google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Moje szkockie Smaki : moje inspiracje
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moje inspiracje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moje inspiracje. Pokaż wszystkie posty

środa, 9 grudnia 2020

Pieczonka ze szkocko hiszpańskim akcentem.


Nie wiem jak dla was, ale dla mnie czas przedświąteczny jest nie tylko okresem intensywnych przygotowań do rodzinnego odpoczynku i spotkań, ale również czasem, gdy ogarnia mnie jakaś tęsknota i sentyment za czasami bardzo wczesnej młodości.

W owych czasach jesień, szczególnie ta ciepła i bezdeszczowa, zawsze była dla mnie czasem, w którym mocno intensyfikowało się moje życie towarzyskie, połączone ze wspólnym biesiadowaniem. Klasowe wyprawy w góry i przemierzanie szlaków, weekendowe ogniska i pieczenie nad nimi kiełbasek i jabłek jak również ziemniaków w gorącym popiele. To były naprawdę fajne czasy.

W tym roku z uwagi na dużą ilość ‘wymuszonego’ wolnego czasu, mogłam bezkarnie oddać się sentymentalnym podróżom w okres młodzieńczej beztroski.

Jedno wspomnienie szczególnie mocno utkwiło mi w pamięci i powróciło bardzo intensywnie – wspólne przygotowanie tzw. pieczonek, następnie taszczenie ciężkiego garnka na leśna polankę i pieczenie go nad ogniskiem przez długie godziny. Po czym wygłodniali, po długim oczekiwaniu, łapczywie jedliśmy gorące pachnące lasem danie.

Dzisiaj już nie robię pieczonek w lesie, chociaż mam ku temu warunki. Niedaleko miejsca, gdzie obecnie mieszkam jest las z wyznaczoną polanką, gdzie można przygotowywać grille i ogniska. Jest tam naprawdę pięknie, zwłaszcza, że dwa kroki dalej wyłania się przepiękna plaża. Owszem wybieram się na spacer po lesie i plaży, ale pieczonki przygotowuje w domowym zaciszu.

Uznałam bowiem, że to inny okres w moim życiu i czas nie tylko na wspomnienia, ale tworzenie nowych rzeczy i nowych smaków, często z nutką sentymentu z dzieciństwa, ale mocno naznaczonych moimi obecnymi kulinarnymi doświadczeniami.

Jak się z pewnością z tytułu postu, jak również z jak zwykle, w moim wydaniu, przydługiego wstępu, domyślacie, w dzisiejszym wpisie przedstawię przepis na pieczonki. Nie byłabym jednak sobą gdybym nie dodała do niego szkockich akcentów. A że żyje w kraju, który szanując swoje tradycje, jednocześnie jest otwarty na różne kultury i ich smaki, nie mogło w nim zabraknąć mocnego smakowego akcentu.

czwartek, 3 grudnia 2020

Pieczony kurczak w wersji orientalnej /Baked chicken in an oriental style

 

W dwóch poprzednich postach przedstawiłam wam przepisy na dodatki do dań głównych – sałatkę z cebuli, Cucumber Raita i Banana Sambal.

Przystawki takie lub bardzo podobne podawane są jako dodatek do pikantnych curry w hinduskich restauracjach. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, abyście zaserwowali je z potrawami z różnych stron świata, doskonale bowiem komponują się z wszelkimi ostrymi daniami.

Dzisiaj chciałam pokazać wam przepis na kurczaka, który z moimi przystawkami się komponuje. Przygotowałam go inspirując się potrawami kuchni hinduskiej. Wykorzystałam do jego przygotowania moje ulubione przyprawy. Danie to jest moim autorskim przepisem i jest ono moją alternatywą dla wszelkich curry z kurczakiem, które uwielbiam, ale niestety nie zawsze mam czas na ich przygotowanie. Wszelkim daniom tego typu, aby uwolnić ich smaki i aromaty, trzeba poświecić mnóstwo czasu, a z tym ostatnio bywa u mnie dość krucho, dlatego też, nie chcąc rezygnować z moich ulubionych smaków, skomponowałam marynatę do kurczaka, która nadaje mu orientalny posmak.

piątek, 20 listopada 2020

Cucumber Raita i Banana Sambal


Z pewnością wielu z was zauważyło, że ostatnio zamieszczam mniej postów na blogu. Nie wynika to absolutnie z braku pomysłów na nowe dania i tym samym nowe posty. Wręcz przeciwnie, mój notatnik wręcz ‘puchnie’ od przepisów. Problemem jest, jak zwykle, czas. Zmieniłam prace i musze się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Szkoleń i sprawdzania wiedzy jest w nowym miejscu bez liku. Inny jest też zupełnie zakres obowiązków, od tego który miałam w poprzedniej pracy. Jeśli do tego dołożycie trochę ‘rozstrzelony’, grafik, przygotowywany z tygodnia na tydzień, to sami widzicie, że często trudno coś zaplanować a tym bardziej napisać post na bloga.

