google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 google.com, pub-2456296071679977, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Moje szkockie Smaki : moje inspiracje
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moje inspiracje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą moje inspiracje. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 13 kwietnia 2021

Beef Stroganoff według przepisu Marco Pierre White

 


Są takie dania, które zna i ceni na cały świat. Nikt nie wgłębia się w ich pochodzenie- ważne jest, że są smaczne i łatwe do przygotowania na każdej szerokości geograficznej. Do nich z pewnością zalicza się Beef Stroganoff.

Stroganoff to rosyjskie danie ze smażonych kawałków wołowiny, podawane w sosie z kwaśną śmietaną. Jego początki sięgają połowy XIX wieku. Zanim stało się popularną potrawą, przeszło swoistą metamorfozę kulinarną i w wersji znacznie odbiegającej od oryginalnej receptury, podbiło cały świat. Możemy śmiało powiedzieć, że z oryginału została w nim jedyne wołowina i kwaśna śmietana.

Nazwa dania odnosi się jednego z członków wpływowej rodziny Stroganowów, rodziny, której losy pośrednio splotły się z historią Polski. Stroganowowie od czasów Iwana Groźnego (1533–1584) byli najbogatszymi 'biznesmenami' caratu rosyjskiego. Aktywnie wspierali swoimi pieniędzmi działania rosyjskich carów - sfinansowali między innymi rosyjski podbój Syberii (od 1580 r.), i to dzięki ich bogactwu możliwe było odzyskanie z rąk Polaków Moskwy, przez księcia Pożarskiego w 1612 r. Tym samym przyczynili się do zakończenia jednego z najbardziej burzliwych okresów w historii Rosji (okres Wielkiej smuty- 1598-1613).

Legenda przypisuje wynalazek dania francuskim szefom kuchni pracującym dla rodziny, ale kilku badaczy uważa, że przepis ten jest wyrafinowaną wersją starszych potraw rosyjskich.

Nie będę się tu rozwodzić nad historią dania, bo możecie wszystkie informacje na jego temat znaleźć w Internecie. Nadmienię jednak, że danie to szczególnie ukochały narody północy. Duża popularnością cieszy się miedzy innymi w Skandynawii.

wtorek, 30 marca 2021

Jajka po liońsku w wersji szkockiej.

 


W tym roku postanowiłam tradycyjnie świętować Wielkanoc. Tradycja ta jednak, jak to zwykle bywa w moim wydaniu, będzie miała szkocki posmak. W menu znajdzie się żurek z dodatkiem tutejszych białych kiełbasek, pieczona ryba -oczywiście haddock, a zamiast tradycyjnych bab i mazurków -Dundee cake i oczywiście i kulka opcji dań z jajek, w tym tradycyjne -jajka po szkocku. Jeśli zdążę, to jeszcze przed świętami zamieszczę na nie przepis na blogu.

Jajka po szkocku są bardzo popularnym daniem lunchowym lub przekąską na całych Wyspach. Przyznam się wam, że był to jeden z tych smakołyków, którym dość często zajadałam się po przyjeździe do Szkocji. Dość szybko jednak mi się przejadły. Po kilku latach ponownie do nich wróciłam i przygotowuje je w domu według mojego wypróbowanego przepisu.

Ale wróćmy do dzisiejszego przysmaku. Jajka po liońsku są daniem popularnym we Francji i chętnie przygotowywanym w tamtejszej kuchni jako posiłek śniadaniowy. W Szkocji spotkałam się z tym daniem tylko raz, jak zwykle w Edynburgu. W tamtejszych restauracjach znajdziecie potrawy z całego świata. Z pewnością zadajecie sobie pytanie; dlaczego zadecydowałam się na przedstawienia przepisu na tym blogu? Albowiem wiele przepisów kuchni szkockiej na francuskie korzenie. Dania z Francji, wykonane z miejscowych składników były bardzo popularne na dworach tutejszych wielmoży. Najbardziej znane to zupa cock -a -leeky, na która są przepis już tu zamieściłam -link do przepisu.

piątek, 12 marca 2021

Huevos Rotos – wegetariańska tortilla z Wysp Kanaryjskich


Brytyjczycy nazywają to danie Broken Eggs. Nie wiem, czy to jest odpowiednia nazwa i szczerze powiem, nie do końca jestem pewna jak nazywać to danie po polsku, dlatego tez możecie pozostać przy hiszpańskiej lub angielskiej nazwie dania. Dla potrzeb tego postu nazwalam je ‘tortillą’, ponieważ sposób wykonania dania takową przypomina. 

