzyjający wegetacji klimat, cokolwiek wyhodować. Szkoci nie mieli też tyle szczęścia, co my Polacy i nie trafiła się im królowa na miarę Bony Sforza. Sałatek i surówek ze świeżych warzyw i owoców jest tu więc jak na lekarstwo.
Sytuacje ratują nieco piklowane warzywa, które Szkoci spożywają
na potęgę w towarzystwie ich ulubionych steków i burgerów. Prym wśród pikli
wiedzie cebula. Białe piklowane cebulki zapraszająco mrugają z każdej sklepowej
półki. Tej metody konserwacji używa się tu jednak nie tylko do warzyw. Bardzo
popularne są tu gotowane jajka w ciemnej octowej zalewie. Przyznam się wam
szczerze, że nigdy ich nie próbowałam. Zresztą nie wiem, kto je kupuje. Na
twarzach wszystkich znanych mi lokalsów, zapytanych o ten, ‘miejscowy przysmak’,
pojawia się wiele mówiący grymas. Zdecydowanie nie należą do jego fanów! Jednak
jacyś amatorzy tego specjału muszą być, skoro można go znaleźć w tutejszych
sklepach.
Ale to nie piklowanym jajkom poświęcam dzisiejszy post i
raczej nie spodziewajcie się go w bliższej lub nawet dalszej przyszłości😊 Zamiast tego przedstawiam wam przepis na bardzo smaczną sałatkę,
która z pewnością przypadnie wam do gustu i wprowadzi świeży powiew do waszej
kuchni, urozmaicając codzienne menu.
Sałatka jest bardzo prosta w wykonaniu i nie wymaga użycia wielu składników. Podobne zestawienie ‘warzywne’ przedstawiłam wam w jednym z poprzednich postów na sałatkę z czerwonej cebuli ogórka i koperku (przepis pod tymlinkiem). Wpis ten cieszył się dużą popularnością, a sądząc po ilości maili, które od was otrzymałam, przypadł wam również do gustu.