Nie oznacza to, że przestalam gotować i przestawiłam się wyłącznie na dania na wynos lub gotowe fast foody ze sklepu. Nadal gotuje i staram się przestrzegać dobrze zbalansowanej diety. Nie mam jednak zupełnie czasu na obfotografowywanie i opisywanie nowych dań. Mam nadzieje, że wkrótce się to unormuje i będę mogła wrócić do dawnego rytmu. Prowadzenie tego bloga, jak również tego poświęconego Szkocji (MOJA mała SZKOCJA) bardzo mnie relaksuje.

Wracając jednak do meritum. Dzisiejszy post poświęcam moim ulubionym dipom z kuchni hinduskiej, które często przygotowuje jako dodatek do curry lub innych pikantnych potraw, takich chociażby jak warzywna pakora.

Nic nie stoi jednak na przeszkodzie abyście sosów tych użyli jako dodatek do innych, niekoniecznie hinduskich, mięsnych lub warzywnych potraw.

środa, 11 listopada 2020

Indyjska sałatka cebulowa /Indian onion salad


Czasy są takie, że każdy z nas, myślących ludzi, stara się chronić siebie, swoich bliskich przed tym okropnym wirusem. Obsesyjne mycie rąk, maseczki, ‘kwarantanna’ produktów kupionych w sklepie; od jajek poczynając na butach kończąc. 

Ale nie ma co marudzić. Trzeba się do tej sytuacji dostosować i oczywiście siebie z nią na różne sposoby radzić. Przede wszystkim uważać i przestrzegać reguł i obostrzeń.

Ja namawiam was ponadto do suplementacji, czyli zażywania odpowiedniej dawki witamin i minerałów, tak aby wytworzyć osłonę immunologiczna w naszym organizmie. Ale zamiast biec do apteki i kupować kolejne opakowania witamin, lepiej udać się do pobliskiego warzywniaka i zaopatrzyć się w produkty w owe witaminy i minerały obfitujące.

Ja w tym okresie roku szczególnie upodobałam sobie dania bogate w witaminę C oraz obfitujące w składniki uodporniające. Na moim stole gości, w tym czasie, zupa z imbirem oraz potrawy z dużą ilością czosnku i cebuli.

I to właśnie cebula, a dokładnie cebulowa sałatka, będzie bohaterką mojego dzisiejszego postu.

poniedziałek, 26 października 2020

Kluski dyniowo-ziemniaczane ze szpinakiem. / Pumpkin and potatoes dumplings with spinach

 

Dzisiejszy przepis to kolejna odsłona dyniowych, sezonowych przysmaków. I podobnie jak w poprzednim poście przedstawiam recepturę na kluchy. Tym razem jednak nie w dyniowym sosie, ale z jej dodatkiem. To mój pomysł na danie proste i pożywne, które z pewnością przypadnie do gustu wszystkim członkom waszej rodziny, przynajmniej tym kochającym kluchy😊

Dynia doskonale sprawdza się w takim wydaniu. Ponadto dyniowe nadzienie połączone ze szpinakiem i ziemniakami z dodatkiem usmażonej cebulki możecie śmiało zastosować w tradycyjnych pierogach. Kombinacji jest wiele- wszystko, jak zwykle zależy jedynie od waszej wyobraźni i oczywiście od tego czy lubicie to warzywo.