Mieszkańcy Wysp Brytyjskich uwielbiają wypoczywać w Hiszpanii. Wielu z nich na stałe przeniosło tam swoje życie. Dlatego też wszelkie dania kuchni hiszpańskiej cieszą się tu dość dużą popularnością, zaraz po kuchni hinduskiej. Przepis na moje dzisiejsze danie pochodzi z jednego z licznych tu kulinarnych portali. Powiem szczerze, że przede wszystkim zaintrygowała mnie jego nazwa.

Tradycyjną tortille zna każdy. Różne wersje tego dania dostępne są w sklepach. Co do autentyczności ich smaku możemy dyskutować. Okazuje się jednak, że tortilla niejedno ma imię. Różne odmiany tego pożywnego smażonego dania z jajek, ziemniaków, cebuli i kiełbasy chorizo można znaleźć w całej Hiszpanii, w tym i na Wyspach Kanaryjskich, skąd podobno pochodzi Huevos Rotos.

Jajko w tej potrawie w przeciwieństwie do tradycyjnej tortilli jest zawsze płynne, a żółtko ‘przekłuwa’ się nożem tuż przed podaniem. Tak przygotowywane ziemniaki równie często jak z chorizo, podaje się z szynką serrano.

poniedziałek, 8 marca 2021

Moje szkockie gołąbki


Gołąbki to jedno z tych dań, które nigdy mi się nie znudzi i jednocześnie jedno z tych, za których ‘polskim’ smakiem tęsknie. Pisze tęsknie, bo najlepsze robi moja mama, a od ponad roku z wiadomych względów nie byłam w Polsce i nie miałam okazji się nimi delektować. 

Z przepisem na gołąbki jest tak jak z rosołem. W każdym domu jest na nie inny patent. W moim przygotowuje się je z kaszy gryczanej (rzadziej z ryżu), mięsa i grzybów, Oczywiście z dodatkami takimi jak cebulka, sól i pieprz. Podaje się je najczęściej z sosem grzybowym, sporadycznie z pomidorowym. Większość członków rodziny po prostu woli ten pierwszy. Ja stawiam je na równi. W moich gołąbkach zazwyczaj jest tak dużo grzybów- najczęściej pieczarek, że smak sosu nie czyni większej różnicy. Co więcej uważam, że sos pomidorowy dodaje im dodatkowego wymiaru. Poza tym śmiało mogę go skomponować z jeszcze jednym dodatkiem- moim ulubionym serem cheddar. Tak, tak dobrze przeczytaliście. Dodaje do gołąbków ser cheddar. To taka moja mała innowacja. Ja po prostu lubię łączyć w mojej kuchni nieoczywiste smaki. Chociaż w przypadku połączenia sera cheddar i sosu pomidorowego nie ma chyba nic bardziej oczywistego.

‘Nieoczywistych’ smaków w moich gołąbkach jest więcej, ale o tym dowiecie się w dalszej części postu.

czwartek, 25 lutego 2021

Szkocka wersja zapiekanych pieczarek


 

Mianem pieczarek w Szkocji, jak i na całych Wyspach, określa się jedynie grzyby z dużymi płaskimi kapeluszami. To co my nazywamy pieczarkami tu funkcjonuje po prostu pod nazwą grzyby- mashrooms. Tzw. portabello mashrooms lub large mashroom sprzedawane są w tutejszych sklepach w pojemnikach, pakowane po cztery. Portobellos mają plaski kapelusz, a w nim dużą wnękę, która świetnie nadaje się do nadziewania farszem. Przygotowuje się z nich bardzo popularną tu przystawkę- pieczone pieczarki z masłem, czosnkiem i serem cheddar - BAKED PORTOBELLO MUSHROOMS.

W tutejszych sklepach możecie nawet kupić wersje dla leniuszków😊 gotowe pieczarki z ‘wypełnieniem’. Wystarczy je tylko włożyć do piekarnika i po niecałych 20 minutach można cieszyć się smakiem przystawki. Uważam to już za lekką przesadę, podobnie jak sprzedawanie obranych i pokrojonych owoców i warzyw.

Ja w każdym razie staram się takie gotowce omijać i kupuje pieczarki, które przygotowuje według mojego własnego i sprawdzonego przepisu, który i wam również polecam.

wtorek, 16 lutego 2021

Pomidorowa z białą fasolą i czosnkiem.