Aby wynieść moje kluchy na ‘wyższy poziom’ i nadać im więcej ‘koloru’, dodałam do ciasta niewielką ilość ugotowanego na parze szpinaku. I tak powstało danie nie tylko kolorowe, ale również bardzo zdrowe. Całość okrasiłam sosem z brązowych pieczarek, ale miłośnicy dań mięsnych mogą śmiało zaserwować je z dodatkiem gulaszu lub kotleta. Ja jednak wybieram wersje wegetariańską.

poniedziałek, 19 października 2020

Kopytka a’la ganacci w sosie z dyni piżmowej / Polish Kopytka a'la ganacci in butternut squash sauce

 

Tak jak obiecałam w poprzednim poście, dyniowych przepisów ciąg dalszy. Tym razem przygotowałam danie z ‘udziałem’ dyni piżmowej, znanej w Szkocji pod nazwą butternut squash, bardzo tu popularnej i dostępnej w sklepach przez cały rok (import z Hiszpanii). Użyłam jej do przygotowania czegoś na kształt sosu, który posłużył mi do ‘omaszczenia’ znanych zapewne wam wszystkim kopytek, które wykonałam za włoski sposób, a mianowicie wg receptury na ganacci.

Kopytka to danie, które nieodłącznie kojarzy mi się z dobrą domową kuchnią. W moim domu jada się je w dwóch wersjach; wegetariańskiej w towarzystwie sosu pieczarkowego i mięsnej, jako dodatek do gulaszu. We Włoszech ganacci podaje się najczęściej z tradycyjnym sosem pomidorowym, posypane wiórkami startego parmezanu.

Przepis, który dzisiaj wam przedstawiam, jest moją wersją dania, na które znalazłam kilka miesięcy temu na stronie Jamie Olivera. Jak zwykle po licznych próbach zmieniłam go nieznacznie i tak powstała moja wersja na kopyteka a’la ganacci w sosie z dyni piżmowej.

wtorek, 6 października 2020

Pikantny quiche z dyni, papryki i czerwonej cebuli / Spicy pumpkin, pepper and red onion quiche

 

Jesień rozgościła się już na dobre. Jej widoczne oznaki to nie tylko chłodniejsze, deszczowe dni i zdobiące drzewa kolorowe liście. Jesień to również sezon na owoce i warzywa, które właśnie w tym okresie roku dojrzewają i cieszą nas w pełni swoim smakiem.

Na Wyspach, szczególnie popularnym, w tym okresie, warzywem jest dynia. Pokaźnych rozmiarów, soczyście pomarańczowe ‘dyniowe głowy’ już od połowy września można nabyć we wszystkich sklepach, z myślą o Halloween, które świętuje się ostatniego dnia października. Dyniowe lampiony z dziwacznie wyciętymi, mającymi budzić grozę otworami, rozbłyskują we wszystkich ogrodach, ogródkach i ozdabiają wejścia domów, na wiele dni przed tym świętem duchów. 

Ja nie wystawiam takich lampionów, nie dlatego, że mam tu jakieś opory natury religijnej. Czynie to z czysto praktycznego powodu. Wystawiając lampiony i Halloweenowe dekoracje, z trudem opędzicie się od tabunów dzieci, które będą pukać do waszych drzwi w oczekiwaniu na cukierki. Nieozdobione domy są przez dzieciaki omijane😉. Nie mam nic przeciwko takiej tradycji, gdy odwiedzają mnie dzieci z najbliższego sąsiedztwa, ale ostatnim razem, miałam wrażenie ze odwiedziły mnie szkraby z całego miasta. Drzwi się praktycznie nie zamykały a cztery opakowania cukierków, pokaźnych rozmiarów, rozeszły się po niecałych dwóch godzinach. Musiałam udać się do sklepu po kolejne, aby nie odprawiać z kwitkiem kolejnych, próbujących mnie, swoim strojem przestraszyć, maluchów.

środa, 30 września 2020

Roladki z wędzonego łososia i ogórka / Smoked salmon and cucumber rolls

 

O mojej miłości do wędzonego (i nie tylko) łososia, nikogo kto śledzi mój blog, nie musze zapewniać. Wielokrotnie już przedstawiałam przepisy na dania jak i przystawki z jego udziałem. Jak zapewne wiecie, Szkocja to królestwo tej ryby. Wędzony szkocki łosoś znany jest na całym świecie. Musze przyznać, że w tym uwielbieniu nie ma ni grama przesady. Tutejszy łosoś jest naprawdę smaczny.

Dzisiejsza przystawka w wyglądzie przypomina tą, którą kilka tygodni temu przedstawiłam w poście: Naleśnikoweroladki z wędzonym łososiem i białym kremowym serkiem.

Łososia i biały kremowy serek zrolowałam wtedy z naleśnikami o pięknym zielonym kolorze, który zawdzięczają szpinakowi. Przepis na tę przystawkę znajdziecie pod tym linkiem.

Dzisiaj znacznie prostsza ‘kombinacja’, co nie znaczy ze mniej smaczna. Zielony ogórek, biały kremowy serek z dodatkiem kaparów i wędzony łosoś – jak to się mówi – ‘niebo w gębie’.

niedziela, 27 września 2020

Moja szkocka Bruschetta / My scotch Bruschetta

 

Niestety wracamy do sytuacji sprzed kilku miesięcy. Ponownie, w dużej części kraju, musimy się izolować i ograniczyć swoją aktywność jedynie do rzeczy niezbędnych- praca i sklep spożywczy. I do tego jeszcze te ograniczenia w zakupie ryżu, makaronu i papieru toaletowego.

Przyznam się wam szczerze, że od momentu zniesienia restrykcji starałam się nastawić pozytywnie i nie dopuszczać do siebie do myśli, że lockdown powróci.

Zawsze postrzegałam siebie jak osobę racjonalną, twardo stąpającą po ziemi. Tym razem postawiłam jednak na irracjonalność i wiarę, że wszystko odejdzie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Mocno wierzyłam, że stanie się coś nadprzyrodzonego i ten okropny wirus skończy się wraz z nadejściem przepięknego lata. Niestety, nic takiego nie nastąpiło i ponownie musze się zmierzyć z izolacją. Nadal jednak pozostaje optymistką, bo najgorsze co można zrobić w takiej sytuacji to popaść w wisielczy nastrój.

W Szkocji obostrzenia związane z koronowirusem są znacznie bardziej rygorystyczne niż w Anglii, dlatego też, na bliżej nieokreślony, czas musiałam zawiesić moje cotygodniowe spotkania z koleżankami z mojej międzynarodowej klasy z College. Przysmaki z całego świata powrócą na mój blog wraz ponownym powrotem normalności, oby jak najszybszym.

Tymczasem ograniczona w kontaktach społecznych i zmuszona do pracy online staram się poprawiać sobie humor małymi przyjemnościami. Poza zawodowymi obowiązkami dużą frajdę sprawia mi praca nad nowym projektem, do którego materiały zebrałam kilka tygodni temu i oczywiście gotowanie. Wam też to polecam, bo jak wielokrotnie wspominałam, na tym blogu, to najszybszy sposób na poprawę samopoczucia.

poniedziałek, 14 września 2020

Vademecum hinduskiej kuchni- Masala, garam masala & curry


Każdy kto lubi gotować, z pewnością poszukuje inspiracji w kuchniach całego świata. Zapoznaje się z przyprawami, lokalnymi produktami i daniami polecanymi przez miejscowych mistrzów garnka i patelni. Ja również tak czynie. Dlatego też, dzisiejszy post poświęcony będzie mojej inspiracji kuchnią hinduską, która w Szkocji, jak również na całych Wyspach, jest od wielu lat bardzo popularna. Jednak nie przedstawię wam przepisu na konkretne curry, pikorę, czy też indyjskie słodkości. Zacznę od podstaw, co powinnam była uczynić, wraz z pierwszym przepisem, na potrawę z owej kuchni, którą na tym blogu przedstawiłam.

Pokażę, wam w możliwie najprostszy sposób, jak zrobić bazowy sos do większości potraw typu curry – masala. Jakich przypraw użyć, aby skomponować własną garam masala i zajmę się też samym curry - tym w proszku. Mam nadzieje, że pozwoli to wszystkim uporządkować wiedze i bardziej oswoić się z tym wciąż egzotycznym, dla wielu, tematem. Przekonacie się, że dania kuchni indyjskiej są proste do wykonania i można się ich łatwo nauczyć, jeśli zna się podstawy. Zapewniam was, że po lekturze tego postu będziecie mogli zaskoczyć swoich bliskich i przygotować im prawdziwą hinduską ucztę.

czwartek, 3 września 2020

Tarta cytrynowa z gruszkami i miętą / Lemon tart with pears and mint

Ciasta cytrynowe, we wszelkich wariantach, są na Wyspach bardzo popularne. Nie ma chyba kawiarenki, cukierenki czy bistro, w którym nie mogli byście nabyć cytrynowej tarty, ciasta cytrynowego lub tzw. lemon bars.