 


Zupy to moja kulinarna specjalność. Lubię je gotować, a jeszcze bardziej jeść. A okazji mam ku temu bez liku, bowiem w szkockiej kuchni są one bardzo popularne i wydaje się, że jest tu ich nieskończona ilość. Co jakiś czas, ze zdziwieniem, odkrywam jakiś nowy smak, w którym bezgranicznie zakochuje się i włączam go do mojego codziennego, kulinarnego repertuaru.  I tak też się stało z zupą, na którą przepis wam dzisiaj przedstawiam. Właściwie to powinna się ona nazywać czosnkową z dodatkiem pomidorów i fasoli. To bowiem jedno z nielicznych drań, do którego dodaje tak dużo czosnku. No może z wyjątkiem barszczy (białego i czerwonego) i żurku.

Do zupy tej nie potrzebujecie wielu składników. Jest ona jak zwykle ‘oszczędna’ w przygotowaniu, tak po szkocku. (Oczywiście w kosztach, bo absolutnie nie w smaku!)

Jeśli po przeczytaniu tego wpisu zapragniecie ją niezwłocznie przygotować, to jestem przekonana, że 99,9% z was ma wszystkie, potrzebne do niej, rzeczy w kuchennych szafkach.

sobota, 13 lutego 2021

Ziemniaczane placuszki z wędzonym łososiem.

 


Przepisów z udziałem łososia zamieściłam już kilka na tym blogu. I z pewnością ten dzisiejszy nie będzie ostatni. To bowiem moja ulubiona ryba i jestem się nią w stanie zajadać niemalże codziennie. Ostatnio, upodobałam sobie, szczególnie, jej wędzoną wersje (szkocki, wędzony łosoś jest najlepszy!).

Pachnące i soczyste plastry są doskonałym dodatkiem do kanapek, podawanych w trakcie five o’clock, do wszelkiego rodzaju makaronów jak i również do niezliczonej ilości innych przystawek.

Dzisiejsza propozycja jest wariacją na temat rosyjskich blin ziemniaczanych z kawiorem.

Jak się z pewnością domyślacie, po tytule postu, kawior w mojej wersji ‘szkockich blin’, zastąpiłam łososiem, a placuszki ziemniaczane są wykonane według zupełnie innej receptury niż rosyjskie bliny ziemniaczane. Nie do końca jednak jestem oryginalna, albowiem jak zapewne znawcy tematu wiedzą, rosyjskie bliny można również podawać z łososiem i śmietaną oraz koperkiem. Serwuje się je także ze śledziem i rożnymi sałatkami rybnymi jak i sosami.

czwartek, 11 lutego 2021

Walentynkowe słodkości z ciasta francuskiego.



Ciasto francuskie, a raczej wypieki z jego udziałem to bardzo wdzięczny temat. Można je obecnie kupić w każdym supermarkecie i nie trzeba już tracić czasu na jego wykonanie. Z jego udziałem każdy z was, z pewnością, szybko wyczaruje pyszności. Dla mnie, jednak, jego największą zaletą jest fakt, że doskonale nadaje się do przygotowania słodkości tzw. last minute. Sprawdza się, zwłaszcza kiedy na głowę zwalają się nam niezapowiedziani goście. Dlatego warto jest zawsze mieć je w lodówce.

Dzisiejszy przepis, ‘wypiekowy’, z pewnością wyjdzie każdemu, nawet jeśli tak jak ja, niezbyt potrafi i lubi piec. Wypieki to zdecydowanie nie moja specjalność. Dlatego też tak kocham gotowe rolki ciasta francuskiego jak i kruchego i filo pastry. Są naprawdę pomocne, gdy chce moich gości uraczyć, oprócz pysznego obiadu, jakimiś słodkościami.

Walentynki powinny być dniem szczególnym. Wymagają specjalnej oprawy, ale nie dajmy się zwariować! Trzeba się tym świętem cieszyć, a nie spędzać jedynie długie godziny na gotowaniu. Dlatego też i tym razem postanowiłam skorzystać z gotowca i nieco ułatwić sobie (i wam) prace.

wtorek, 9 lutego 2021

Wytrawna sałatka kalafiorowa z kaparami i pietruszką.