Zatrzymując się na kawę lub herbatę w trakcie podroży, po Szkocji, najchętniej zamawiam marchewkowe mufiny, scones lub ciasto z karmelem. Nigdy nie zamawiam ciast cytrynowych. ‘Cytrynowe’ słodkości kupuje tylko w jednym sprawdzonym miejscu, małej kawiarence ‘Bijou’ w Elgin i to właśnie od osoby, która tam pracuje i jest moją sąsiadką, mam przepis na cytrynowy wkład do tarty i innych cytrynowych wypieków. Tatra cytrynowa serwowana w kawiarni jest uwieńczona pierzynką z bitej śmietany lub lukrem. Ja dodatki te zastępuje świeżymi owocami. Dzisiejszą przygotowałam z gruszkami i dodatkiem ogrodowej mięty.

Jeśli śledzicie mój blog to z pewnością czytaliście post o czekoladowej tarcie, na bazie ciasta filo. Do ‘złagodzenia’ smaku czekolady i skondensowanego, słodkiego mleka, użyłam mięty. Tym razem jednak mięta pełni nie tylko role ‘odsładzacza’ (wkład cytrynowy również jest bardzo słodki), ale i nadaje tarcie orzeźwiający smak.  

piątek, 21 sierpnia 2020

Naleśnikowe roladki z wędzonym łososiem i białym kremowym serkiem / Pancake rolls with smoked salmon & white creamy cheese


To moja kolejna impresja na temat wędzonego, szkockiego łososia i nie ostatnia😊Łosoś to obok plamiaka (haddock), jest jedną z najczęściej kupowanych przeze mnie ryb. Smakuje mi we wszystkich postaciach. Gotowany, pieczony, smażony, pikantny, na słodko i skropiony obficie świeżo wyciśniętym sokiem z limonki lub cytryny. Ostatnio wypróbowałam go również w tajskiej zupie curry i w hinduskich fish cake. Doskonale się sprawdził w tym zestawieniu. (Mam nadzieje, że wkrótce nadarzy się okazja i zaprezentuje wam te dania.) Zapomniałam jeszcze wspomnieć o sushi, które również samodzielnie wykonuje, z jego dodatkiem.

Dzisiejszy przepis trochę przypomina w kształcie kęski sushi. To doskonała przystawka czy też przekąska, którą możecie zaserwować waszym gościom, jak również ‘ożywić’ codzienne posiłki. W życiu szkoda czasu na nudę, również tę w kuchni. 

Przyglądając się zdjęciu z postu z pewnością zastanawiacie się nad zielonym kolorem naleśników. Zapewniam was, że nie dodałam do nich żadnego sztucznego barwnika, chociaż w dzisiejszych czasach nawet świeży szpinak, odpowiedzialny za ich przepiękny kolor, można posądzić o sztuczność.


niedziela, 16 sierpnia 2020

Czekoladowo miętowy 'Słonecznik' – tarta na bazie ciasta filo / Chocolate mint 'Sunflower' - tart based on filo pastry.


To zdecydowanie nie jest przepis dla osób dbających o linie, ale jak już wielokrotnie wspominałam na tym blogu, nie liczę tu kalorii. Staram się jednak nie przesadzać z jedzeniem dużych ilości 'tuczacych' dań i aktywnie spędzać czas, tak aby nadmiar kalorii ‘spalić’.

A często mam co spalać. Po wczorajszym obiedzie przez ponad 5 godzin włóczyłam się po wybrzeżu w poszukiwaniu ukrytych zatoczek i plaż. Nie czuje nóg i dzisiaj zdecydowanie postawie na niskokaloryczną sałatkę i odpoczynek w domowych pieleszach. Swoją drogą odkryłam przepiękną zatoczkę, którą wkrótce opisze na moim drugim blogu – MOJA mała SZKOCJA.

Ale wróćmy do głównego tematu – czekoladowo miętowej tarty. Słodycze w Szkocji są naprawdę słodkie😊. To brzmi jak truizm, ale tak naprawdę jest. Szkoci poczęstowani naszymi wypiekami lub innymi słodkościami zawsze stwierdzą, że jest to dla nich za mało słodkie. Dla nas, z kolei, większość tutejszych słodkości jest przesłodzona i niejadalna. Cóż co kraj to obyczaj.