 

Kolejna propozycja walentynkowa. Przepis ten to moja wariacja na temat sałatki, która jest przygotowywana od niepamiętnych czasów w moim domu. Jak zwykle z dodatkami, które dołączyłam do niej, przeglądając przepisy na dania z kalafiora, na jednym z licznych, anglojęzycznych blogów kulinarnych. Wiem, wiem z pewnością powiecie, że w kalafiorze nie ma nic romantycznego. Cóż to kwestia gustu i zamiłowania do smaków. Uwierzcie mi, że nawet cebula odpowiednio przygotowana i przyprawiona może być wyrafinowanym i wyszukanym daniem na kolacje we dwoje (co postaram się udowodnić w jednym z kolejnych postów).

Kalafior gości od zawsze w mojej kuchni, we właściwym dla niego czasie. Czerwiec to dla mnie miesiąc zajadania się daniem złożonym z młodego kalafiora, nowych ziemniaczków, posypanych koperkiem z dodatkiem jajka sadzonego. Do tego obowiązkowo kefir lub maślanka. Myślę, że wielu z was, czytając to, odczuwa już wzmożoną aktywność gruczołów ślinowych. 

sobota, 6 lutego 2021

Mashed potatoes - powrót do korzeni.

 

Zanim przejdę do przedstawienia dzisiejszego przepisu chciałaby moich wiernych czytelników przeprosić za dwie rzeczy. Po pierwsze przepraszam was za tak długą przerwę pomiędzy postami. Obiecałam wam, że przed Walentynkami zasypie was przepisami na tą wyjątkową kolację, niestety już wiem, że nic z tego nie wyjdzie. Przepisów będzie kilka, ale nie w takiej ilości jak zaplanowałam i obiecałam. Przepraszam was również, że nie umieszczam, tak jak obiecałam, przepisu na tutejsze słodkości. Zobowiązuje się, że przepisy te pojawią się na blogu w jednym z kolejnych postów, na początku przyszłego tygodnia. Mam jednak nadzieje, że przepis, który, w tym poście, prezentuje przypadnie wam do gustu i wybaczycie mi niedotrzymanie słowa i z tym chętniej poczekacie na kolejne pyszności.

Dzisiaj zaproponuje wam danie kolacyjne w bardzo starym stylu. Wielu z was z pewnością je zna ze swoich polskich domów i przygotowuje lub dawniej przygotowywało w podobnym stylu. Mashed potatoes, bo o nich tu mowa, to bowiem nasze duszone ziemniaczki ze smażoną cebulką. Danie stare jak świat, ale niestety obecnie trochę zapomniane w polskiej kuchni. W kuchni szkockiej lub ogólnie brytyjskiej, nadal jest bardzo popularne i chętnie serwowane w tutejszych domach, jak i restauracjach z lokalną kuchnią.

niedziela, 31 stycznia 2021

Kedgeree


Luty w tym roku (przynajmniej do połowy) upłynie mi pod znakiem Walentynek. Oczywiście tych kulinarnych. W dniu zakochanych nie mam, z wiadomych względów, szans na wyjście do restauracji. Postanowiłam więc, że postaram się jak najlepiej nastroić i przygotować tę wyjątkową kolację w domu. A że wolnych wieczorów do 14 lutego będę miała jeszcze w dostatku, to też specjalnych kolacji uda mi się przygotować kilka. Mam nadzieje, że któreś z tutejszych dań, w moim wydaniu, przypadnie wam do gustu i zdecydujecie się nim, w domowym zaciszu, uraczyć, swoją drugą połową, w to wyjątkowe święto.

Na pierwszy ogień Kedgeree danie kuchni brytyjskiej, które ma swoje korzenie w kuchni hinduskiej.

Brytyjczycy mają te przewagę nad resztą świata, że dzięki licznym koloniom mogli przyswoić sobie smaki i potrawy z różnych stron świata. Dzisiejsze danie jest inspirowane smakami jednej z najważniejszych brytyjskich kolonii i dotarło na Wyspy w XIX wieku i stało się bardzo popularnym i wyrafinowanym posiłkiem śniadaniowo - bruchowym. Ponoć swoją bytność tu, jak i swoją popularność zawdzięcza Szkotom, a dokładnie pułkom szkockim powracającym z Indii do kraju. Nie jest to potwierdzone, ale faktem jest, że Szkoci wynieśli to danie na wyżyny smaku i doskonałości. Dodali bowiem do niego swoją ‘narodową’ rybę- plamiaka (haddock).