Dzisiejsza tarta jest na szkocki sposób słodka, ale jej smak przełamałam orzeźwiającymi listkami mięty. Podana w towarzystwie mocnej, niesłodzonej kawy lub lemoniady, z pewnością, większości z was przypadnie do gustu, zwłaszcza, że jej wykonanie jest bardzo proste i niezbyt czasochłonne.

poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Śródziemnomorska sałatka z kukurydzy / Mediterranean Corn Salad.

Upały dotykają nie tylko was, mieszkających w Polsce. W Szkocji, która większości, znanych mi ludzi, kojarzy się z wiecznie wiejącym wiatrem i obficie padającym deszczem, też nie jest lepiej. Chociaż temperatura powietrza nie przekracza 25 stopni Celsjusza, to ze względu na jego wilgotność jest tu naprawdę gorąco.

Podobnie jak wszyscy dotknięci upałami, ja również szukam możliwości ochłody. Plaż mi tu nie brakuje, ale na plaży nie można przecież spędzić całego dnia, zwłaszcza, że trzeba pracować.

W takie dni moje posiłki też ulegają dramatycznej zmianie. Szukam dań lekkich i orzeźwiających, chociaż tak szczerze powiedziawszy najchętniej to nic bym nie jadła. Upał zdecydowanie odbiera mi apetyt. Jeść jednak coś trzeba. W takich wypadkach najlepiej sięgać do kuchni krajów, które z upałem zmagają się przez większość roku, a ludzie tam żyją i co więcej dobrze się odżywiają.

Z kuchni krajów południa najbardziej do gustu przypadły mi sałatki. I taką chłodzącą sałatkę z kukurydzy, oprócz tej z ogórka, na którą przepis zamieściłam już na tym blogu, przygotowuje w upalne dni.

sobota, 8 sierpnia 2020

Hinduski kremowy deser alla panna cotta (Bhapi Doi)

Lato, upalne jak w tym roku, to najlepszy czas na desery, szczególnie te zimne i z sezonowymi owocami. Dzisiejszy deser w kraju, z którego pochodzi i w którym, na większości jego obszaru, upalne dni są na porządku dziennym, przygotowuje się głównie z malinami, na które sezon właśnie się teraz kończy. Ja jednak wole go z dodatkiem czerwonych porzeczek lub agrestu. Doskonale też smakuje z dodatkiem jeżyn, na które, z kolei, sezon się zaczyna. W tym tygodniu jednak nie miałam w planach wyjazdu na farmę, gdzie zazwyczaj zbieram moje owoce i dlatego też ograniczyłam się do zakupu, w pobliskim warzywniaku, organicznych borówek amerykańskich i z nimi przygotowałam dzisiejszy hinduski deser Bhapi Doi.
 Jak z pewnością zauważyliście wiele z moich postów na blogu poświeciłam kuchni hinduskiej. Zastanawiacie się z pewnością jak to się ma do Szkocji, a tym bardziej do szkockich smaków. Ano ma się i to bardzo!
Ci z was, którzy śledzą mój blog, z pewnością zapoznali się z krótką historią jej bytności na tych ziemiach. Pisałam o tym również w zeszłym roku na moim drugim blogu MOJA mała SZKOCJA.

wtorek, 23 czerwca 2020

'Szybkie' Spaghetii/ Speedy Spaghetti

Czy zdarzyło się wam, że wróciliście do domu zmęczeni po pracy i na dodatek ‘wilczo’ głodni? Macie ochotę na coś smacznego i treściwego, ale padacie z nóg i nie bardzo chce się wam gotować. Co robicie w takich przypadkach? Sięgacie po słoik popularnego sosu dostępnego w każdym markecie? Gotujecie ryż w woreczku lub makaron i zalewacie go owym sosem? A może tak jak Brytyjczycy wyciągacie ulotkę z daniami take away i zamawiacie curry lub coś od popularnego tu ‘chińczyka’?
Z pewnością wielu z was zastanawia się do czego zmierzam. Czyżbym zamierzała wygłaszać teraz kazania o konieczności jedzenia jedynie posiłków przygotowywanych tylko ze świeżych i organicznych składników?
Nic podobnego.