środa, 27 stycznia 2021

Minestrone soup / Zupa Minestrone


Minestrone, to zupa, bez której współczesny Szkot (Brytyjczyk) nie wyobraża sobie swojej codziennej kuchni. Nie myślcie jednak, że jest ona często przygotowywana w tutejszych kuchniach. Wręcz przeciwnie - jest to jedna z najchętniej kupowanych tu gotowych zup. Puszki z nią szczelnie wypełniają półki tutejszych sklepów. Znajdziecie ją w jadłospisie każdej pracowniczej kantyny jak i lokalnych bistro i restauracjach. Co prawda jej tutejsza wersja, w wielu przypadkach, nijak się ma do tej prawdziwej włoskiej, ‘kipiącej’ od świeżych warzyw, ale nikomu to nie przeszkadza. 

Typowa szkocka (brytyjska) Minestrone, to ta z puszki o mocnym pomidorowym smaku z makaronem i niewielką ilością marchewki i zielonego groszku, pływających w  tym czerwonym, pomidorowym płynie. W smaku bardziej przypomina naszą pomidorówkę niż prawdziwą włoską zupę. Sądzę, że 99% jej zjadaczy nie ma pojęcia o jej prawdziwym zapachu i smaku. Podobnie mgliste wyobrażenie ma o jej pochodzeniu. Dla większości Brytyjczyków to po prostu zupa z puszki, którą najczęściej zjadają w czasie lunchu w pracy.

Tą prawdziwą można zjeść tu w dobrych restauracjach serwujących włoską czy też europejską kuchnię. I w takiej wersji dziś wam ją przedstawię. 

Moja Minestrone jest inspirowana przepisami mistrzów tutejszej kuchni; Jamiego Olivera i Nigelli Lawson, jak również jej smakiem, który pamiętam z dobrych włoskich restauracji.

poniedziałek, 25 stycznia 2021

Sałatka z fasoli Kidney, czerwonej cebuli i pomidorów koktajlowych / Kidney bean, red onion and cherry tomatoes salad


Ta sałatka nie jest moim wynalazkiem. Przepis na nią zaczerpnęłam z jednego z licznych blogów kulinarnych popularnych na Wyspach, a jego autorka jest znana, zapewne, wam wszystkim. To Nigella Lawson. Nigela uznawana jest za boginie tutejszej kuchni i to w sensie dosłownym jak i przenośnym. Oprócz jej ‘kulinarnie kuszących’ przepisów inspirowanych kuchnią, głównie włoską, Brytyjczycy uwielbiają ją za jej własną zmysłowość, którą prezentuje w każdym z kolejnych programów, z każdym kolejnym przepisem. Pamiętam z jakimi wypiekami na twarzy śledziłam każdy z jej programów, emitowanch przed laty, w polskiej telewizji i jak bardzo pragnęłam tak gotować i oczywiście mieć, w moim domu, taką jak ona kuchnie😊 Nie sądziłam wówczas, że za kilka lat będę miała mój własny brytyjski, a raczej szkocki dom, a w nim kuchnie w tutejszym stylu. Co prawda nie jest ona ani trochę podobna do tej z programów Naigelli, ale gotuje się w niej równie dobrze i co najważniejsze smacznie.

Wracając jednak do przepisu. Jak większość z dań polecanych przez Brytyjską boginie kuchni, również i przepis na tę potrawę jest bardzo prosty i nie wymaga użycia skomplikowanych składników. Nie wydacie więc na nie fortuny i szybko przygotujecie przepyszny starter. Nie byłabym jednak sobą gdybym nie wprowadziła do niego małych innowacji. W takim wydaniu, moim zdaniem, sałatka jest smaczniejsza. Ale to pozostawiam waszej ocenie. Składniki które dodałam w przepisie zaznaczyłam trzema gwiazdkami (***). Możecie je pominąć, jeśli uznacie, że bardziej odpowiada wam wersja Nagelli. 

środa, 20 stycznia 2021

Francuskie tosty z Banana Sambal. Moje śniadaniowe comfort food na mroźne poranki.


Do mrozów, jakie obecnie panują w Polsce, w Szkocji nam jeszcze daleko. Nie zmienia to jednak faktu, że mroźny poranek z temperaturą minus 2 lub nawet minus 4 (!) stopnie, często tu się ostatnio zdarza i potrafi mocno sparaliżować życie, a odrobina śniegu skutecznie zablokować ruch na drogach. Mało kto, bowiem, wymienia tu opony na zimowe.

Mieszkając od wielu lat na Wyspach odzwyczaiłam się od tych naszych polskich zim (chociaż i z nimi bywało, ostatnimi laty, i w Polsce krucho) i taka pogoda potrafi również mocno zdezorganizować i moje życie. (Szczególnie męczące jest codzienne odmrażanie szyb samochodowych przed wyjazdem do pracy.)

W takie ‘mroźnie’ zimowe poranki dobrze jest zjeść obfite i koniecznie bardzo kaloryczne śniadanie. Niekoniecznie jednak musi być ono w wersji szkockiej z kiełbaskami, bekonem, fasolką w sosie pomidorowym, sadzonymi jajkami i ziemniaczanymi scones lub hash browns. Nie to, że mam coś przeciwko scottish braekfast. Wręcz przeciwnie lubię jego poszczególne składniki, a szczególnie fasolkę i hash browns, ale niekoniecznie codziennie i w wersji śniadaniowej. Moje śniadania są raczej w wersji słodkiej i to w tej kontynentalnej z kakao, dżemem truskawkowym, tostami i filiżanką aromatycznej kawy.

Tym razem, w kolejny mroźny poranek, na mój poranny posiłek wybrałam tosty francuskie z dodatkiem prezentowanego już na tym blogu hinduskiego dipu -Banana Sambal. Ostatnio polecałam wam go do pikantnych dań hinduskich, w tym do prezentowanego również na tym blogu, pieczonego kurczaka w wersji orientalnej. Wspominałam wówczas, że dip ten nadaje się doskonale również na samodzielny deser lub jako dodatek do potraw ‘na słodko’.

sobota, 16 stycznia 2021

Prosta zupa z zieloną soczewicą i sokiem z cytryny


Zima rozgościła się na dobre i w Szkocji, i w Polsce. Niestety nie w rejonie, w którym mieszkam, a przynajmniej nie w miejscu, w którym mieszkam. Z zazdrością oglądam te wszystkie, obficie oprószone śnieżną magią, fotografie zamieszczane przez was na Instagramie i Facebooku. Ja niestety, w tym roku, tylko przez dwa dni cieszyłam się śniegiem. Temperatura utrzymująca się na zewnątrz i jak i długoterminowe prognozy nie wskazują na to, że cokolwiek wkrótce się w tym temacie (zimy) zmieni.

Ale, pogoda i tu potrafi być często bardzo nieprzyjemna. Silny wiejący od morza wiatr i zacinający deszcz potrafią przemrozić człowieka do kości. Po powrocie do domu należy się jakoś rozgrzać. Powiecie, że najlepsza jest na to szklanka gorącej herbaty lub coś mocniejszego. I owszem, ale dla mnie najlepszym sposobem na rozgranie i równocześnie na odzyskanie dobrego nastroju jest zjedzenie miski aromatycznej i pełnej smaków zupy.

Zup, które rozgrzewają i poprawiają nastrój jest w tutejszej kuchni co nie miara, na czele z moim szkockim rosołkiem, czyli Cock-a-leekiesoup, na którą przepis zamieściłam już na tym blogu. Znajdziecie go pod tymlinkiem. Bardzo lubię jej smak i chętnie ją gotuję, ale równocześnie poszukuje nowych smaków i aromatów, dlatego też chętnie sięgam do przepisów z różnych stron świata.

Jednymi z moich ulubionych dań, ostatnio, są te z dodatkiem soczewicy. Jestem na etapie wypróbowywania przepisów z rożnymi jej rodzajami. Jednak najbardziej przypadła mi do gustu ta zielona. Z jej udziałem przygotowuje nie tylko zupy, ale również curry i pierogi (przepis pod tymlinkiem).

Przepis na dzisiejszą zupę wypróbowałam już kilkukrotnie i za każdym razem smakowała obłędnie. Mam nadzieje, że po jej przygotowaniu i wy podzielicie moją opinie.

czwartek, 14 stycznia 2021

Placuszki z kapustą


Ten przepis nie jest niczym nowym i z pewnością znany jest miłośnikom wszystkich placków z dodatkiem startych czy drobno pokrojonych warzyw. Również miłośnicy ziemniaczanych blin znajdą w nim duże do nich podobieństwa, z tą tylko różnicą, że w daniu tym nie używam drożdży.