niedziela, 7 czerwca 2020

Sałata rzymska na ciepło / Warm romaine lettuce

Późna wiosna i początek lata to dla mnie okres, kiedy mam wilczy apetyt na pojawiające się na rynku nowe warzywa. Szczególnie lubię młode ziemniaki z dodatkami takimi jak sadzone jajko czy pieczony kalafior i oczywiście nieodłącznym do tego zestawu kefirem lub maślanką. To jeden z tych smaków, bez którego nie potrafię sobie wyobrazić letnich obiadów.
Podczas mojej ostatniej wizyty na farmie Wester Hardmuir, na której zaopatruje się w większość warzyw i owoców, kupiłam młode ziemniaki. Co prawda nie wyrosły one w Szkocji, ale przyleciały tu z Cypru, ale ich wygląd jak i świadomość, że w tym miejscu sprzedaje się wyłącznie bardzo dobrej jakości produkty, zdecydowały o ich zakupie.

niedziela, 31 maja 2020

Pierogi z zieloną soczewicą i koperkiem i z nadzieniem z batatów i sera ricotta /Dumplings stuffed green lentils and dill and sweet potatoes and ricotta cheese.


Dzisiejszy post z pewnością by nie powstał, gdyby nie mail wysłany przez Moray College do wszystkich studentów ESOL (cudzoziemców studiujących Angielski)

Poproszono nas o przesłanie zdjęcia potrawy i przepisu na danie, które jest popularne w naszym kraju i które my również chętnie gotujemy w naszych domach. Oczywiście przepis ma być opisany w języku angielskim.

Wybrane przepisy będą zamieszczone na stronach internetowych College i promować kuchnie krajów, z których pochodzą studenci.

Długo biłam się z myślami który z przepisów wybrać. Na czele listy był bigos, żurek, ryba po grecku czy sałatka warzywna. Ostatecznie zwyciężyły pierogi. Dlaczego? Z dwóch głównych powodów. To danie nieodłącznie kojarzy mi się z domem i pierogami, które wykonywała moja babcia i które za każdym razem, gdy przyjeżdżam do Polski lepi dla mnie mama. To smak mojego dzieciństwa i smak, który tylko gdy tylko o pierogach pomyśle, odczuwam wszystkimi moimi zmysłami.
Nie wiem, jak jest w waszych domach, ale u mnie królują ruskie i z kapustą i leśnymi grzybami. Ruskie jako danie codzienne, te drugie przygotowane częściej przy okazji świat Bożego Narodzenia lub na szczególną prośbę domowników.
Oczywiście nie brakuje również pierogów sezonowych takich jak te z truskawkami, jagodami, śliwkami i innymi owocowymi i warzywnymi nadzieniami.

czwartek, 28 maja 2020

Cottage Pie - inspirowany smakami Commonwealth / Cottage Pie inspired by Commonwealth flavors.


Dzisiejsze danie ma długą historię i jak wszystkie ‘genialne potrawy’ swój rodowód zawdzięcza panującej w dawnych czasach biedzie, a co za tym idzie wykorzystywaniu w kuchni prostych i tanich składników.   

Cottage Pie w wolnym tłumaczeniu oznacza ‘ciasto wiejskie’ lub pasterskie. Przygotowywane było ono przez robotników rolnych mieszkających na terenie Wielkiej Brytanii i Irlandii w tzw. cottage lub wypasających owce pasterzy.

Nazwę „ciasto wiejskie” lub ‘placek wiejski’ po raz pierwszy użyto w 1791 r. Mniej więcej w tym czasie biedniejsi mieszkańcy Wielkiej Brytanii, mieszkający w domkach na wsi, zaczęli używać ziemniaków jako codziennego jedzenia. Pierwotnie nazwy Cottage Pie używano dla zapiekanki zrobionej z dowolnego rodzaju mięsa i tłuczonego ziemniaka.

We współczesnym brytyjskim angielskim nazwy „Cottage Pie” używa się, jeśli danie wykonane jest z wołowiny. Jeśli mięsno ziemniaczana zapiekanka zrobiona jest z jagnięciny, to nazywa się ją „plackiem pasterskim” Shepherd’s Pie (Shepherd to pasterz opiekujący się owcami).

W Szkocji do przygotowania Cottage lub Shepherd’s Pie używano i nadal używa się zamiast ziemniaków kruchego ciasta francuskiego.

Przez lat danie to ewaluowało i spod strzech trafiło na salony i to nie tylko na Wyspach. Obecnie Cottage Pie jest powszechnie znane i popularne na całym świecie i to zarówno w wersji brytyjskiej jak i tej szkockiej.