Chciałam go jednak wam przedstawić, bo to, że coś (kulinarnie) znamy, to nie znaczy, że koniecznie w naszej kuchni chętnie i często go przygotowujemy. Czasami potrzebujemy bodźca, aby po znajomy nam przepis sięgnąć. Coś co jest oczywiste i łatwe do przygotowania, niekoniecznie, w danym dniu, przychodzi nam do głowy.

Przedstawienie przepisu na znane danie w nowej odsłonie, często, taką inspiracją bywa.

W kuchni ukraińskiej istnieją placki z kiszoną kapustą, które nazywają się fuczki. Ci z was, którzy podróżują po Polsce i zawitali w Bieszczady, to z pewnością w tamtejszej kuchni znaleźli fuczki bieszczadzkie. To właśnie one były dla mnie inspiracją do przygotowania moich placuszków. Przepis na placuszki z kiszoną kapustą przedstawię wam, z pewnością, w jednym z kolejnych postów, bo warto koniecznie ich spróbować i wprowadzić do naszej kuchni. 

Placuszki wykonane są z produktów, które z pewnością każdy ma w swojej spiżarni, a jeśli rozwiniecie wodze wyobraźni to możecie je przygotowywać z dodatkiem różnych warzyw i owoców. Dodatkową zaletą tego dania, taką szkocką 😊 jest to, że jest ono tanie w wykonaniu i nie nadwyręży waszego budżetu, a to w obecnych kryzysowych czasach jest nie bez znaczenia.

sobota, 9 stycznia 2021

Brukselki trochę inaczej.

 

Są takie warzywa, które możemy kochać lub nienawidzić (jak wiele innych rzeczy w naszym życiu). Taki dokładnie stosunek mają Brytyjczycy do brukselki. (w kontekście przeprowadzonego Brexutu może to mieć znacznie głębsze znaczenie). Warzywo to jest jednym z tzw. dyżurnych na świątecznym stole. Oprócz pieczonych ziemniaków, marchewek i rzepy jak i wszelkiej maści drobiu, serwuje się, w jego trakcie, brukselki, ugotowane w osolonej wodzie.  

Brukselki z bożonarodzeniowego obiadu są tu tematem żartów i licznych memów. Co ciekawe, każdy, nawet największy ich przeciwnik nie wyobraża sobie świątecznego obiadu bez ich udziału.

Jak się z pewnością domyślacie ja należę do miłośników tego warzywa. A że hołduję zasadzie, że warzywa najlepiej smakują o właściwej dla nich porze roku to brukselka dość często gości na moim stole w zimowych miesiącach, nie tylko z okazji świątecznego obiadu.

Zresztą nie tylko na moim. Wiele tutejszych gwiazd kuchni, na czele z Jamie Olivierem, stara się to warzywo odczarować i przekonać jego przeciwników do zaprzyjaźnienia się z potrawami z jego udziałem w roli głównej.  

Daleko mi do mistrzów brytyjskiej czy ogólnie jakiejkolwiek kuchni, ale ja też mam swój sposób na brukselkę i dzisiaj zamierzam się moim przepisem z wami podzielić.

Mam nadzieje, że wszystkich przeciwników jego przeciwników, po tym wpisie do niego przekonam, a tym z was, którzy są już do niego przekonani, podsunę pomysł na inne jego zaserwowanie.

niedziela, 3 stycznia 2021

Szybka sałatka z piklowanej czerwonej cebuli i ogórka.


Szkocka kuchnia jest raczej uboga w warzywa i owoce. Szczególnie w te świeże. Nic w tym dziwnego. Trudno tu było bowiem przez wieki, z uwagi na niezbyt sprzyjający wegetacji klimat, cokolwiek wyhodować. Szkoci nie mieli też tyle szczęścia, co my Polacy i nie trafiła się im królowa na miarę Bony Sforza. Sałatek i surówek ze świeżych warzyw i owoców jest tu więc jak na lekarstwo.

Sytuacje ratują nieco piklowane warzywa, które Szkoci spożywają na potęgę w towarzystwie ich ulubionych steków i burgerów. Prym wśród pikli wiedzie cebula. Białe piklowane cebulki zapraszająco mrugają z każdej sklepowej półki. Tej metody konserwacji używa się tu jednak nie tylko do warzyw. Bardzo popularne są tu gotowane jajka w ciemnej octowej zalewie. Przyznam się wam szczerze, że nigdy ich nie próbowałam. Zresztą nie wiem, kto je kupuje. Na twarzach wszystkich znanych mi lokalsów, zapytanych o ten, ‘miejscowy przysmak’, pojawia się wiele mówiący grymas. Zdecydowanie nie należą do jego fanów! Jednak jacyś amatorzy tego specjału muszą być, skoro można go znaleźć w tutejszych sklepach.

Ale to nie piklowanym jajkom poświęcam dzisiejszy post i raczej nie spodziewajcie się go w bliższej lub nawet dalszej przyszłości😊 Zamiast tego przedstawiam wam przepis na bardzo smaczną sałatkę, która z pewnością przypadnie wam do gustu i wprowadzi świeży powiew do waszej kuchni, urozmaicając codzienne menu.

Sałatka jest bardzo prosta w wykonaniu i nie wymaga użycia wielu składników. Podobne zestawienie ‘warzywne’ przedstawiłam wam w jednym z poprzednich postów na sałatkę z czerwonej cebuli ogórka i koperku (przepis pod tymlinkiem). Wpis ten cieszył się dużą popularnością, a sądząc po ilości maili, które od was otrzymałam, przypadł wam również do gustu.

czwartek, 31 grudnia 2020

Fasolka w sosie pomidorowym i szkockie śniadanie w wersji mini.


Są takie potrawy, które są obecne w kuchniach całego świata, z niewielkimi zmianami lub lokalnymi dodatkami. Do takich z pewnością należy fasolka w sosie pomidorowym – obowiązkowy składnik zarówno angielskiego jak i szkockiego śniadania. W Polsce również mamy 'swoją fasolkę', w wersji po bretońsku. Któż jej nie zna. To jedno z bardziej popularnych dań w naszym kraju, dostępne w menu wielu restauracji, barów mlecznych i szkolnych stołówek. Fasolka po bretońsku w słoiku jak i w foliowej torebce uśmiecha się do nas z półek wszystkich spożywczych sklepów. Podobnie jest w polskich sklepach na Wyspach. Przyznam się szczerze, że bywały czasy, szczególnie na początku mojego pobytu w Szkocji, kiedy dość często zdarzało mi się po nią sięgnąć.

Dzisiaj już tego nie robię, sama przygotowuje chętnie fasolkę, ale w wersji znanej mi z tutejszej kuchni. Przyzwyczaiłam się do jej smaku, zwłaszcza, że jest bez dodatku mięsa, którego jedzenia staram się co raz częściej unikać.

Fasolka po bretońsku jest w naszym kraju daniem obiadowym. Często serwowana jest również w trakcie kolacji. Na Wyspach fasolkę w sosie pomidorowym serwuje się głównie na śniadanie lub w trakcie tzw. High tea (więcej o tym napisze w postach, które ukażą się już w nowym roku). Najbardziej popularna jest ta w wersji firmy Heinz, w puszce.

czwartek, 24 grudnia 2020

Pieczone Marchewki w miodowej glazurze. Szkocki przysmak Bożonarodzeniowy.


Tak jak obiecałam, w poprzednim poście, przedstawiam bardzo prosty przepis na danie, które z pewnością pojawi się w trakcie świątecznego obiadu na wielu szkockich (brytyjskich) stołach. Nie przedstawiam wam propozycji na danie wigilijne, z bardzo prostego powodu- w Szkocji nie celebruje się Wigilii. Funkcjonuje tu co prawda Xmas Eve, ale nie celebruje się go jakoś w szczególny sposób, może poza wyjściem do pubu lub restauracji, spotkaniem w domu ze znajomymi przy dobrym jedzeniu i lampce wina. Dania przygotowane w ten wieczór są przeróżne, ale nie ma tu tak ‘jednolitej’ żywieniowej tradycji jak w naszym kraju.

Za to obiad w pierwszy dzień świąt to prawdziwa uczta i okazja do rodzinnych spotkań i w przeciwieństwie do Xmas Eve, spożywa się tu tradycyjne dla tego dnia potrawy.

Na sklepowych półkach, w okresie tym, nie może zabraknąć wszelkiego rodzaju ptactwa, na czele z ogromnymi indykami. Warzywa takie jak brukselki, marchew, ziemniaki i rzepa ‘witają’ kupujących już od progu. I z tych właśnie produktów przygotowuje się tu tradycyjny Bożonarodzeniowy obiad.